Mammatusy i pomarańczowe niebo. Wyjaśniamy, co działo się nad Warszawą
W miniony czwartek warszawscy obserwatorzy chmur mieli prawdziwą ucztę dla oczu. Wytłumaczenia tych zjawisk szukamy w fizyce.

W tym artykule:
Ostatnie dni były wyjątkowo upalne. Po dość chłodnym maju i początku czerwca, termometry zaczęły niespodziewanie wskazywać wartości powyżej 30 st. Celsjusza. To prędzej czy później musiało zakończyć się gwałtownymi wyładowaniami atmosferycznymi. Front burzowy dotarł do Polski od zachodu. W pierwszej kolejności to mieszkańcy Poznania boleśnie zderzyli się z żywiołem. Na początku tygodnia media społecznościowe obiegły zdjęcia zalanych ulic miasta. Obfite deszcze skutecznie zdezorganizowały funkcjonowanie komunikacji miejskiej w stolicy Wielkopolski.
Wał szkwałowy i mammatusy – zwiastuny burzy
W czwartek burze dotarły do stolicy, i mimo że nie były szczególnie intensywne, to towarzyszyły im niecodzienne zjawiska pogodowe. Spektakl na niebie rozpoczął się rano, około godziny 9. Wtedy nad Warszawą można było zaobserwować wał szkwałowy, nazywany też chmurą szelfową. Trudno jej nie zauważyć. Najczęściej bardzo ciemna, podłużna, nisko zawieszona jest jednym z najbardziej oczywistych zwiastunów burzy.
Jeszcze ciekawiej na warszawskim niebie zrobiło się po południu. Wtedy mieszkańcy stolicy zaczęli wrzucać do sieci zdjęcia charakterystycznych chmur. Jedni porównywali je do folii bąbelkowej, inni do jajek. Pewne jest to, że pojawienie się mammatusów, bo tak brzmi rozwiązanie zagadki, najczęściej jest związane z gwałtownymi burzami. Teorii dotyczących oryginalnego kształtu tych chmur jest wiele i jak na razie, żadna z nich nie została uznana przez wszystkich naukowców. W kręgach akademickich mówi się między innymi, że mammatusy zawdzięczają okrągłe wypustki napływom warstw chłodniejszego powietrza na ciepłe. Wtedy podgrzane krople wody tworzą charakterystyczne kształty.
Wał szkwałowy i chmury mammatusy zwiastują burzę, ale nie zawsze towarzyszą zbliżającym się wyładowaniom atmosferycznym.
UNESCO chce wpisać Wielką Rafę Koralową na listę zagrożonego dziedzictwa. Australia się buntuje
Australijczycy boją się, że wpisanie Wielkiej Rafy Koralowej na listę zagrożonego światowego dziedzictwa niekorzystnie wpłynie na turystykę, ponieważ podróżni nie będą chcieli ogląda..
Pomarańczowe niebo nad Warszawą
Wieczorem na chwilę przed tym, jak Warszawę zalały ciemności i spadł deszcz, mieszkańcy stolicy mogli podziwiać wyjątkowy, pomarańczowy zachód słońca. W efekcie całe niebo przybrało jasny kolor. Jak to możliwe? Wytłumaczenia szukamy w fizyce, a dokładnie w prawie Rayleigha, które mówi o zależności rozproszenia światła od długości fal. Kiedy światło słoneczne przechodzi przed atmosferę, widzimy najmniej rozproszone fale w kolorach pomarańczowym i czerwonym. Efekt widać najlepiej o zachodzie, kiedy Słońce jest nad horyzontem.
Tego dnia warszawscy obserwatorzy chmur mieli prawdziwą ucztę dla oczu. Rzadko kiedy jednego dnia na niebie zachodzi kilka tak oryginalnych zjawisk.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa