Interesująca praktyka w krypcie sprzed kilkuset lat w Pucku. W trumnie odkryto szyszki
W trumnie magnatki w krypcie w Pucku archeolodzy znaleźli szyszki chmielu. Kilkaset lat temu od momentu śmierci do umieszczenia trumny z ciałem w krypcie mijały czasem tygodnie. Szyszki miały spowolnić rozkład ciała i zniwelować towarzyszące temu zapachy.
W tym artykule:
- Archeolodzy wkraczają do krypty
- Szyszki w trumnie kontra zapach
- Historia krypty rodziny Wejherów
- Krypta pod kościołem
- Zmarli w krypcie
- Kultura funeralna magnatów
Podczas remontu posadzki w kościele parafialnym w Pucku (woj. pomorskie) w kaplicy Wejherów odsłonięto wejście do krypty. Był to grobowiec Wejherów – jednego z najznaczniejszych rodów w Prusach Królewskich w końcu XVI i w pierwszej połowie XVII wieku.
Archeolodzy wkraczają do krypty
Otwarty dostęp do wnętrza grobowca i zmiana stabilnych warunków środowiskowych panujących w krypcie groziły całkowitym zniszczeniem zachowanych jeszcze szczątków pochówków i wyposażenia grobowego – podaje serwis Archeowieści.
To dlatego do działania przystąpili archeolodzy z Katedry Średniowiecza i Nowożytności Uniwersytetu Warszawskiego. Mimo zniszczeń i prawdopodobnego obrabowania krypty badania przeprowadzone w grobowcu ukazały szczegóły dotyczące obrządku pogrzebowego kręgów magnackich w czasach nowożytnych.
Szyszki w trumnie kontra zapach
Archeolodzy natknęli się w jednej z trumien na zastanawiające wyposażanie. W trumnie Anny Wejher (1580-1626) było sporo szyszek chmielu. Dlaczego?
– Niejednokrotnie mijało wiele tygodni od momentu śmierci, zanim trumnę z ciałem umieszczono w miejscu ostatecznego pochówku. Aby w tym czasie spowolnić rozkład ciała oraz zniwelować towarzyszące temu zapachy, stosowano różne zabiegi sanitarne, które odnotowano również w krypcie Wejherów – pisze dr Karolina Blusiewicz, archeolog z Katedry Średniowiecza i Nowożytności Wydziału Archeologii UW w Archeowieściach.
– Należało do nich między innymi stosowanie ziół o działaniu antyseptycznym, takich jak chmiel, którego szyszki licznie zachowały się na dnie trumny Anny Wejher – dodaje badaczka.
W walce z zapachem pomocne były też inne praktyki. Trumny uszczelniano tkaninami nasączonymi dziegciem lub smołą, a ich wnętrza zasypywano wapnem.
Historia krypty rodziny Wejherów
Kaplicę i kryptę Wejherów ufundowali w latach 1597–1599 Ernest Wejher i jego żona, Anna Ludwika z Mortęskich. Stali się protoplastami katolickiej gałęzi rodu osiadłej w Prusach Królewskich. Ernest przez wiele lat służył w wojsku i wspierał władców Rzeczpospolitej w zmaganiach o dominium Maris Baltici, czyli władztwo Morza Bałtyckiego.
W uznaniu zasług w służbie królewskiej oprócz licznych nadań Wejher otrzymał w 1582 roku starostwo puckie. Po konwersji na katolicyzm przyczynił się do przywrócenia katolikom fary (dawne określenie parafii, nawiązujące do tradycji średniowiecza) puckiej. W niej został pochowany w 1599 roku. To zapoczątkowało tradycję składania członków rodu w rodzinnym grobowcu.
Nie było jednak do końca jasne, kto z członków rodu spoczął w krypcie. Na to zagadnienie światło rzuciły niedawne badania archeologiczne.
Krypta pod kościołem
Kaplica rodowa Wejherów znajduje się w gotyckim kościele pw. Apostołów Piotra i Pawła w Pucku. Do znajdującej się pod kaplicą krypty prowadziło wejście w posadzce, zamknięte kamieniem nagrobnym.
Kryptę grobowa ma wymiary 4,5 na 6,5 metra i przekryta jest sklepieniem kolebkowym. Jej obecna wysokość – około 1,9 metra – jest zbliżona do pierwotnie wykonanej w końcu XVI wieku.
Po wejściu archeologów do krypty ukazał się im dość dramatyczny widok. Szczątki przełamanych trumien wraz z ich zawartością leżały na posadzce. Pierwotnie umieszczono je nad ziemią na żelaznych, wmurowanych w ścianę sztabach.
– W skupisku tym czytelne były również wyraźne ślady ingerencji ludzi i zwierząt, takie jak nienaturalnie przemieszczone szczątki kostne, wyłamane wieka i zdjęte ze zmarłych, zwinięte w kłąb pozostałości odzieży grobowej. Wskazało to na przeszukiwanie grobowca w przeszłości, prawdopodobnie w celu zabrania precjozów – przekazała dr Blusiewicz.
Zmarli w krypcie
Antropolodzy po analizie kości ustalili, że we wnętrzu krypty pochowano co najmniej dziewięcioro dorosłych i czworo dzieci. Wśród nich z dużym prawdopodobieństwem można wskazać szczątki Ernesta i Anny Wejherów oraz ich synów – Jana (zmarłego w 1626 roku) i Marcina Władysława (zmarłego w 1610).
Trudności przysparza identyfikacja pochówków dzieci: ich narodziny i śmierć rzadko odnotowywano w źródłach. Z ustaleń archeologów wynika, że krypta była używana nadal w początku XVIII wieku, ponad 50 lat od śmierci ostatniego z męskich potomków Ernesta Wejhera.
Wawel Północy. Katedra oliwska i jej krypty do dziś kryją tajemnice. A może nawet skarby?
Katedra oliwska przyciąga sztuką sakralną i słynnymi organami. Ale ma również drugie, mniej znane oblicze – jest wielką nekropolią. Skrywa prochy książąt gdańsko-pomorskich, dlatego n...Kultura funeralna magnatów
W krypcie badacze natknęli się na stroje grobowe, zdjęte z ciał i porzucone pomiędzy szczątkami trumien. Wśród nich była piękna, dobrze zachowana suknia renesansowa ze wzorzystego jedwabiu. Należała najpewniej do Anny Wejher.
Znaleziono także pozostałości stroju polskiego, złożonego z delii i żupana z jedwabnego adamaszku, w którym pochowany został pierwszy senator z rodu – Jan Wejher.
Uwagę ekspertów zwróciły rożne typy trumien, w tym trumny wydrążonej w kłodzie drewna dębowego oraz trumny z częściowo przeszklonym wiekiem.
Źródło: Archeowieści