Gladiatorzy w Hollywood. Ile prawdy w filmie o rzymskich wojownikach?
W listopadzie na ekrany kin wszedł film „Gladiator 2”. To dobra okazja, by sprawdzić, jak hollywoodzka wersja przeszłości ma się do odkryć archeologów.
- Amy Briggs, tłumaczenie: Bartosz Kaftan
Spis treści:
- Czy gladiatorzy nosili przydomki?
- Nagła śmierć? A może nagłe zwycięstwo?
- Rekiny? W Koloseum?
- Czy ludność starożytnego Rzymu naprawdę była tak zróżnicowana etnicznie?
Gladiatorzy to dla filmowców wymarzeni bohaterowie. Potężni wojownicy walczą w Koloseum z użyciem egzotycznie wyglądającej broni, ku uciesze cesarza i jego świty. Takie walki stały się już obowiązkowym elementem filmowych opowieści o osiągnięciach starożytnego Rzymu, znakomicie wyrażając kontrast między siłą i gwałtownością pojedynków a wymuskaną dekadencją elit. Dzięki odkryciom archeologów wiemy coraz więcej o życiu prawdziwych gladiatorów w cesarstwie rzymskim.
Podwaliny pod tę opowieść położyły pierwsze wykopaliska w Koloseum, kolejne rozdziały dopisały zaś do niej niedawne odkrycia szkół gladiatorów w dolinie Dunaju i koszar do ćwiczeń w Pompejach. Archeolodzy sądzą, że występy gladiatorów były o wiele bardziej złożonym spektaklem, niż sądziliśmy. Poznają też kulisy długich przygotowań i planowania. Oto, co udało im się ustalić.
Czy gladiatorzy nosili przydomki?
W pierwszym „Gladiatorze” z 2000 r. grany przez Russella Crowe’a Maximus zyskuje na początku kariery wojownika przydomek „Hiszpana”. I choć nadawanie pseudonimów może wydawać się zjawiskiem zaczerpniętym raczej ze współczesnego wrestlingu, to faktycznie ma ono rzymskie korzenie.
Historycy potwierdzają, że gladiatorzy kreowali sceniczne postaci, by wzbudzić zainteresowanie fanów. Wielu miało swoje firmowe ciosy i wyposażenie związane z wybranym stylem walki, nazywane armatura. Do największych gwiazd areny należał Trak Celadus – odkryte w Pompejach graffiti opiewa jego zwycięstwa i powodzenie u „dziewcząt”.
Nagła śmierć? A może nagłe zwycięstwo?
W kulturze popularnej utarło się przekonanie, że gladiatorzy zawsze walczyli na śmierć i życie. Jednak z badań wynika, że pojedynki do ostatniej kropli krwi urządzano dość rzadko. Owszem, wśród gladiatorów zdarzali się skazańcy i jeńcy, ale większość stanowili zawodowi atleci, kształceni w doskonale wyposażonych szkołach gladiatorów.
Gladiatorem nieczęsto zostawało się za karę. Była to raczej ścieżka kariery, która mogła uczynić daną osobę prawdziwą gwiazdą. A obrotni rzymscy promotorzy nie mieli interesu w posyłaniu podopiecznych na śmierć. Uważa się, że średnio z dziewięciu na dziesięć walk obaj rywale wychodzili cało i po jakimś czasie mogli stanąć do kolejnych pojedynków.
Rekiny? W Koloseum?
W zapierającej dech w piersiach scenie z „Gladiatora 2” arena Koloseum zostaje napełniona wodą. Wypływają na nią statki z wojownikami, którzy zaczynają ze sobą walczyć, podczas gdy wokół złowieszczo krążą rekiny. Można uznać, że scenarzyści popuścili tu wodze fantazji, ale w starożytnym Rzymie naprawdę urządzano inscenizowane bitwy morskie, nazywane naumachia. Ale rekiny? Cóż, to już fikcja.
Pierwsze takie bitwy organizowano za panowania Juliusza Cezara, na długo przed ukończeniem budowy Koloseum około 80 r. n.e. Co do tego, czy w tej budowli także odbywały się naumachia, zdania historyków są podzielone. Wedle jednego ze starożytnych źródeł spektakl taki wystawił cesarz Tytus z okazji uroczystej inauguracji amfiteatru.
Czy ludność starożytnego Rzymu naprawdę była tak zróżnicowana etnicznie?
W „Gladiatorze 2” pojawiają się postaci ze wszystkich zakątków starożytnego świata – i naprawdę odzwierciedla to wielokulturowość cesarstwa rzymskiego. Zarówno w stolicy, jak i w garnizonach na rubieżach imperium, można było spotkać osoby z różnych regionów Afryki, Bliskiego Wschodu i Europy.
Badania DNA pozbawionych głów szkieletów, znalezionych w rzymskim garnizonie nieopodal Yorku w Anglii, wykazały, że osoby te pochodziły z miejsc oddalonych o tysiące kilometrów. Społeczeństwo rzymskie było kosmopolitycznym tyglem, w którym łączyły się ze sobą bardzo różne ludy i kultury.
Źródło: National Geographic Polska