Gribshunden lub Griffen to duński okręt wojenny i flagowa jednostka króla Danii Jana Oldenburga. Władca rządził krajem w latach 1481–1513. Był synem Chrystiana I i Doroty brandenburskiej z rodu Hohenzollernów. W okresie jego panowania trzy skandynawskie kraje: Dania, Szwecja i Norwegia, połączone były unią kalmarską.

Flagowy okręt duńskiego króla

Okręt królewski znany był również jako Gribshund, Gripshunden, Gripshund, Griff i Griffone. Zatonął w 1495 r. po eksplozji na Morzu Bałtyckim u wybrzeży Ronneby w południowo-wschodniej Szwecji. Uważa się, że to jeden z najlepiej zachowanych wraków z okresu późnego średniowiecza, jakie dotychczas odkryto. Został odnaleziony w latach 70. XX wieku przez grupę nurków, ale pierwsze prawdziwe badania odbyły się dopiero w 2000 roku.

Pierwsza wzmianka o nazwie okrętu pochodzi z listu z 16 maja 1486 r., w którym Jan Oldenburg zapisał „in navi nostra Griffone”, co po łacinie oznacza „na naszym statku Griffone”. W kolejnych listach pojawiały się różne nazwy jednostki. Gribshunden był bardzo często eksploatowany przez króla Danii. Z dokumentów wynika, że władca pływał okrętem do Norwegii w latach 1486 i 1490 oraz do Gotlandii w 1487 roku. Wysłał go również z delegacją do Anglii w celu negocjacji z Henrykiem VII.

Symbol militarnej potęgi średniowiecznej Danii

Latem 1495 roku, podczas ostatniej podróży Gribshunden, Jan Oldenburg wypłynął z Kopenhagi do Kalmaru w Szwecji na szczyt z oficjelami szwedzkimi. Władcy towarzyszyła flota, która transportowała rady duńską i norweską, w których skład wchodzili przedstawiciele wysokiej szlachty, starszych duchownych oraz ich podwładnych. Misja dyplomatyczna miała nakłonić Stena Sture Starszego do ponownego przystąpienia Szwecji do unii kalmarskiej.

Historycy z XV i XVI wieku podkreślali, że był to najważniejszy okręt duńskiej floty i był symbolem potęgi militarnej, gospodarczej, kulturalnej i społecznej Danii. Właśnie dlatego naukowcy z Uniwersytetu w Sztokholmie od wielu lat badają zatopiony na Morzu Bałtyckim wrak. Najnowsze badania przeprowadzono we współpracy z archeologami podwodnymi z Uniwersytetu w Södertörn.

Ostatnie prace na pokładzie wraku przeprowadzono w maju ubiegłego roku. Zespół naukowców pod kierunkiem profesora Johana Rönnby'ego z Uniwersytetu Södertörn i doktoranta Rolfa Warminga z Uniwersytetu w Sztokholmie, wykorzystał podwodne kamery i metodę fotogrametryczną do przeanalizowania i udokumentowania pozostałości statku, a także stworzenia modelu cyfrowego.

Na pokładzie odkryto średniowieczną skrzynię na amunicję

Zespół napisał w oświadczeniu, że ich praca rzuciła nowe światło na historię okrętu króla. – To zupełnie nowe spojrzenie na wyposażenie bojowe okrętów wojennych. Udało nam się zidentyfikować również unikalną skrzynię z bronią z późnego średniowiecza – napisali badacze.

Analiza wykazała, że jest to zeuglade, specjalna skrzynia, która służyła do przechowywania amunicji i narzędzi do ich produkcji. Znana jest przede wszystkim z ilustracji z czasów średniowiecznych. Często towarzyszyła armiom na polach bitew. – Zawartość skrzyni jest silnie skorodowana, ale wydaje się, że składa się z kilku różnych obiektów żelaznych, które po latach stworzyły niemal jednolitą skorupę – napisali naukowcy.

– W skorupie znajduje się kilka ostrych kawałków krzemienia, które można interpretować jako część amunicji. Zidentyfikowaliśmy również dwa wydłużone kawałki blachy ołowianej z kilkoma otworami na krawędzi oraz co najmniej trzy formy kamienne do tworzenia pocisków ołowianych różnych kalibrów. Formy przeznaczone były do produkcji nabojów do broni ręcznej, ale także palnej większego kalibru, ewentualnie arkebuzów lub mniejszych pistoletów ładowanych przez zamek – czytamy w oświadczeniu.

Naukowcy twierdzą, że skrzynia i jej zawartość prawdopodobnie należała do niemieckich najemników, którzy byli na pokładzie okrętu, gdy ten zatonął. – Jest to niewątpliwie ważny artefakt, który rzuca światło na średniowieczną technikę wojskową – uważają badacze. Co ciekawe, badania wykazały, że Gribshunden najprawdopodobniej zbudowano w południowej Holandii

Podczas najnowszych badań naukowcy analizowali również kolczugi, które znaleziono podczas poprzednich prac. Autorzy odkryli, że splot pierścieniowy składał się z wielu niepasujących do siebie elementów, co sugeruje, że był wielokrotnie naprawiany. Podczas innych zejść na dno zespół odnalazł także wczesną broń palną i kufel.

Źródło: Uniwersytet w Sztokholmie.