Reklama

Cała trójka została pochowana między I a IV wiekiem w skalnym szybie grobowym w Sakkarze w stylu typowym dla pogrzebów organizowanych przez osadników greckich i macedońskich. Zamiast w sarkofagach, owinięte całunami zabalsamowane ciała układane były na deskach, pokrywane gipsowym odlewem (stiukiem) a potem ozdabiane kolorowymi portretami.

Reklama

Zdjęcie: Zesch S, et al. PLOS One / CC BY 4.0

Rzadkie znalezisko

Ta kombinacja, po angielsku określana jako stucco-shrouded portrait mummies, jest na tyle rzadko spotykana, że owe trzy mumie uważa się za jedyne znane przykłady takiego pochówku, przekonują badacze w czasopiśmie ”PLOS ONE”. Od V wieku, gdy Egipt podporządkowali sobie Rzymianie, egipska metoda grzebania zmarłych stosowana przez Greków została zmieniona. Zamiast malowanych gipsowych masek do tworzenia portretów zaczęto stosować drewniane deseczki.

Dorosła para znajduje się w kolekcji niemieckiego muzeum, dziewczyna jest na wystawie muzeum w Egipcie. Ich badaniami z użyciem tomografii komputerowej kierowała Stephanie Zesch, antropolożka i egiptolożka z German Mummy Project w muzeum Reiss Engelhorn w Mannheim.

Historia tych mumii sięga 1615 roku i postaci włoskiego kompozytora, Pietro Della Valle. Artysta odbywający w tamtym okresie pielgrzymkę do Ziemi Świętej dotarł też do Egiptu. Gdy miejscowi donieśli mu o odkryciu pary niezwykłych mumii w nekropolii w Sakkarze, kupił je i zabrał ciała mężczyzny i kobiety do Rzymu. W kolejnych stuleciach zmieniały właścicieli, by pod koniec XX wieku trafić ostatecznie w ręce naukowców w państwowej kolekcji sztuki w Dreźnie.

Zdjęcie: Zesch S, et al. PLOS One / CC BY 4.0

Trzy ciała

Choć 40 lat temu prześwietlono mumie promieniami X, dopiero badanie techniką CT pozwoliło faktycznie zajrzeć pod zdobne stiuki i całuny skrywające ciała.

Mężczyzna miał w chwili śmierci między 25 a 30 lat, 164 cm wzrostu, dwa niewyrżnięte zęby mądrości jak i całą kolekcję dziur w reszcie uzębienia. Część jego kości była zgruchotana najpewniej na skutek rozwinięcia całunu tuż po znalezieniu ciała w XVII wieku, twierdzą egiptolodzy.

Zdjęcie: Zesch S, et al. PLOS One / CC BY 4.0

Jego mózg nie przetrwał do naszych czasów, ale też nie ma dowodów na jego usunięcie przez nos. Nie znaleziono też dużej ilości substancji do balsamowania zwłok. Po prostu zawinięto go w całun i pomalowano. Przy ciele odkryto dwa metalowe przedmioty, najpewniej ołowiane pieczęcie pozostawione przez pracowników zakładu zajmującego się przygotowaniem ciał do pochówku.

Podobnie mózg kobiety nie został zachowany. Wyjątkiem jest ciało nastolatki. Jej mózg wysechł i skurczył się. Podobnie wszystkie organy pozostały w jej ciele. Starsza z kobiet zmarła mając od 30 do 40 lat. Miała 151 cm wzrostu i zaawansowany artretyzm w lewym kolanie. Z kolei nastolatka w chwili śmierci miała od 17 do 19 lat i 156 cm wzrostu. Na jej kręgosłupie wykryto niezłośliwą zmianę nowotworową zwaną naczyniakiem kręgosłupa. Co ciekawe, jest to przypadłość typowa raczej dla osób po 40. roku życia.

Zdjęcie: Zesch S, et al. PLOS One / CC BY 4.0

Obie panie pochowano z wieloma ozdobami, w tym kilkoma naszyjnikami. – Sądząc po drogim zdobieniu stiukowego odlewu ciał zakładamy, że cała trójka należała do wyższej klasy ekonomiczno-społecznej. W innym wypadku nie mogliby sobie pozwolić na pochowanie z taką biżuterią – tłumaczy Zesch.

Reklama

- Przynależność do tej grupy oznaczała, że mogli to być członkowie rodziny królewskiej. Być może mężczyzna był oficerem albo bogatym posiadaczem ziemskim, kobieta mogła być lekarką albo urzędniczką państwową. Do średniej klasy należeli zwykle kupcy, rzemieślnicy i artyści. O ile mogli liczyć na przyjemne życie, to po śmierci nie mieli prawa trafić do starej nekropolii dawnych władców Egiptu w Sakkarze, tłumaczy serwis Ancient Origins

Reklama
Reklama
Reklama