Poznajcie człowieka, który był na dnie Rowu Mariańskiego. Tak! 11 kilometrów pod wodą
Po księżycu chodziło dwunastu ludzi. Na dnie Rowu Mariańskeigo było trzech. W tym Don Walsh, który opowiedział nam o tej ryzykownej wyprawie z 1960 r.
- Od kilkudziesięciu lat podróżuję ponad dwieście dni w roku. W miarę możliwości, staram się w każdym miejscu odwiedzić jakieś muzeum. Ale czegoś takiego w życiu jeszcze nie widziałem – mówił w rozmowie z nami Don Walsh.
Spotkaliśmy się chwilę po tym, jak zwiedził wystawę Hydropolis, czyli centrum wiedzy o wodzie we Wrocławiu. A przecież widział wiele. Na przykład dno Rowu Mariańskiego.
Głębia głębi
Zejście na do Głębi Challengera trwało dziewięć godzin. Don Walsh i Jacques Piccard siedzieli w tym czasie w kapsule batyskafu Trieste. Kapsule wielkości dużej lodówki. Ale nie czuli niewygody. Byli zbyt podekscytowani. Jeszcze nikt przed nimi nie zszedł 11 km pod wodę. Nikt jeszcze nie dokonał takiego zejścia. Życie podwodne obserwowali przez okienko. Mijały ich m.in. biofluorescencyjne ryby. Ale, jak przyznaje Walsh, na oglądanie nie mieli zbyt dużo czasu, bo najważniejsze było sprawdzanie aparatury – nikt nie wiedział, czy Trieste da radę zejść tak nisko.
Na głębokości prawie 10 km metrów usłyszeli huk. Przez pierwsze minuty nie wiedzieli co mogło go spowodować. Potem zorientowali się, że to zewnętrzne okno, które chroniło wejście do batyskafu. Na szczęście nie spowodowało uszkodzenia maszyny. Wszystkie parametry były w normie. Walsh i Piccard, postanowili schodzić dalej. Aż w końcu osiadli na wyjątkowo miękkim i mulistym dnie Rowu Mariańskiego.
Odwiedź Hydropolis
Historię tej wyprawy, twórców batyskafu, ale też informacje o tym, co kryje się w głębinach Oceanów można poznać w Hydropolis we Wrocławiu. Można też zobaczyć replikę batyskafu Trieste w skali 1:1. Usiąść w kapsule i poczuć się jak pierwsi odkrywcy. A nawet podsłuchać ich rozmów.
Ale nie tylko z powodu repliki batyskafu warto wybrać się do Hydropolis. To interaktywne centrum, które znajduje się w zabytkowym, XIX-wiecznym zbiorniku wody czystej. W pełnych klimatu salach zaprojektowano wystawę, która pokazuje temat wody z ośmiu różnych perspektyw.
Chcesz wiedzieć jak powstaje chmura i zobaczyć ją w gablocie. Proszę bardzo. Masz ochotę zagrać w grę, w której samemu wyprodukujesz śnieg? Nie ma problemu. A może wolisz dowiedzieć się jak woda trafia do naszych kranów (i czy można ją pić)? Jak najbardziej. Sprawdziliśmy i zapewniamy. Będzie ciekawie, zabawnie, niebanalnie. I bez lania wody.
Don Walsh dla National Geographic Polska
Obejrzyj, jak Don Walsh opowiada o wyzwaniach, z jakimi musiał się zmierzyć i o tym jak Jacques Piccard stał się świetnym inżynierem:
1 z 17
15
Fot. hydropolis.pl
2 z 17
Walsh i Piccard 23 stycznia 1960 roku na dnie Głębi Challengera - fot archiwum Dona Walsha
Walsh i Piccard 23 stycznia 1960 roku na dnie Głębi Challengera.
Fot. archiwum Dona Walsha
3 z 17
13
Fot. hydropolis.pl
4 z 17
12
Fot. hydropolis.pl
5 z 17
Batyskaf podczas transportu - fot U.S. Naval Historical
Batyskaf podczas transportu.Fot U.S. Naval Historical
6 z 17
10
Fot. hydropolis.pl
7 z 17
11
Fot. hydropolis.pl
8 z 17
14
Fot. hydropolis.pl
9 z 17
18
Don Walsh i redaktor naczelna National Geographic Polska Julia Nowińska.
Fot. hydropolis.pl
10 z 17
16
Fot. hydropolis.pl
11 z 17
Replika batyskafu Trieste w Hydropolis - fot Jakub Krawiec
Replika batyskafu Trieste w Hydropolis. Fot. Jakub Krawiec
12 z 17
1
Fot. hydropolis.pl
13 z 17
4
Fot. hydropolis.pl
14 z 17
17
Fot. hydropolis.pl
15 z 17
2
Fot. hydropolis.pl
16 z 17
3
Fot. hydropolis.pl
17 z 17
6
Fot. hydropolis.pl