Bliskowschodnie Stonehenge. Obserwatoria, groby czy kalendarze – czym były megality Lewantu?
Również na Bliskim Wschodzie ludzie wznosili konstrukcje megalityczne. Część z nich pełniła funkcje obserwatoriów astronomicznych lub czegoś w rodzaju rytualnego kalendarza solarno-lunarnego. Przykładem takiej struktury jest budowla Rujm el-Hiri, nazywana czasem „lewantyńskim Stonehenge”.
- Piotr Kołodziejczyk
Spis treści:
- Dolmeny – grobowce wykonane z wielkich kamieni
- Lewanyńskie Stonehenge. Różna funkcja budowli megalitycznych Lewantu
- Polscy archeolodzy na tropie megalitycznych zagadek
- Jak złapać dzikie zwierzę do... latawca?
- Szerokie kontakty budowniczych kamiennych konstrukcji
Jeden z najszybciej rozwijających się dzisiaj kierunków badań poświęconych Bliskiemu Wschodowi dotyczy licznych przemieszczeń ludności, które odbywały się tam na przestrzeni tysięcy lat. Analizy te w równym stopniu opierają się na znaleziskach archeologicznych, co na dowodach lingwistycznych czy badaniach genetycznych. Migracje ludzi na obszarze starożytnego Bliskiego Wschodu potwierdzają się przykładowo dzięki znaleziskom importowanej lub naśladującej obce wzory ceramiki i innych przedmiotów oraz zaobserwowanym zmianom w zwyczajach pogrzebowych, sugerującym nowe trendy związane z pochówkiem zmarłych.
Badacze zajmujący się tym problemem wskazują także na dwa główne rodzaje przemieszczeń. Pierwsze były skutkiem dobrowolnej decyzji, motywowanej na przykład chęcią znalezienia lepszych terenów pod uprawy. Drugie zaś zostały wymuszone przez konflikty zbrojne lub politykę imperialną.
Dolmeny – grobowce wykonane z wielkich kamieni
Migracje i wędrówki ludności, zajmujące na co dzień wielu naukowców, są także jednym z aspektów związanych z funkcjonowaniem licznych struktur megalitycznych na Bliskim Wschodzie. Jednym z typów megalitów, jakie tam występują, są dolmeny, czyli widoczne na powierzchni grobowce zbudowane z dużych kamieni. Tradycyjnie na tym obszarze łączy się je z epoką brązu, a archeolodzy znajdują je w rożnych regionach Bliskiego Wschodu, na przykład w Jordanii, Syrii i Libanie.
Ich poznanie jest, jak się wydaje, kluczowe dla zrozumienia praktyk pogrzebowych i społecznych w okresie późnej prahistorii. Ich rola wciąż jednak pozostaje dla nas niejasna. Niektóre budowle były bez wątpienia miejscami wiecznego spoczynku członków wędrownych klanów, lecz wiele z nich mogło być użytkowanych w zgoła inny sposób.
Lewanyńskie Stonehenge. Różna funkcja budowli megalitycznych Lewantu
Liczne przykłady badane na Bliskim Wschodzie sugerują, że część z nich pełniła funkcje obserwatoriów astronomicznych lub czegoś w rodzaju rytualnego kalendarza solarno-lunarnego. Przykładem takiej struktury jest budowla Rujm el-Hiri, nazywana czasem „lewantyńskim Stonehenge”.
Jest to właściwie cały kompleks kamiennych kręgów z pochowkiem w centrum, znajdujący się na Wzgórzach Golan, około 16 kilometrów na wschód od wybrzeża Jeziora Tyberiadzkiego, pośrodku rozległego płaskowyżu usianego setkami grobów dolmenowych.
Polscy archeolodzy na tropie megalitycznych zagadek
Obiecujące badania nad budowlami megalitycznymi prowadzone są w ostatnich dekadach na terenie Jordanii. Kilka lat temu także polscy archeolodzy dołączyli do badaczy zgłębiających tajemnice bliskowschodnich megalitów. Zespół krakowskich naukowców (z udziałem autora tego tekstu) prowadził wykopaliska na polu dolmenów zwanym Umm Tuweyrat, położonym w okolicach miasta Ash-Shawbak w południowej Jordanii. Znajduje się tam 12 grobów dolmenowych, które zostały poddane dokumentacji i analizom.
W kilku z nich odnaleziono także pochowki oraz liczne przedmioty. Część odkrytych szczątków pozwoliła na przeprowadzenie badań DNA. Dzięki nim ustalono, że pochowane tu osoby żyły w epoce brązu i pochodziły z okolicznych terenów. Na miejscu odkryto również kilka niedokończonych dolmenów, porzuconych na rożnych etapach budowy, co pozwoliło na odtworzenie procesu konstruowania grobów tego typu.
Jak złapać dzikie zwierzę do... latawca?
Jordania to również miejsce ważnego odkrycia dokonanego niedawno przez francusko-jordański zespół naukowy na południu tego kraju. Zidentyfikowano tu i przebadano monumentalne pułapki myśliwskie, nazywane „pustynnymi latawcami”. Takie konstrukcje są znane także z innych miejsc na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo- Zachodniej (głównie z Arabii Saudyjskiej, Syrii, Armenii, Turcji, a nawet Kazachstanu). „Pustynne latawce” składają się z dwóch lub więcej długich, kamiennych, niskich murków, zbiegających się w kierunku ślepo zakończonej zagrody.
Te wielkie struktury mogą osiągać kilka kilometrów długości i czasami są zorganizowane w całe łańcuchy, co miało zapewne na celu maksymalizowanie ich potencjału łowieckiego. Zwierzęta były tam zapędzane, a kiedy uciekały, w panice wpadały w pułapkę zagrody, z której nie było już ucieczki.
Podczas gdy większość takich „pustynnych latawców” była dotąd datowana na IV–III tysiąclecie przed Chrystusem, francusko-jordański zespół badaczy określił wiek jordańskich znalezisk na okres neolitu i zasugerował, że mają one około 9 tysięcy lat. Są to więc najstarsze na świecie wielkoskalowe konstrukcje zbudowane przez ludzi.
Nieopodal znaleziono kolejne wyjątkowe relikty. Było to niezwykłe miejsce kultowe, składające się z dwóch stojących steli, z wyrytymi na nich antropomorficznymi przedstawieniami. Wokół znajdowały się rożne przedmioty (m.in. kamień ołtarzowy i palenisko), które tworzyły razem model „pustynnego latawca”. Jest to jedyne tego rodzaju znalezisko wiązane przez badaczy z okresem neolitu.
Wyniki tych prac (które zresztą nadal trwają i przynoszą kolejne odkrycia i ustalenia) mają daleko idące konsekwencje dla naszego rozumienia sposobów przetrwania grup ludzkich na bliskowschodnich obszarach pustynnych, ponieważ świadczą o powstaniu wyrafinowanych strategii masowego polowania na zwierzęta takie jak gazele. Do tej pory badacze sugerowali, że owe taktyki były stosowane dopiero w późniejszych okresach. Wykorzystywanie tak zaawansowanych i pracochłonnych metod świadczy o eksploatacji miejscowej fauny w sposób wykraczający poza codzienne cele egzystencjalne.
Szerokie kontakty budowniczych kamiennych konstrukcji
Ludzie przebywający na tym terenie w okresie neolitu prowadzili zapewne ożywioną wymianę z grupami ludzkimi z sąsiednich regionów. Natomiast odkrycie w sąsiedztwie pułapek miejsca aktywności o charakterze rytualnym, datowanego na okres neolitu, to dowód na wczesne wierzenia związane z łowiectwem. Miejsce to jest bez wątpienia cenne dla naszej wiedzy o neolitycznym świecie Bliskiego Wschodu i stanowi wyraz ówczesnej ekspresji religijno-artystycznej.
Archeolodzy – także polscy – pracują z sukcesami na terenie Libanu, poszukując odpowiedzi na pytanie o to, kim byli ludzie odpowiedzialni za frapujące nas dziś budowle megalityczne na Bliskim Wschodzie. Zespół badaczy z warszawskiego Instytutu Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk analizuje relikty tych struktur na terenie libańskiego północnego regionu Akkar i stara się pozyskać dane, które pozwolą na ewentualne powiązanie ich budowniczych z procesem formowania się pierwszych państw-miast na tym obszarze.
Badacze ci wskazują w tym kontekście na fakt, że pomimo istnienia na Bliskim Wschodzie dziesiątek tysięcy struktur megalitycznych, wciąż niewiele wiadomo na temat społeczności, które budowały i użytkowały te obiekty. Libańskie megality stanowią w tym ogromnym zbiorze grupę wyjątkową, ponieważ często towarzyszą im konstrukcje przypominające domy i sanktuaria oraz sztuka naskalna.
To rzadkie zjawisko na Bliskim Wschodzie. „Osamotnienie” większości budowli megalitycznych i ich krajobrazowa izolacja dawały jak dotychczas asumpt do wiązania ich z koczowniczymi grupami pasterzy. Być może badania polskich naukowców zmienią nasze spojrzenie na tę kwestię.
To jest przedruk z książki „Tam, gdzie mieszka wiatr. Archeologiczne zagadki Bliskiego Wschodu” autorstwa Piotra Kołodziejczyka, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł, lead, skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji.