Reklama
  1. Pompeje na wyspie
  2. Sekrety ukryte pod parkingiem
  3. Bogacze spakowali złoto i uciekli
  4. Badacze odnaleźli ważny trop
  5. Miasto na wyspie pierwowozorem Atlantydy?
Reklama

Wystarczy wsunąć się za ciężkie drzwi, prowadzące do ukrytego pod dachem kompleksu ruin, żeby znaleźć się w delikatnym półmroku. Drewniany pomost zdaje się ciągnąć bez końca. Nieco dalej betonowa ścieżka prowadzi nas w dół, między domy. Widać w nich okna, a kiedy stojąc na niewielkim placyku zamknie się oczy, łatwo sobie wyobrazić, jak dobiegają z nich podekscytowane ludzkie głosy. Czy to kupcy targują się o towar? A może kłócą się, gdzie teraz wysłać statki?

Nie wiadomo. Te głosy zamilkły ponad 3,5 tys. lat temu, kiedy to miejsce zostało zniszczone przez wybuch pobliskiego wulkanu. A jego tragedia być może przyczyniła się do powstania legendy o Atlantydzie.

Pompeje na wyspie

Greckie stanowisko archeologiczne Akrotiri znajduje się na wyspie znanej w Polsce jako Santorini (wprowadzona w średniowieczu włoska nazwa, Grecy nazywają ją Thera). Akrotiri w dużej mierze przypomina Pompeje w słonecznej Italii. Obydwa miasta zostały zniszczone przez wybuch wulkanu. Jedno i drugie przykryła gruba warstwa popiołów. Jednak w Pompejach dzięki starożytnym źródłom było wiadomo, czego się spodziewać, zanim rozpoczęto wykopaliska.

Istniało bowiem wiele dokumentów odnośnie wielkości i znaczenia tego miasta, mieszkańców, a nawet relacje świadków na temat jego zagłady w 79 r. n.e. W przypadku Akrotiri tych danych brakuje. Do tragedii, która najprawdopodobniej wydarzyła się około 1630 r. p.n.e. (data ta wciąż jest sporna), doszło zbyt wcześnie, by pozostały relacje pisemne. Np. Greków, bo pierwsze zapisy w języku greckim, w piśmie linearnym B, powstały ok. 1500 r. p.n.e.

Także starożytni Egipcjanie nie odnotowali istnienia Akrotiri. Wybuch na Therze pojawił się w ich tekstach jedynie pośrednio. Istnieje np. stela wzniesiona na rozkaz faraona Ahmose ok. 1550 r. p.n.e. z opisem wielkiej burzy, ciemności i deszczu, które niszczyły świątynie i piramidy. Być może jednak w tradycji ustnej świata śródziemnomorskiego zachowały się jakieś przekazy dotyczące niezwykłej krainy na wyspie, którą zniszczyło trzęsienie ziemi. Niewykluczone, że echa tej historii wykorzystał w dialogach „Timajos” i „Kritias” Platon, nazywając owo miejsce Atlantydą.

O tym, że na wyspie istniało duże miasto, świat nauki dowiedział się późno. Systematyczne wykopaliska w Akrotiri rozpoczęto dopiero w 1967 r.

Sekrety ukryte pod parkingiem

Do dziś odsłonięto obszar ok. 90x120 m, w tym 3 budynki w całości i 7 częściowo. Niewiele. Według powierzchniowych badań sondażowych odkopany obszar stanowi zaledwie 3 proc. całego miasta. Dlatego naukowcy przeprowadzili dodatkowe badania georadarowe i elektrooporowe na okolicznych terenach. Pozwalają one „zajrzeć” w głąb ziemi bez jej rozkopywania i zlokalizować rozmaitego typu struktury.

Ostatnio robił je zespół najwybitniejszego obecnie specjalisty w tej dziedzinie na świecie – prof. Wolfganga Neubauera z Ludwig Boltzmann Institut für Archäologische Prospektion und Virtuelle Archäologie w Wiedniu. Ujawniły istnienie trzech dużych budynków na pobliskim wzniesieniu zwanym Kokkino Vouno (Czerwona Góra).

Miejsce to nie zostało wybrane przypadkowo. W 1968 r. prowadzący prace w Akrotiri grecki archeolog Spyridon Marinatos znalazł tam fragmenty fresku. Można więc przypuszczać, że cały teren między udostępnionym dla zwiedzających stanowiskiem a tym wzgórzem pokrywała mniej lub bardziej zwarta zabudowa. Także pagórek znajdujący się za terenem wykopalisk kryje zapewne pozostałości miasta. Chodząc więc po terenach przylegających do stanowiska: parkingu i miejscu, gdzie zatrzymuje się autobus, warto pamiętać, że chodzi się po pozostałościach pradawnej metropolii!

Bogacze spakowali złoto i uciekli

W czasach, kiedy nastąpiła erupcja, brzeg morza znajdował się znacznie bliżej niż obecnie. Marinatos przypuszczał, że odsłonięte przez niego domy położone były tuż nad wodą. Jak to mogło wyglądać, pokazuje fresk odnaleziony w tzw. Domu Zachodnim albo Domu Admirała. Widnieje na nim coś w rodzaju uroczystej morskiej procesji między dwoma miastami. To bardziej okazałe Marinatos identyfikował z Akrotiri.

Gęstość zabudowy odsłoniętych fragmentów miasta sugeruje, że badaczom udało się zlokalizować jego centrum. Imponujące trzykondygnacyjne domy, przestronne i niezwykle bogate we freski, ceramikę oraz piękne drewniane przedmioty (które zachowały się w niezłym stanie dzięki przysypaniu popiołem) dowodzą, że mieszkali w nich najbogatsi. Na miejscu badacze nie znaleźli jednak biżuterii ani innych drogocennych przedmiotów – co oznacza, że w przeciwieństwie do pompejańczyków mieszkańcy Akrotiri dobrze zdawali sobie sprawę z nadciągającego kataklizmu i uciekli, zabierając dobytek. Jedynym tego typu znaleziskiem, o którym warto wspomnieć, jest niewielki, mieszczący się w dłoni, złoty koziołek odkryty w 1999 r. podczas budowy nowego zadaszenia stanowiska archeologicznego. Znajdował się w drewnianym pudełku umieszczonym w glinianym larnaksie (rodzaj sarkofagu).

Ulice w prehistorycznym Akrotiri były brukowane, a domy miały urządzenia sanitarne połączone z systemem kanalizacyjnym. Zachowane na miejscu bogato zdobione naczynia musiały zawierać produkty spożywcze: oliwę, zboża itp. Wiele z tych naczyń pochodziło z importu. O tym, że handel był jednym z głównych zajęć miejscowej ludności, świadczą też znalezione w ruinach spore ilości ołowianych odważników. Prof. Christos Doumas z uniwersytetu w Atenach, który po Marinatosie przejął pieczę nad wykopaliskami w Akrotiri, dodaje, że miasto było eksporterem oliwy oraz płótna. Praktycznie w każdym domu znaleziono obciążniki do krosien.

Natomiast według Marisy Marthari – archeolożki, która zajmowała się analizą znalezisk – ceramika dowodzi silnych związków handlowych Akrotiri ze światem śródziemnomorskim. Są wśród nich naczynia importowane z Grecji kontynentalnej, Cykladów, Dodekanezu, Azji Mniejszej, Cypru i Syrii. Najwięcej – z Krety. Dlatego powstała teoria, że Thera była kreteńską kolonią. Tym bardziej że kultura minojska, która w I połowie II tys. p.n.e. rozkwitała na Krecie (głównie w Knossos), miała wielki wpływ na gusta i kulturę mieszkańców Akrotiri.

Badacze odnaleźli ważny trop

Odsłonięte w mieście freski pod względem techniki wykonania, a także ogólnego wrażenia artystycznego bardzo przypominają te z Knossos. Szczególnie widać to w przypadku przedstawiania postaci kobiecych. Noszą one charakterystyczne minojskie stroje: falbaniaste długie spódnice i otwarte z przodu koszulki z krótkim rękawem, ukazujące piersi. Są też jednak znaczące różnice. Lokalni artyści upodobali sobie np. motywy roślinne. Stworzyli również niemający na Krecie odpowiednika monumentalny fresk o tematyce religijno-medycznej. Pokazuje lokalną boginię uzdrawiania z jej świętą rośliną (szafranem), do której idzie w procesji z darami kobieta, prawdopodobnie kapłanka. Towarzyszy jej małpa, zwierzę niespotykane w tej części świata. Za bóstwem widać zaś fantastyczną bestię – gryfa.

Ruiny Atlantydy
Wikimedia Commons

Choć odkrywca Akrotiri – Marinatos – twierdził, że było miastem minojskim, a więc bezpośrednio związanym z ośrodkami władzy na Krecie (przede wszystkim z Knossos), późniejsze badania dowiodły jednak czegoś innego. Wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy Akrotiri przyswoili sobie elementy kultury minojskiej – na przykład zwyczaj ozdabiania domów freskami, kobiece stroje, system wagowy i być może w jakimś stopniu pismo. Samo miasto nie było jednak kolonią minojską! W miejscu Akrotiri osada pojawiła się już mniej więcej 2,8–2,7 tys. lat p.n.e., miasto 2,0–1,8 tys. lat p.n.e., a więc przed rozkwitem Knossos (1. połowa II tys. p.n.e). Badacze zdecydowanie podkreślają lokalne korzenie tego miejsca i powiązania z rozkwitającą w III tys. p.n.e. kulturą cykladzką. Jej charakterystyczną cechę stanowią kamienne wizerunki postaci ludzkich o płaskich twarzach.

Miasto na wyspie pierwowzorem Atlantydy?

Jak podkreśla prof. Doumas, Akrotiri już na początku II tys. p.n.e. można było nazwać miastem. Według profesora był to gwarny port, gdzie krzyżowały się szlaki wiodące z kontynentalnej Grecji poprzez Cyklady na Kretę i dalej do Egiptu. W publikacji opisującej znaleziska zgromadzone w muzeum archeologicznym na Therze pisze, że „kosmopolityczny charakter portu w Akrotiri potwierdza artystyczna konwencja wspólna dla dzieł sztuki na Therze oraz w Oriencie. W swoich malowidłach naściennych ukazujących egzotyczne obiekty, na przykład małpy, prehistoryczni mieszkańcy Thery wyrażali nie tylko swój dobrobyt, ale i kosmopolityczną mentalność”. O znaczeniu i zamożności miasta najlepiej świadczy fakt, że malowidła z domów w porcie należących zapewne do bogatych kupców przypominają te z samego „królewskiego” pałacu w Knossos.

Niewykluczone, że takich miast jak Akrotiri było na wyspie więcej. Uległy jednak zniszczeniu w trakcie erupcji wulkanu. Stąd prehistoryczna Thera mogła się stać pierwowzorem platońskiej Atlantydy – zamożnej wyspy, którą zniszczyło trzęsienie ziemi i w domyśle towarzyszący mu wybuch wulkanu. Opowieści o bogach i Słupach Heraklesa trzeba byłoby wtedy uznać za ozdobniki wprowadzone przez Platona lub jego informatorów.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Reklama
Reklama
Reklama