Gen odziedziczony po neandertalczykach wpływa na płodność. Ma go 30 proc. Europejek
Ciążą i poród w przypadku gatunku ludzkiego wciąż skrywają wiele tajemnic. Na kilka z nich odpowiedzi szukali brytyjscy naukowcy. I zauważyli, że część kobiet, które bezpieczniej donoszą ciążę i są mniej zagrożone przedwczesnym porodem, mogą zawdzięczać to genom odziedziczonym po neandertalskich przodkach.
- Katarzyna Grzelak
Różne badania pokazują, że nasz gatunek ma nieoczekiwanie wysoką zmienność genetyczną receptora progesteronowego.
Ostatnio naukowcy przeanalizowali dane z biobanków Wielkiej Brytanii dotyczące 450 000 tysięcy osób (244 000 kobiet) pochodzenia europejskiego. Odkryli, że prawie jedna trzecia z badanych kobiet nosi resztki wariantu genu, który występuje także u neandertalczyków. Gen ten odpowiada za kodowanie receptora progesteronu.
Wyniki sugerują, że posiadanie tego genu jest korzystne dla kobiet. Posiadające go badane mają zwykle lepszą płodność, a we wczesnym etapie ciąży doświadczają mniej krwawień, mniej poronień i – co niezwykle ciekawe – częściej wydają na świat dzieci płci żeńskiej.
Być może dlatego – sądzą autorzy – że ten wariant genetyczny jest związany z większą liczbą receptorów progesteronowych.
Odsetek kobiet, które odziedziczyły ten gen jest około dziesięciokrotnie większa niż ma to miejsce w przypadku dziedziczenia większości genów po neandertalczykach – zauważa biofizyk Hugo Zeberg ze szwedzkiego Instytutu Karolinska, współautor badań.
Analiza wykazała, że w Europie ok. 29 proc. kobiet odziedziczyło po neandertalczykach 1 kopię receptora, a 3 proc. – 2 kopie.
Nie same pozytywy
Nowe badania przedstawiające pozytywne skutki dziedziczenia po naszych przodkach są wprost odwrotne do ustaleń, jakie opublikował inny zespół badawczy w 2018 roku. Naukowcy odkryli wówczas wysoką częstotliwość alleli neandertalskich receptorów progesteronowych we współczesnych populacjach ludzkich i odnotowali, że wiązało się to z wyższym ryzykiem przedwczesnego porodu.
Naukowcy powielili starożytne receptory progesteronu występujące u denisowian i neandertalczyków i porównali je z receptorami innych zwierząt. Nawet przy niewiarygodnej ilości progesteronu, receptory te były mniej „sprawne” w wykonywaniu swojej pracy.
Mimo rozbieżności autorzy obu analiz uważają, że wyniki ich prac są właściwe i mogą się uzupełniać.
– Sugerujemy, że neandertalskie warianty receptora progesteronowego mogą pomóc w zachowaniu ciąż, które w innym przypadku zostałyby przerwane oraz, że konsekwencją lub kompromisem fizjologicznym może być związek tych samych wariantów z przedwczesnymi porodami żywymi – wyjaśniają.
W niektórych przypadkach wykazano, że progesteron podawany doustnie potencjalnie zmniejsza liczbę spontanicznych poronień i poprawia płodność u kobiet, u których występuje krwawienie we wczesnej ciąży i nawracające poronienia. Być może więc nasze różne reakcje mają coś wspólnego z naszymi różnymi receptorami.
Geny to nie wszystko
Jingjing Li, autor pierwszego badania z 2018 r. dotyczącego przedwczesnych porodów, powiedział że nowe odkrycia były bardzo ekscytujące. – Chcemy podkreślić, że ten gen ma wiele funkcji. Jest także powiązany z rakiem jajnika. Więc może być korzystny z jednego aspektu, a szkodliwy z innego – mówi Li.
Biolog Vincent Lynch z University of Buffalo, niezaangażowany w badania, też uważa ich wyniki za fascynujące, choć podkreśla, że powiązanie z neandertalczykami jest dość słabe i wymaga większych badań.
Komentując wpływ dziedziczonego genu na płodność i ciąże współczesnych kobiet, zwraca z kolei uwagę, że uwarunkowania genetyczne nie są jedynym istotnym czynnikiem. Wpływ na zdrowie i przebieg ciąży mają też warunki środowiskowe, czy społeczno-ekonomiczne.
Dziedziczenie wariantu „genu neandertalskiego” może być niewielkim elementem całości, ale – jeśli naukowcy mają rację – bardzo istotnym dla określenia ryzyka poronienia.
Katarzyna Grzelak