Polsko-izraelski zespół archeologów, kierowany przez Wojciecha Mazurka z centrum badań archeologicznych SUB-TERRA w Chełmie i Yorama Chaimiego z Urzędu Starożytności Izraela (IAA, ang. Israel Antiquities Authority), natrafił na pierwszy medalik w 2011 roku. W kolejnych latach (jesienią 2016 r. i wiosną 2017 r.) badaczom udało się odkryć kolejne dwa wisiorki, a ostatnio ustalono, że każdy z nich pochodził z innego kraju – Ukrainy, Polski i Czechosłowacji.

Reklama

O wynikach tego archeologicznego śledztwa IAA poinformowało na swoim profilu na Facebooku przy okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu. – Te mrożące krew w żyłach, tak osobiste i ludzkie aspekty tego odkrycia ujawniają nić łączącą liczne pokolenia Żydów. W rzeczywistości jest to gruba, licząca tysiące lat, nić modlitwy i wiary – mówi o znalezisku Eli Eskozido, dyrektor IAA.

Archeolodzy odkryli tunel na terenie dawnego obozu zagłady

Grupa archeologów kierowana przez Wojciecha Mazurka z Chełma oraz Yorama Haimiego z Izraela trafiła na ślady podziemnego tunelu, wykopanego prawdopodobnie przez więźniów z Sonderkommando
wiki_jpg

Medaliki z obozu w Sobiborze i ich tajemnica

Każdy z trzech medalików odkryto w nieco innym miejscu obozu. Na pierwszy, znaleziony najwcześniej, archeolodzy natrafili w trakcie wykopalisk na terenie damskiego baraku usytuowanego przed wejściem do komór gazowych. To właśnie tam kobiety musiały się rozebrać i pozostawić wszystkie cenne przedmioty, zanim zostały skierowane pod „prysznice”, które w rzeczywistości okazały się śmiertelną pułapką.

W czasie prac w okolicach baraku archeolodzy znaleźli też kilkadziesiąt sztuk damskiej biżuterii, spinek do włosów i innych przedmiotów osobistych. Wśród nich tylko jeden tak cenny, ręcznie malowany medalik z Mojżeszem.

Również w pobliżu komór gazowych, nieopodal jednego z grobów ofiar, odkryto drugi wisiorek. Ten zachował się w znacznie gorszym stanie niż dwa pozostałe. Z kolei ostatni ze znalezionych medalików został odkryty w czasie przeczesywania placu obozu II (obóz w Sobiborze był podzielony na obóz przedni oraz obozy od I do IV).

Ten projekt fotograficzny jest jak niespodziewany cios. Skutecznie zmienia sposób patrzenia

Izraelczyk mieszkający w Berlinie stworzył stronę, na której pokazuje zachowanie ludzi przy berlińskim Pomniku Pomordowanych Żydów Europy. Projekt o nazwie "Yolocaust" piętnuje to jak łatw...
Yolocaust

Modlitwa na medalikach jest jedną z najważniejszych

Chociaż każdy z medalików nieco rożni się od pozostałych, wszystkie trzy zawierają wizerunek Mojżesza. Trzyma on w dłoniach Tablice Prawa, czyli wyryty w kamieniu dekalog. Po drugiej stronie dwóch medalików jest hebrajska modlitwa Szema Jisrael, trzeci jest gładki.

Nazwę tej modlitwy tłumaczy się jako „Słuchaj, Izraelu”. Jest ona uznawana za jedną z dwóch najważniejszych modlitw w judaizmie i składa się z fragmentów Starego Testamentu połączonych w spójną całość. Obecnie stosowaną formułę przyjęła na przełomie II i III w. n.e., jednak już w okresie Drugiej Świątyni (538 r.p.n.e.–70 r. n.e.) odmawiana była w zbliżonej formie, m.in. przy składaniu ofiar.

Szema bywa odmawiana w czasie porannej i wieczornej modlitwy. Stanowiąc swojego rodzaju wyznanie wiary, jest „potwierdzeniem boskiej wyjątkowości i królowania”. Jak podaje My Jewish Learning, dla Żydów Szema często jest też ostatnią modlitwą przed śmiercią.

Medaliki z Sobiboru były malowane ręcznie

Badanie medalików wykazało, że zarówno obrazy Mojżesza, jak i słowa modlitwy, zostały namalowane na nich ręcznie. Ten fakt oraz drobne różnice w zapisie i przedstawieniu proroka pozwoliły ustalić pochodzenie medalików.

Możliwe było zidentyfikowanie pewnego rodzaju tradycji lub mody panującej wśród społeczności żydowskiej w Europie Wschodniej, która sprawiła, że medaliki Szema stały się powszechne. Czy były rozprowadzane w synagogach przez lokalne społeczności, czy może produkowane na indywidualne zamówienie? Wciąż trwają badania – powiedział Yoram Chaimi, pomysłodawca wykopalisk.

Chaimi zachęcił osoby, które mogą posiadać podobne medaliki w swoich zbiorach lub wiedzieć coś o ich pochodzenie, do podzielenia się informacjami z IAA.

Obecnie na terenie byłego obozu w Sobiborze już od lat nie są prowadzone zakrojone na szeroką skalę badania archeologiczne. W październiku 2020 r. otwarto tam budynek z wystawą stałą Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze, na której można zobaczyć m.in. trzy bezcenne zawieszki, oczyszczone oraz odpowiednio zabezpieczone.

Polscy archeolodzy to światowa czołówka. Przypominamy ich największe odkrycia

Polska archeologia zasługuje na więcej uwagi. Szczególnie że badacze z Polski mogą pochwalić się spektakularnymi odkryciami. Oto najciekawsze z nich!
Polscy archeolodzy to światowa czołówka. Przypominamy ich największe odkrycia
fot. Getty Images

Obóz w Sobiborze – nawet 200 tys. ofiar

Niemiecki nazistowski obóz zagłady w Sobiborze (SS-Sonderkommando Sobibor) znajduje się na terenie dzisiejszego województwa lubelskiego, niedaleko granicy z Ukrainą i Białorusią. Obóz w Sobiborze został utworzony w ramach akcji „Reinhardt” w maju 1942 roku i funkcjonował do października 1943 roku.

Do Sobiboru zsyłano głównie ludność żydowską z gett i obozów pracy z innych rejonów okupowanej Polski, a także z Austrii, Protektoratu Czech i Moraw, Francji, Holandii, Niemiec, Słowacji i ZSRR. Szacuje się, że w obozie zamordowano od 130 tys. do 300 tys. osób. Duża rozbieżność wynika z niespójnych wyników badań. Pierwsze powojenne śledztwo mówiło o 250 tys. ofiar, podczas gdy badania z 2014 roku wskazują na liczbę 180 tys. zabitych.

Obóz w Sobiborze w powszechnej świadomości jest znany jako miejsce jednego z największych buntów, do jakiego doszło w nazistowskim obozie zagłady. 14 października 1943 roku wybuchło tam powstanie, w którego trakcie zbiegło około 300 więźniów. Liczbę uczestników powstania, którym udało się przeżyć wojnę, historycy szacują na około 40–70 osób.

Reklama

Źródło: Israel Antiquities Authority.

Reklama
Reklama
Reklama