W tym artykule:

  1. Dzieci uważają hot dogi, hamburgery i bekon za produkty roślinne
  2. Młode pokolenie może łatwiej zaakceptować dietę bezmięsną
  3. Roślinne zamienniki mięsa mogą być niezdrowe
Reklama

Badacze z amerykańskiego Uniwersytetu Furman wykazali, że współczesne dzieci jedzą mięso, ale bardzo często robią to nieświadomie. Wynika to z braku ich wiedzy na temat żywienia. I nie chodzi tu o powszechne przekonanie, że np. mleko pochodzi ze sklepu, a nie od krowy.

Dzieci uważają hot dogi, hamburgery i bekon za produkty roślinne

Naukowcy postanowili sprawdzić, czy dzieci wiedzą, skąd pochodzą potrawy znajdujące się w ich codziennym menu. W tym celu przepytali grupę Amerykanów w wieku od 4 do 7 lat. Pytania dotyczyły 13 produktów spożywczych. Odpowiedzi były dość zaskakujące.

Ten owoc może kiedyś wyprzeć z rynku mięso

Ogromny, włóknisty i z kolcami nie wygląda zbyt apetycznie, ale to właśnie niedojrzały dżakfrut cieszy się rosnącym powodzeniem w USA, gdzie coraz więcej osób zastępuje nim mięso.
Owoc zamiast mięsa?

Spora grupa dzieci – średnio ok. 30 proc. – uznała potrawy mięsne za produkty pochodzenia roślinnego. Dotyczyło to m.in.:

  • sera (44 proc. błędnych wskazań),
  • bekonu (41 proc.),
  • hot dogów (40 proc.),
  • nuggetów z kurczaka (38 proc.),
  • hamburgerów (36 proc.).

Równie zaskakującym wyjątkiem były frytki. Aż 47 proc. badanych uznało je za produkt pochodzenia zwierzęcego. Natomiast większość dzieci była świadoma tego, że mleko to pokarm pochodzący od zwierząt.

Młode pokolenie może łatwiej zaakceptować dietę bezmięsną

Ciekawe wnioski płyną też z drugiej części badania. Dzieci miały w nich określić, czy dany obiekt jest jadalny, czy nie. Okazało się, że za niejadalne zostały uznane zwierzęta hodowlane, m.in.:

  • krowa (przez 77 proc. badanych),
  • świnia (73 proc.),
  • kurczak (66 proc.),
  • ryba (33 proc.).

Można z tego wyciągnąć dość oczywiste wnioski. Edukacja biologiczna i żywieniowa dzieci w USA jest na dość niskim poziomie. Nawet dość ewidentna sugestia zawarta w nazwie, jak nuggety z kurczaka, nie jest właściwie zrozumiana przez dużą grupę młodych ludzi. – Dzieci jedzą sporo mięsa, nie mając w ogóle pojęcia, że to mięso – zauważają naukowcy.

Roślinne „mięso” na bazie konopi. Startup z Nowej Zelandii podbije rynek?

Wyglądem, konsystencją i smakiem ma przypominać zwykłe mięso, ale nowy produkt w ofercie The Craft Meat Co. będzie w stu procentach roślinny. Głównym składnikiem mięsnego zamiennika maj..
Producenci podkreślają, że zamiennik smakiem przypomina mięso z kurczaka (fot. Facebook/The Craft Meat Co.)
Producenci podkreślają, że zamiennik smakiem przypomina mięso z kurczaka (fot. Facebook/The Craft Meat Co.)

Wynika to także z faktu, że współczesna żywność w krajach rozwiniętych jest najczęściej wysokoprzetworzona. Mięso wyglądem w żaden sposób nie przypomina zwierzęcia, od którego pochodzi. Dla uczonych z Uniwersytetu Furman jest to jednak także szansa. – Wiele dzieci odrzuca ideę zjadania zwierząt. Można więc edukować je i skutecznie zachęcić do zmiany diety na zawierającą więcej produktów roślinnych – sugerują badacze na łamach czasopisma naukowego „Journal of Environmental Psychology”.

Roślinne zamienniki mięsa mogą być niezdrowe

Przejście na dietę bezmięsną niekoniecznie musi jednak być zdrowe. Wiele roślinnych zamienników mięsa to produkty wysokoprzetworzone. Stworzono je tak, by wykorzystywały nasze naturalne apetyty. Dzięki dodatkom ich smak kojarzy się z wartościowym białkiem zwierzęcym. Jednak dostarczają przede wszystkim nadmiaru kalorii pod postacią tłuszczów nasyconych czy węglowodanów łatwoprzyswajalnych.

"Powinniśmy ostrzegać przed mięsem, jak przed cukrem" - alarmują dietetycy

Mięso przyczynia się do rozwoju otyłości w takim samym stopniu, jak cukier, i na równi z nim odpowiada za światową epidemię tej choroby - uważają naukowcy z Australii.
"Powinniśmy ostrzegać przed mięsem, jak przed cukrem" - alarmują dietetycy
Getty Images

Korzystna dla organizmu dieta powinna zawierać możliwie dużo świeżych warzyw i owoców. Gdy przygotujemy je samodzielnie, będziemy mogli kontrolować ilość tłuszczu, cukru czy soli. Jeśli decydujemy się na zakup produktów gotowych, powinniśmy sprawdzić ich skład i kaloryczność. Może się bowiem okazać, że np. produkty niskotłuszczowe zawierają dużo kalorycznych węglowodanów.

Reklama

Źródło: Journal of Environmental Psychology

Reklama
Reklama
Reklama