Czy każdy może dziś nazwać się fotografem? „Nie ilość lajków świadczy o prawdziwej wartości zdjęcia”
Do 30 września czekamy na Wasze zgłoszenia w Wielkim Konkursie Fotograficznym. Jak zdobyć uznanie jury? Które błędy najczęściej popełniają młodzi fotografowie? O tym i nie tylko opowiada Paweł Młodkowski – fotograf National Geographic i juror WKF.
Co poradziłbyś osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią?
Aby uważnie obserwowały, były wrażliwe, konsekwentne i twórcze. Aby krytycznie patrzyły na swoje prace, jednocześnie nie bały się ich pokazywać. Znacznie bardziej rozwijająca jest konstruktywna krytyka niż wszechobecne zachwyty.
Czy w przypadku zdjęć, które przedstawiają ciekawą historię, przymykasz oko na błędy techniczne?
Oczywiście, że tak. Czasami te błędy można wziąć w pewien cudzysłów i kreatywnie wykorzystywać. Warsztat nie polega tylko na dobrym naświetleniu i złapaniu ostrości. Robienie zdjęć to też wypowiedź twórcza, na którą składają się decyzje autora o wykonaniu poruszonej, niedoświetlonej, prześwietlonej, a nawet „źle skomponowanej” fotografii.
Jakie błędy najczęściej popełniają początkujący fotografowie?
Powiem o pewnych skrajnościach. Z jednej strony jest to niedbałość o kadr, zupełnie przypadkowe rozmieszczenie w nim istotnych elementów. Takie fotografie sprawiają wrażenie wykonanych bez pomysłu i zaangażowania. Na drugim biegunie są osoby, które przeżywają fascynację postprodukcją i jej nadużywają, podbijając wszelkie możliwe parametry. Doceniam zdjęcia, które są piękne, jednak w konkursie National Geographic powinny one nosić znamiona rzeczywistości.
Obecnie każdy może nazwać się fotografem. W mediach społecznościowych wiele osób publikuje swoje zdjęcia. Jak się wyróżnić i dotrzeć do odbiorców?
Jak już wspomniałem, trzeba być konsekwentnym i kreatywnym. Inspirować się, jednak nie naśladować innych. Fotografia powinna być wynikiem kreatywnej myśli autora wędrującej w ciekawe rejony.
Zaistnieć można, robiąc banalne, kontrowersyjne zdjęcia, ale chyba nie o to chodzi, prawda? Nie ilość „lajków” świadczy o prawdziwej wartości fotografii. Niewątpliwie, aby dotrzeć do odbiorców musimy wykonać sporą pracę związaną z promocją naszej twórczości. Często zajmuje to więcej czasu niż samo fotografowanie. To temat na drugą rozmowę.
Wspomniałeś o uporze i konsekwencji. Wiem, że fotografom często zajmuje wiele czasu, zanim zrobią satysfakcjonujące zdjęcie. Masz podobne doświadczenia?
Zajmuję się fotografią lotniczą, robię zdjęcia z paralotni. Kilka razy miałem tak, że chciałem lądować, bo byłem zmęczony i zrealizowałem główny cel. Zostawałem jednak w powietrzu i znajdowałem najlepsze tego dnia kadry. Nazywam to nagrodą za wytrwałość.
Czasami wracam w to samo miejsce o innej porze dnia lub roku w poszukiwaniu właściwego światła, koloru. Podczas pewnego zimowego lotu intuicyjnie sfotografowałem wyspę na zamarzniętym jeziorze. Nie przyjrzałem się jej jednak dokładnie i dopiero w domu, przed komputerem odkryłem jej potencjał. Następnego dnia ponownie pokonałem 100 km, żeby zrobić lepsze ujęcie. Układ pęknięć na tafli lodu już nigdy nie będzie taki sam.
Czy takiej fotograficznej intuicji można się nauczyć, czy trzeba się z nią urodzić?
Rodzimy się z indywidualnym zasobem wrażliwości, to fakt, ale kiedy powtarzamy pewne czynności, nasz mózg zaczyna pracować w pewien określony sposób. W moim przypadku setki godzin spędzonych w powietrzu na obserwowaniu i fotografowaniu ziemi owocują tym, że kiedy się wznoszę mam pewną łatwość w wyszukiwaniu ciekawych obrazów. Co wcale nie jest takie oczywiste dla fotografa pracującego na co dzień na ziemi.
Jako juror Wielkiego Konkursu Fotograficznego, na co najbardziej zwracasz uwagę?
Szukam zdjęć, które zatrzymają mnie na dłużej. Nie znaczy, że muszą być dziwne czy kontrowersyjne. To czasami bardzo proste kadry, które mają w sobie coś, co świadczy o wrażliwości autora. Razem z pozostałymi jurorami często odrzucamy świetne technicznie zdjęcia, wykonane w sztampowych miejscach i przypominające wiele innych, równie pięknych ujęć.
Nasze wybory poprzedzone są wielogodzinnymi obradami i burzliwą dyskusją, w wyniku której osiągamy kompromis. Do półfinału przechodzą setki fotografii, z których możemy wybrać zaledwie kilka. Wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie.
Paweł Młodkowski jest fotografem National Georaphic Polska. Od 2005 r. w ramach autorskich projektów fotografuje z lotu ptaka te fragmenty krajobrazu, które wyróżnia szczególna estetyka; harmonia lub ciekawa gra skojarzeń. Ziemia w jego oczach nabiera często nieoczekiwanie plastycznego wymiaru. Jego prace nagradzane i wyróżniane były, między innymi w: Wielkim Konkursie Fotograficznym National Geographic, Pilsner Urquell Photography Awards, Prix de la Photographie Paris, Internetional Photography Awards, Sony World Photography Awards.