Reklama

Pływanie z liczną populacją meduz z gatunku Mastigias sp. (golden jellyfish, ang. złota meduza) w słonym jeziorze w Palau od dawna figuruje na liście marzeń żądnych przygód podróżników. Jednak akurat ta przygoda może być już wkrótce niedostępna, gdyż te słynne meduzy niemal całkiem zniknęły.

Reklama

Prawdopodobnie osiadają na dnie jeziora jako polipy – będące wczesnym etapem w cyklu rozwojowym meduzy. Jeśli to prawda, to naukowcy mają nadzieję, że wraz z poprawą warunków panujących w jeziorze, nowe pokolenie znowu zacznie produkować dorosłą pływająca postać meduzy, tak uwielbianą przez turystów.

Jednak inni eksperci ostrzegają, że w dłuższej perspektywie przyszłość wyjątkowego ekosystemu jeziora może być zagrożona z powodu zmian klimatu. Co więcej, jako że meduzy stanowią widoczny element ekosystemu, ich zachowanie może być odpowiedzią na drobne zmiany, o których my niewiele jeszcze wiemy.

- One mogą być po prostu czubkiem góry lodowej – tłumaczy David Gruer, badacz National Geographic, biolog morski w Baruch College, City University of New York, i w Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej.

Meduz coraz mniej

Jezioro Jellyfish Lake na wyspie Eil Malk należącej do Palau – kraju położonego na zachodnim Pacyfiku – jest objęte ochroną UNESCO w ramach listy światowego dziedzictwa. To zapierający dech w piersiach skarb natury i wyjątkowe środowisko, o niezwykle bogatej faunie i florze oraz rafie koralowej.

Na obszarze tym jest kilka jezior słonych, każde ze swoim własnym rodzajem złotej meduzy. Najbardziej znanym jeziorem jest Jellyfish Lake – tzw. jezioro meduz. Jezioro słynie również z tego, że na głębokości mniej więcej 13 metrów woda ma większą koncentrację toksycznego siarkowodoru. Przez to nurkowanie z pełnym akwalungiem jest niebezpieczne, w jeziorze można jedynie uprawiać snorkeling.

W marcu Coral Reef Research Foundation, fundacja mająca siedzibę w Kalifornii i Palau, oszacowała, że populacja meduz w jeziorze wynosi 600 tysięcy, czyli dużo mniej niż wcześniej, kiedy było ich średnio 8 milionów. Od tego czasu populacja znajduje się „na skraju katastrofy”, alarmuje grupa naukowców.

Przez kilka tygodni turyści nie dostrzegli ani jednej meduzy w jeziorze. Niektóre firmy wycieczkowe były w związku z tym zmuszone do odwołania wycieczek.

Słona sprawa

Naukowcy nie są do końca pewni, dlaczego meduzy znikają, ale Yositaka Adachi, gubernator stanu Koror, winą obarcza suszę, na którą wpływ miało ocieplanie się oceanu na skutek El Niño. Adachi oświadczył, że w ciągu ostatnich czterech miesięcy opady deszczu były najniższe od 65 lat. Według Coral Reef Research Foundation jezioro jest teraz bardziej słone niż kiedykolwiek właśnie z powodu braku deszczu.

- Ciężko jest dojść do tego, co się dzieje w jeziorze – komentuje Gruber. – Czy to efekt naturalnej fluktuacji czy raczej zmian klimatu? Sytuacja pokazuje nam, że potrzebujemy długofalowych obserwacji tych miejsc. Dzięki temu lepiej zrozumiemy, jak działają te ekosystemy – wyjaśnia.

Gruber dodaje, że obecna sytuacja jest również nadzwyczajna, bo ludzie często uważają, że meduzy to parząca zaraza, niektóre gatunki mogą być nawet śmiertelne. W obliczu spadku liczebności wielu innych gatunków morskich na skutek zbyt dużych połowów i zanieczyszczenia środowiska, zuchwałe meduzy nierzadko pomnażają swoją liczebność, wywołując tych samym strach przed nadmiernym rozrostem populacji meduz w pobliżu wybrzeży.

- Ludzie boją się upiornie wyglądającego oceanu– wypełnionego samymi meduzami - ale akurat w tym przypadku meduzy zamieszkują miejsce turystyczne i ludzie są do nich przywiązani – wyjaśnia Gruber.

Szansa na powrót

Złote meduzy słyną z tego, że w ciągu dnia migrują po jeziorze – przemieszczają się w sposób horyzontalny podążając za słońcem. Promienie słoneczne karmią glony – zooksantelle – żyjące w symbiozie w tkankach meduz i dostarczające swoim gospodarzom energii jako produktu fotosyntezy.

Nie wiadomo, kiedy migracja powróci do swojego obszaru. Populacja meduz z jeziora drastycznie zmalała również w późnych latach 90. – prawdopodobnie na skutek El Niño – ale udało się jej powrócić do poprzedniego stanu dzięki ocalałym polipom. Tym razem naukowcy także mają nadzieję, że liczba polipów będzie wystarczająca i populacja meduz powróci.

- Wcześniej wróciły, zobaczymy, jak będzie tym razem – mówi Enric Sala, tamtejszy badacz National Geographic, który kilka lat temu prowadził ekspedycję Pristine Seas w Palau.

Zdjęcie pokazuje ukochane złote meduzy przed ostatnim spadkiem populacji.

Tekst: Brian Clark Howard

Reklama

Źródło: National Geographic News

Reklama
Reklama
Reklama