W tym artykule:

  1. Naukowcy właśnie zaproponowali nową hipotezę
  2. „Środowiskowe DNA”
Reklama

Spór o to, co tak naprawdę spowodowało ogólne wymarcie gatunków zwierząt określanych jako arktyczna megafauna, do której należał też mamut włochaty trwa od ponad stu lat. Proponowane przyczyny obejmują różne czynniki od zabijania ich przez ludzi po zmiany klimatu.

Naukowcy właśnie zaproponowali nową hipotezę

Główną przyczyną wyginięcia mamutów zdają się być zmiany klimatyczne i zmieniające się wzorce wegetacji roślin stanowiących ich pożywienie. Jednocześnie według naukowców mamuty przetrwały na Ziemi znacznie dłużej niż sądzono. Wcześniej twierdzono, że mamuty wełniste wyginęły około 10 000 lat temu. Okazuje się jednak, że ostatnie z nich żyły na Syberii jeszcze 3 900 lat temu! Badanie sugeruje, że unikalna roślinność stanowiąca pożywienie tych ogromnych ssaków na obszarach północnej Syberii istniała przez tysiące lat dłużej niż się spodziewano, co pomogło mamutom utrzymać się przy życiu. Ostatecznie jednak wahania dotyczące ilości tych roślin doprowadziły do ich zbyt małej ilości, która mogłaby wyżywić obecne tam ostatnie populacje mamutów.

Jednocześnie, jak pokazują najnowsze badania mamuty współistniały z ludźmi, którzy zasiedlali tamte tereny przez około 2 000 lat. W związku z tym nie ma możliwości, by ludzka aktywność wystarczyła do spowodowania wyginięcia mamutów zaledwie w ciągu kilkunastu, najwyżej kilkudziesięciu stuleci po pierwszym ich kontakcie z ludźmi.

Jak mówi Yucheng Wang, naukowiec z Uniwersytetu w Cambridge, przewodzący omawianym badaniom, „Rozmieszczenie ludzi w czasie było prawie całkowicie niezwiązane z obecnością megafauny, jaką stanowiły m.in. mamuty". Dokładne określenie kiedy mamuty włochate zniknęły z powierzchni Ziemi z powodu ograniczonej liczby ich odnalezionych skamielin. Dlatego Wang razem ze swoim zespołem zastosował nową metodę – zbadali tzw. „środowiskowe DNA” lub „eDNA" pochodzące z roślin i zwierząt znalezionych na terenach, na których żyły kiedyś mamuty.

„Środowiskowe DNA”

„Środowiskowe DNA” to DNA zachowane w próbkach takich jak gleba, woda, powietrze i inne próbki pochodzenia biologicznego. Na przykład, zwierzęta wydalają eDNA poprzez mocz, kał, a po śmierci ich materiał genetyczny pochodzący z fragmentów kości, włosów i komórek skóry wchodzi w kontakt z cząsteczkami gleby. Z czasem DNA zagęszcza się w warstwach gleby. Kolejne jej warstwy odpowiadają różnym okresom czasu, co pozwala badaczom lepiej zrozumieć okres w jakim żyły i wyginęły te zwierzęta.
Zespół badawczy wyodrębnił i zsekwencjonował eDNA w warstwach syberyjskiej gleby, a następnie porównał te dane z DNA wyodrębnionym ze współczesnych roślin arktycznych. Zebrano w ten sposób ponad 500 próbek eDNA roślin i zwierząt z ostatnich 50 000 lat.

Reklama

Badania zespołu Wanga sugerują, że wzrost średnich temperatur, który nastąpił po ostatnim glacjalnym maksimum (czyli okresie kiedy pokrywy lodowe były najgrubsze), spowodował topnienie pokryw lodowych, co stworzyło warunki do rozwoju roślinności charakterystycznej dla terenów podmokłych na północnosyberyjskim płaskowyżu. Jednocześnie mamutom trudniej było się poruszać po podmokłych terenach i uzyskać dostęp do roślin, które wcześniej stanowiły podstawę ich jadłospisu.

Reklama
Reklama
Reklama