Reklama

Spis treści

Reklama
  1. Jakie naczynie wzięli pod lupę naukowcy
  2. Po jakie środki sięgali starożytni Egipcjanie
  3. Staroegipskie rytuały z halucynogenami

Jak wyglądały rytuały starożytnych Egipcjan? W jaki sposób oddawali cześć swoim bogom i co robili, prosząc ich o opiekę? Na ten temat narosło wiele mitów. Jeden z nich głosi, że Egipcjanie regularnie używali halucynogenów. Miały im one zapewniać mistyczne doznania i kontakt ze światem duchowym.

Prawda czy fantazje? Dotychczas zdania naukowców były podzielone. Co prawda istniały teorie sugerujące sięganie przez Egipcjan po mandragorę czy bielunia dziędzierzawę, jednak brakowało dowodów. Czyli śladów substancji, które przetrwałyby dwa milenia i jednoznacznie rozstrzygnęłyby wątpliwości.

Brakowało – aż do teraz. W czasopiśmie „Scientific Reports” ukazał się właśnie artykuł sygnowany przez zespół Davide’a Tanasiego z Uniwersytetu Południowej Florydy. Tanasi przeprowadził zaawansowane analizy chemiczne jednego z egipskich naczyń sprzed naszej ery. I, jak twierdzi, odkrył w nim po raz pierwszy ślady halucynogenów.

Jakie naczynie wzięli pod lupę naukowcy

Przebadanym naczyniem jest kubek pochodzący ze zbiorów Tampa Museum of Art na Florydzie. Ma kształt głowy egipskiego bóstwa o imieniu Bes. Naczynie liczy około 2,2 tys. lat. Naukowcy pobrali sproszkowaną próbkę z jego wewnętrznej ścianki. Następnie przeprowadzili jej analizy chemiczne i genetyczne.

Rezultat okazał się sukcesem. – Po raz pierwszy udało się zidentyfikować wszystkie chemiczne sygnatury składników mikstury z kubka poświęconego Besowi. W tym rośliny używane przez Egipcjan, które mają właściwości psychotropowe i lecznicze – powiedział Tanasi.

Po jakie środki sięgali starożytni Egipcjanie

W kubku znaleziono ślady ruty stepowej (Peganum harmala), lotosu błękitnego (Nymphaea nouchali var. Caerulea) oraz rośliny należącej do rodzaju Cleome. Wszystkim tradycyjnie przypisuje się „właściwości psychotropowe i medyczne” – jak napisali autorzy artykułu. W naczyniu znajdowały się również nasiona sezamu, orzeszki piniowe, lukrecja i winogrona. Jak stwierdzili naukowcy w oświadczeniu prasowym, ta kombinacja składników była powszechnie używana, by „mikstura wyglądała jak krew”.

To nie wszystko. W kubku Besa znaleziono również ślady ludzkiej śliny i krwi. Może to być dowód, że zawartość naczynia wypijali ludzie (a nie np. zwierzęta). Jednak ślina i krew mogły być również celowo dodane do mikstury, jako jedne z jej składników.

Staroegipskie rytuały z halucynogenami

W jakim rytuale wykorzystywano miksturę o tak bogatym składzie? Naukowcy podejrzewają, że może być on związany z tzw. mitem o słonecznym oku. W micie tym oprócz Besa – niskiego i grubego bożka, przedstawianego jako brzuchaty karzeł o zwierzęcych cechach wyglądu – występuje Hathor, egipska bogini nieba. Według tego mitu Bes „powstrzymał gniew krwiożerczej bogini Hathor, podając jej napój alkoholowy wzbogacony roślinnym narkotykiem, który miał wyglądać jak krew” – piszą naukowcy w artykule. Po jego wypiciu Hathor zapadła w głęboki sen.

Być może naczyń z wizerunkiem Besa używano, by odtworzyć ten mit w celach rytualnych. Możliwe jednak również, że halucynogenny napój pito, by zyskać zdolności przepowiadania przyszłości. Trzecie wytłumaczenie odnosi się zaś do funkcji opiekuńczych Besa. Był on patronem kobiet spodziewających się potomstwa – być może w ciąży udawały się do jego miejsc kultu, by wypić „magiczny” napój i zapewnić sobie przychylność bożka.

Czy tak było w istocie? Jeszcze nie wiadomo. Kubki Besa, jakie przetrwały i znajdują się w muzeach oraz prywatnych kolekcjach na całym świecie, pochodzą z Egiptu i Bliskiego Wschodu. Znajdowano je w nekropoliach, ale też w domostwach czy świątyniach. Co jednak zaskakujące, żadnego nie odkryto w jedynym znanym miejscu kultu Besa – tzw. Komnatach (Chambers ) w Sakkarze.

Reklama

Źródła: Scientific Reports, University of South Florida, Live Science

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama