Piękna wyspa zalana plagą myszy i sygnały z końca świata. Reportaż z Wysp Antypodów
Pierwsze sygnały radiowe nadane z Wyspy Antypodów. Nadają je radioamatorzy i pasjonaci łączności radiowej.
Tekst i Fot. Stanisław Strzyżewski, bieszczady.pl
1 z 21
Radio na Antypodach 2
Oblewane wodami Oceanu Południowego Wyspy Antypodów są zamknięte dla turystów. Leżą ok. 800 km na południowy wschód od Nowej Zelandii i charakteryzują się nieprzewidywalną, niezwykle chłodną aurą od strony Antarktydy. Pojawienie się ich na mapie (ok. 1800 roku za sprawą brytyjskich marynarzy), oznaczało fatalne konsekwencje dla tamtejszej przyrody. W ciągu zaledwie kilku lat zostało całkowicie wybite pogłowie fok, a przywiezione na okrętach myszy i szczury szybko rozmnożyły się, zakłócając wrażliwy ekosystem Wysp. Te subarktyczne oazy są schronieniem, w którym rozwija się wiele endemicznych gatunków zwierząt i roślin, a te nie przetrwałyby bez dodatkowej ochrony.
Na zdjęciu:
Jacht „Evohe” zacumowany w porcie w Dunedin, Wyspa Południowa NZ
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
2 z 21
Radio na Antypodach 3
Od 1977 roku archipelagiem zarządza Departament Ochrony Środowiska Nowej Zelandii i na wyspę wstęp mają jedynie żołnierze nowozelandzkiej marynarki, naukowcy oraz – okazjonalnie – ekipy filmowe realizujące filmy dokumentalne (m.in. dla National Geographic). Wyjątkowe środki ostrożności przynoszą skutek – Wyspy Antypodów cieszą się reputacją jednego ze środowisk najmniej zmodyfikowanych przez człowieka.
Na zdjęciu:
Widok na Wyspy Antypodów z morza.
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
3 z 21
Radio na Antypodach 4
Motywy wyłączenia określonych obszarów z ruchu turystycznego są tak samo oczywiste, jak świadomość, że tylko kwestią czasu jest, kiedy ktoś zapragnie przekroczyć wyznaczone granice. W tej opowieści rola śmiałków, którzy podejmują się niemożliwego, nie przypada chciwym konkwistadorom czy łowcom przygód, ale międzynarodowej ekipie miłośników krótkofalarstwa. Jest wśród nich Polak – Stanisław Strzyżewski, administrator portalu Bieszczady.pl, podróżnik, dziennikarz, fotograf i radioamator.
Na zdjęciach:
Krótkofalarska stacja ZL9A rozpoczyna pierwsze w historii nadawanie z Wyspy Antypodów. Od lewej radioamatorzy: Robert Emory z USA oraz Craig Edwards z Australii
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
4 z 21
Radio na Antypodach 5
Przeprowadzanie dalekosiężnych połączeń radiowych (tzw. łączności DX-owe) to stosunkowo niszowe hobby, ale – jak się okazuje – jego entuzjaści dysponują argumentami, które potrafią otwierać wiele drzwi. Radioamatorzy z całego świata dążą do tego, aby nawiązać łączności z miejscami nigdy wcześniej nie aktywowanymi w eterze. Łączności radiowe, w odróżnieniu od połączeń przez Internet, dają prawdziwe poczucie odległości dzielącej rozmówców. Wszystko dzieje się dzięki ludzkiej wiedzy i naturalnym siłom przyrody: odbijającej sygnały radiowe ziemskiej jonosferze, polu magnetycznemu oraz aktywności słonecznej.
Na zdjęciu:
Uczestnicy wyprawy naukowo-krótkofalarskiej na Wyspy Antypodów - styczeń 2016
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
5 z 21
Radio na Antypodach 6
Inicjatorem radioamatorskiej ekspedycji na archipelag Antypodów był Kanadyjczyk rumuńskiego pochodzenia - profesor fizyki i sejsmolog Cezar Trifu. W czasie wolnym od pracy specjalizuje się w przeprowadzaniu łączności DX-owych właśnie. Trzy lata temu postawił sobie za cel zorganizowanie międzynarodowej wyprawy radioamatorskiej do miejsca dotąd kompletnie niedostępnego dla zwykłych zjadaczy chleba: subantarktycznego archipelagu Wysp Antypodów.
Na zdjęciu:
Autor podczas przeprowadzania historycznych łączności radiowych z Wyspy Antypodów.
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
6 z 21
Radio na Antypodach 7
Choć wielkość wyspy wynosi zaledwie 32 km2 to jej bogactwo przyrodnicze znacznie przekracza kolekcję niejednego ogrodu botanicznego. Jest ona środowiskiem naturalnym dla wielu unikatowych gatunków zwierząt i roślin, w tym kilku endemicznych lub zagrożonych wyginięciem (m.in. albatros antypodzki, bekas antypodzki, zielona papuga antypodzka). Władze Nowej Zelandii zdają sobie sprawę, jaki skarb mają pod swoją opieką i zazwyczaj, bez specjalnych ceregieli, odrzucają wnioski o pozwolenie na pobyt na archipelagu. Stosy dokumentów i zaświadczeń dostarczanych przez ekipę krótkofalarską pozostawiłyby przedstawicieli Departamentu Ochrony Środowiska doskonale obojętnymi … gdyby nie plaga myszy, groźny cyklon i potężne osuwisko sprzed 2 lat.
Na zdjęciu:
Autor na szczycie osuwiska, w tle budynek stacji DOŚ NZ oraz Wyspa Bollon
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
7 z 21
Radio na Antypodach 8
Myszy to prawdziwa klątwa Wysp. Na ląd przedostały się wraz z załogami statków, które na przestrzeni wieków dobijały do brzegu. Obecnie ich populacja wynosi ponad 200 tys. osobników i, pozbawiona naturalnych wrogów, bezpretensjonalnie niszczy ptasie jaja, wyjada nasiona i owady, roznosi choroby.
Na zdjęciu:
Radioamatorzy przeprowadzali łączności radiowe z Wyspy Antypodów z zabytkowego budynku Castaway Depot wybudowanego przez rozbitków w XIX wieku
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
8 z 21
Radio na Antypodach 9
W ramach programu Million Dollar Mouse, Departament Ochrony Środowiska NZ chce do 2016 roku przeprowadzić całkowitą deratyzację Wysp przy użyciu specjalnie przygotowanej szczepionki, która nie szkodzi innym gatunkom zwierząt. Naukowcy przeprowadzający badania m.in. w ramach tego projektu dostają się na miejsce okrętami nowozelandzkiej marynarki wojennej. Jeżeli ktoś z zewnątrz miałby się dostać na wyspę, to właśnie wraz z załogą badawczą. Koszt takiego rejsu niestety przekraczał możliwości finansowe ekipy radioamatorów.
Na zdjęciu:
Samica Lwa morskiego
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
9 z 21
Radio na Antypodach 10
W dość zaskakujący sposób pozycje negocjacyjne przetasował cyklon szalejący nad Nową Kaledonią. Wskutek spustoszenia, jakie spowodował na wyspach Pacyfiku, marynarze zostali oddelegowani do niesienia pomocy poszkodowanym i naukowcy nie mieli jak się dostać na wyspę. Dodatkowo musiały tam trafić materiały budowlane do naprawy stacji badawczej, która 2 lata wcześniej została uszkodzona wskutek gigantycznego osuwiska. Cezar Tirfu, koordynator wyprawy krótkofalarskiej, wiedział, że zaistniałe okoliczności mogą skłonić Departament Ochrony Środowiska do wysłuchania dodatkowych argumentów. Padła propozycja, aby radioamatorzy pokryli koszt transportu na wyspę nie tylko naukowców, ale i budowlańców wraz z materiałami do rekonstrukcji stacji. Bingo!
Na zdjęciu:
Pingwiny szczotkoczube
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
10 z 21
Radio na Antypodach 11
Ostatecznie, ważąc wszystkie „za” i „przeciw” w listopadzie 2015 roku rząd Nowej Zelandii, po raz pierwszy w historii, wydał turystom zgodę na pobyt na archipelagu. Tamtejsze Ministerstwo Ochrony Środowiska zaaprobowało ponad trzyletnie starania międzynarodowej grupy czterech krótkofalowców i udzieliło jednorazowego pozwolenia na lądowanie oraz nadawanie stamtąd na falach eteru.
