Urodzeni mordercy? Koty domowe wyglądają niewinnie, ale ich ofiarami pada aż 2 tys. gatunków
Koty są bardzo sprawnymi drapieżnikami. Te żyjące dziko albo wychodzące na zewnątrz bez opieki polują aż na 2 tys. różnych gatunków: ssaków, ptaków czy gadów. Na liście ich ofiar znajduje się prawie 350 gatunków zagrożonych.
W tym artykule:
Koty domowe pokochaliśmy ok. 9 tys. lat temu. Prawdopodobnie jako pierwsi ich urokowi ulegli starożytni mieszkańcy północnej Afryki. To oni je udomowili. Czyli nauczyli żyć z ludźmi, w domach, gospodarstwach, a później mieszkaniach.
Od tamtej pory koty stały się naszymi wiernymi towarzyszami. Wielu ludzi nie wyobraża sobie bez nich życia. Dzisiaj koty przedstawiane są najczęściej jako puchate, miłe, lubiące głaskanie zwierzęta, uwielbiające wylegiwać się wraz z nami na kanapie. Jednak taki obraz – który znamy z tysięcy zdjęć i memów – ma tylko trochę wspólnego z naturą kotów. Mimo tysięcy lat, które spędziły w naszym otoczeniu, zwierzęta te pozostały drapieżnikami. I to drapieżnikami oportunistycznymi – czyli niewybrednymi łowcami, gotowymi polować na bardzo różne ofiary.
Urodzeni mordercy?
Gatunki oportunistyczne mogą żyć w odmiennych środowiskach. I takie właśnie są koty domowe (Felis catus). Rozprzestrzeniły się po całym globie i dobrze radzą sobie w różnych środowiskach. Dzisiaj występują na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Należą do gatunków ssaków najbardziej rozprzestrzenionych na Ziemi.
Oczywiście ich natura się nie zmieniła. Nadal są to drapieżniki, które uwielbiają polowania. Trzy lata temu naukowcy policzyli, że każdy kot zabija rocznie średnio 186 różnych zwierząt: małych ssaków, ptaków czy gadów. Badania przeprowadzono w Australii, gdzie drapieżnictwo kotów pozostaje gorącym tematem. Szacuje się, że od XVIII w. koty doprowadziły do wymarcia kilkudziesięciu gatunków ssaków żyjących na tamtym kontynencie.
Największe koty domowe - TOP 7 wśród ras domowych
Największe koty domowe bardziej niż potulnego mruczka przypominają dzikie zwierzęta, żyjące w egzotycznych zakątkach globu. Nie oznacza to jednak, że duże kociaki nie nadają się na towar...Globalni drapieżnicy
A jaki wpływ na przyrodę koty wywierają globalnie? Po raz pierwszy oszacował to zespół Christophera Lepczyka z Uniwersytetu Auburn. W najnowszym numerze „Nature Communications” ukazała się praca, w której naukowcy policzyli, ile gatunków żyjących na Ziemi może skończyć swoje życie w pyszczkach kotów domowych.
Okazało się, że koty domowe – zarówno te zdziczałe, jak i takie, które są wypuszczane przez opiekunów na zewnątrz – mają bardzo mało wyspecjalizowaną dietę. Ich ofiarami pada prawie 2100 różnych gatunków zwierząt. Wśród nich jest 981 gatunków ptaków, 463 gadów, 431 ssaków, 119 owadów, 57 płazów i 33 należących do innych grup zwierząt.
W innym ujęciu – w diecie kotów znaleziono 9 proc. znanych gatunków ptaków, 6 proc. znanych gatunków ssaków i 4 proc. gadów. Najbardziej narażone na stanie się kocim posiłkiem są małe zwierzęta: takie, których waga nie przekracza 5 kg. Naukowcy zaznaczają przy tym, że ich szacunki były robione ostrożnie i najprawdopodobniej są zaniżone.
Zagrożenie dla zagrożonych
Co istotne, aż 347 gatunków spośród wyżej wymienionych znajduje się na listach zwierząt uznawanych za zagrożone wyginięciem. Należą do nich niełaz eukaliptusowy – mały drapieżny ssak mający charakterystyczne cętki – żółw jadalny czy burzyk Newella. Ofiarami kotów padają też zwierzęta krytycznie zagrożone oraz takie, które nie występują już dziko w naturze. Jak piszą autorzy, trzy razy więcej zagrożonych gatunków, na które polują koty, mieszka na wyspach niż na kontynentach.
„Łącznie nasze ustalenia pokazują, że koty są niewybrednymi drapieżnikami i zjadają zasadniczo każdy rodzaj zwierzęcia, jaki uda im się schwytać na pewnym etapie życia” – piszą badacze w swojej pracy. Zaznaczają, że koty mogą również żywić się padliną. Zdaniem naukowców najprawdopodobniej w taki właśnie sposób do ich żołądków dostają się resztki zwierząt znacznie przekraczających je rozmiarami. Podsumowując, zoolodzy zwracają uwagę, że koty wywierają bardzo duży – i często niedoceniany – wpływ na całe ekosystemy.
Źródło:
Nature Communications