Na zdjęciu:
Widok na klify Anchorage Bay spod budynku stacji badawczej DOŚ NZ
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
11 z 21
Radio na Antypodach 12
Na początku stycznia radioamatorzy starannie zapakowali sprzęt i wyruszyli do Nowej Zelandii na przygodę życia. Po przebrnięciu przez negocjacje mogłoby się wydawać, że najtrudniejszy etap mają już za sobą. Dziewicza przyroda okazała się jednak jeszcze bardziej troskliwa o swoje bezpieczeństwo niż nowozelandzkie procedury biurokratyczne. Droga z portu w Dunedin aż do samego interioru wyspy okazała się prawdziwym rytuałem przejścia dla podróżników.
Na zdjęciu:
Ponad połowa populacji Pingwinów szczotkoczubych żyje właśnie na Wyspach Antypodów
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
12 z 21
Radio na Antypodach 13
Szczegółowa kwarantanna, jakiej zostali poddani jeszcze w siedzibie DoC, pozostawiła ich w stanie niemal sterylnej czystości. Departament, w trosce o wrażliwy ekosystem wyspy, nie chce dopuścic do przedstania się w ekwipunku choćby najmniejszego zarodnika czy porostu. Najdrobniejsze ziarno, pozbawione naturalnych wrogów, mogłoby naruszyć wrażliwą przyrodę Nowej Zelandii.
Na zdjęciu:
Sztormowa pogoda obserwowana z brzegu Anchorage Bay, Wyspa Antypodów - styczeń 2016
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
13 z 21
Radio na Antypodach 14
Rejs po Oceanie Południowym odbył się (o dziwo!) bez sztormów, ale wyspa, jak prawdziwa dama, szykowała chłodne powitanie. Wysłane przez nią poselstwo, choć urokliwe z wyglądu, powodowało nie lada zamieszanie na brzegu. Prychające głazy okazały się lwami morskimi, a wrzeszczące i depczące w guanie pingwiny nie spuszczały przybyszy z oczu. Matka natura zaatakowała wszystkie zmysły jednocześnie i zafundowała nowym gościom istny tor przeszkód. Wraz z pierwszymi krokami na lądzie wpadli w objęcia „cutty grass”. To specyficzny, subarktyczny gatunek traw, który wyrasta z wiekowych złóż obumarłych kęp i porasta terytorium wyspy. Jest niesamowicie ostry – tnie skórę jak brzytwa. Dwustumetrowy spacer w kierunku stacji badawczej wiódł przez niesamowite, sięgające głowy labirynty, gdzie każdy fałszywy ruch kończył się upadkiem lub dotkliwym skaleczeniem.
Na zdjęciu:
Szef wyprawy DOŚ NZ - Graeme - pomaga radioamatorom naprawiać krótkofalarskie systemy antenowe
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
14 z 21
Radio na Antypodach 15
Sama stacja badawcza to kompleks dwóch niewielkich budynków. Mniejszy z nich to tzw. Castaway Hut, drewniany schron wybudowany przez rozbitków jeszcze w XIX wieku. Wewnątrz budynku ściany zdobią pamiątkowe wpisy z datami 1842, 1894, 1921 itp. dokumentujące dramatyczne losy rozbitków. To on będzie stanowił radiową bazę i schronienie przed kaprysami subantarktycznej pogody.
Na zdjęciu:
Młode uchatki
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
15 z 21
Radio na Antypodach 16
Natychmiast rozpoczyna się montaż radiowego sprzętu, generatorów i anten. Zgodnie z sugestią naukowców, dołożono wszelkich starań by anteny nie zagrażały przelatującym ptakom. Aby rozwiązać ten problem, krótkofalowcy zaprojektowali bardzo lekkie pionowe anteny z elastycznego włókna poliwęglanowego. Miały tylko ok. 10 metrów wysokości i w przypadku nawet ewentualnego zderzenia - nie posiadały ostrych zakończeń i uginały się pod wpływem ciężaru. Co innego brzytwotrawa! Instalowanie anten wśród jej przepastnych kęp stanowiło nie lada wyzwanie, zwłaszcza że na Wyspach Antypodów wystarczy kwadrans, aby doświadczyć spektrum zjawisk atmosferycznych, które w Polsce występują w cyklu rocznym.
Na zdjęciu:
Przepiękny endemit Wyspy Antypodów - zielona Papuga antypodzka
Fot. Stanisław Strzyżewski, bieszczady.pl
16 z 21
Radio na Antypodach 17
Bliskość najzimniejszego kontynentu na Ziemi determinuje aurę wysp Subantaktyki. Leżące na analogicznych szerokościach geograficznych do Przemyśla wyspy charakteryzuje dynamiczny i znacznie chłodniejszy klimat. Średnia temperatura roczna sięga zaledwie ok. 5°C, a w ciągu statystycznego roku można liczyć na zaledwie kilkanaście dni bez sztormowej pogody, intensywnych opadów czy niezwykle silnego wiatru. Wystarczy kilka minut, aby zdradliwe słońce (dziura ozonowa!) i niemal plażowa pogoda ustąpiły pola burzy gradowej i dmącym wiatrom. Pochmurna “czapa” i mgły spowijające wyspę to najczęściej spotykana pogoda w tym zakątku świata.
Na zdjęciu:
Młody, endemiczny Albatros antypodzki
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
17 z 21
Radio na Antypodach 18
W takich oto okolicznościach przyrody, po raz pierwszy w historii, udaje się uaktywnić Wyspy Antypodów na falach eteru. Rozpoczynają się pierwsze łączności foniczne z całym światem. Emocje i radość sięgają zenitu. W eterze rozbrzmiewa komunikat “CQ CQ Zulu Lima Nine Alpha, Zulu Lima Nine Alpha, Antipodes island…”.
Na zdjęciu:
Tęcza nad wulkaniczną Wyspą Bollon
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
18 z 21
Radio na Antypodach 19
Rozpoczyna się radiowe piekło określane w radioamatorskim slangu jako “pileup” – setki osób zaczynają jednocześnie dowoływać się do stacji, próbując “przebić się” przez sygnały konkurentów. Każdy chce być tym pierwszym wyłowionym z kakofonii sygnałów. Krótkofalowcy z całego świata czekają na takie łączności z niecierpliwością. Ba, nawet czasami specjalnie biorą urlopy aby dowołać się do wymarzonej stacji radiowej, która jak “radiolatarnia” pojawia się na krótki czas na radiowym horyzoncie. Marzą o przeprowadzeniu łączności i o otrzymaniu jej potwierdzenia w postaci specjalnej pocztówki - tzw. karty QSL. Mając zdobytą odpowiednią ilość takich kart, mogą otrzymywać różnego typu wyróżnienia, dyplomy i puchary. Członkowie radioamatorskiej społeczności mieli swoje wielkie święto!
Na zdjęciu:
Wnętrze budynku stacji badawczej DOŚ NZ na Wyspie Antypodów
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
19 z 21
Radio na Antypodach 20
Poziom, jaki osiągnęliśmy w dziedzinie zwanej eksploracją jest bardzo wysoki. Wydaje się, że dziś łatwiej jest utknąć w kolejce na Mount Everest niż trafić do miejsca, w którym nie byłoby ścieżek wydeptanych przez człowieka; gdzie człowiek służy naturze, a nie eksploatuje ją i modyfikuje według swoich potrzeb.
Na zdjęciu:
Falowanie oceanu powodowało przechyły jachtu po 45 stopni
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
20 z 21
Radio na Antypodach 21
Czteroosobowy zespół miłośników krótkofalarstwa wywołał spore zamieszanie na Wyspach Antypodów… ale tylko w eterze. Podczas swojego 6 dniowego pobytu musieli ściśle stosować się do zaleceń swoich opieków i, choć nie raz ciekawość paliła ich bardziej niż skaleczenia po brzytwotrawie, nie przekraczali wyznaczonych granic.
Na zdjęciu:
Nad budynkiem stacji badawczej na Wyspie Antypodów zapada subantarktyczny zmrok
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world
21 z 21
Radio na Antypodach 22
Jednym z podstawowych obostrzeń umowy z Departamentem Ochrony Środowiska był nakaz poruszania się jedynie w promieniu 100 metrów od stacji i w zasięgu bezpośredniej widoczności. Niby niewiele, ale przy panującej tam przejrzystości powietrza i tak wydawało się, że wzrok sięga znacznie dalej. Na pewno upłynie wiele lat, zanim kolejni podróżnicy będą mogli spojrzeć gdzieś dalej. Władze Nowej Zelandii już w oświadczeniu uzasadniającym pozwolenie na pobyt radioamatorów zaznaczyły, że nie jest to precedens!
Na zdjęciu:
Śpiąca uchatka
Fot. Stanisław Strzyżewski, mutual.world