Reklama

W tym artykule:

  1. Przełomowa metoda lidar
  2. Jak żyli Majowie? Ich megalopolis zaskakują
  3. Nowa szansa dla Gwatemali
  4. Tego nie wiedzieliśmy o Majach
Reklama

Marcello Canuto i Francisco Estrada-Belli obaj są archeologami i badaczami National Geographic pracującymi na Uniwersytecie Tulane. Wspólnie spędzili dekady, prowadząc badania w dżunglach Ameryki Środkowej. Z odkrywaniem skarbów starożytnej cywilizacji Majów wiązały się wyczerpujący upał i wilgoć. A dodatkowo spotkania ze śmiercionośną przyrodą i uzbrojonymi wandalami.

Cywilizacja ta rozwijała się przez tysiące lat, a następnie w tajemniczy sposób zniknęła pod gęstym lasem. Co ciekawe, archeolodzy dokonali swojego największego odkrycia nie w terenie, a siedząc przy komputerze w klimatyzowanym biurze w Nowym Orleanie.

Przełomowa metoda lidar

Marcello Canuto otworzył zdjęcie lotnicze lasu w północnej Gwatemali. Początkowo na ekranie nie było widać nic poza wierzchołkami drzew. Jednak zdjęcie zostało wykonane przy użyciu technologii zwanej lidar (z ang. skrót od „wykrywanie światła i określanie odległości”).

Jak to działa? Najpierw na samolotach są montowane urządzenia wyposażone w laser. Wystrzeliwują w dół miliardy impulsów świetlnych, a następnie mierzą te, które odbijają się z powrotem. Tylko część z nich przenika przez liście, ale to zapewnia wystarczającą ilość danych, aby stworzyć obraz dna dżungli.

Za pomocą kilku kliknięć Canuto cyfrowo usunął roślinność, aby odsłonić trójwymiarowy obraz ziemi. Do tej pory uważano, że region, który oglądali, był w większości niezamieszkany. Nawet u szczytu cywilizacji Majów ponad 1100 lat temu. To, co wyglądało jak zwykłe zbocza wzgórz, zostało wyrzeźbione przez zbudowane przez człowieka tarasy rolnicze i kanały irygacyjne. Z kolei to, co wydawało się małymi górami, było w rzeczywistości dużymi piramidami zwieńczonymi ceremonialnymi budynkami. Osady, które pokolenia archeologów uważały za regionalne stolice, były zaledwie przedmieściami znacznie większych miast prekolumbijskich, połączonych brukowanymi autostradami.

Thomas Garrison, archeolog i badacz National Geographic, przeglądał dane mniej więcej w tym samym czasie. Był zdumiony tym, co zobaczył. – Myślę, że czuliśmy coś podobnego do tego, co czuli astronomowie, gdy po raz pierwszy spojrzeli przez Teleskop Hubble'a i zobaczyli te wszystkie puste przestrzenie, które nagle wypełniły się gwiazdami i galaktykami – mówi. – Oto była ta rozległa dżungla, o której wszyscy myśleli, że jest prawie pusta. A potem, kiedy odsunęliśmy drzewa, wszędzie były ludzkie ślady.

Majowie składali krwawe ofiary na cześć „umierającego” boga. Rytuał miał związek z zaćmieniem Słońca

Majowie wierzyli, że podczas zaćmienia Słońca umiera ich bóg. Aby go uratować, upuszczali sobie krew, którą następnie palili, aby uratować bóstwo.
Zaćmienie Słońca
fot. Shutterstock

Jak żyli Majowie? Ich megalopolis zaskakują

Zastosowanie metody lidar rewolucjonizuje wykopaliska archeologiczne na terenach zamieszkanych niegdyś przez Majów. Nie tylko prowadzi badaczy do obiecujących miejsc, ale także daje im szerszy obraz starożytnego krajobrazu. Dziesiątki badań lidarowych podważyły ugruntowane od dawna wyobrażenia o cywilizacji, która rozwijała się w jednym z najmniej gościnnych regionów Ziemi.

– Prawie nie da się przecenić, w jakim stopniu lidar zmienia archeologię – mówi Edwin Román-Ramírez, archeolog z Gwatemali. – Zawsze będziemy musieli kopać, aby zrozumieć ludzi, którzy zbudowali te konstrukcje, ale ta technologia pokazuje nam dokładnie, gdzie i jak to robić.

Otrzymane obrazy obalają pogląd mówiący, że niziny Majów były słabo zaludnionym krajobrazem, usianym kilkoma rozproszonymi i autonomicznymi państwami-miastami. Każde nowe badanie lidarowe coraz wyraźniej pokazuje, że Majowie byli cywilizacją o zdumiewającej skali i złożoności. Ich megalopolis z milionami rolników, wojowników i budowniczych posiadały niezwykłe infrastruktury.

Nowa szansa dla Gwatemali

Dla Gwatemali, kraju, który jest ubogi gospodarczo, ale posiada liczne skarby kulturalne i ekologiczne, odkrycia oferują ekscytującą perspektywę. Wiele z nich może stać się centralnym punktem przemysłu kulturalnego i ekoturystycznego. To z kolei mogłoby pomóc wytyczyć zrównoważoną ścieżkę wyjścia z ubóstwa.

Jednak dla Estrady-Belli, Romána-Ramíreza i innych gwatemalskich archeologów i ekologów zaawansowane technologicznie zdjęcia ujawniły także bardziej niepokojący scenariusz, który może sprawić, że te plany staną się dyskusyjne. Charakterystyczne ślady rabusiów, drwali, grabieżców ziemi i handlarzy narkotyków, pokazują, że oblegają oni drugi co do wielkości pozostały las tropikalny w obu Amerykach. Wielu Gwatemalczyków obawia się, że mogą przegrać wyścig o wysoką stawkę, którego celem jest ochrona krajobrazów i skarbów.

Duża część najważniejszego dziedzictwa kulturowego kraju jest chroniona w Rezerwacie Biosfery Majów. Obszar jest połączeniem parków narodowych, rezerwatów dzikiej przyrody i koncesji leśnych. Mieszkańcy pozyskują z nich drewno i inne dary lasu. Rezerwat zajmujący około jednej piątej terytorium Gwatemali jest też domem dla jaguarów i ary szkarłatnej. Można tam także spotkać setki innych gatunków ptaków, motyli, gadów i ssaków.

W przeciwieństwie do bardziej suchych kolebek cywilizacji, takich jak Egipt i Mezopotamia, wilgotne lasy Ameryki Środkowej rzadko kiedy łatwo zdradzają swoje pogrzebane tajemnice. W połowie XIX wieku amerykański pisarz John Lloyd Stephens i jego brytyjski towarzysz, artysta Frederick Catherwood, badali niektóre z opuszczonych miast Majów na meksykańskim półwyspie Jukatan. Ich opisy i rysunki zarośniętych piramid i pałaców przyciągnęły innych badaczy. Jednak po dekadach kopania archeologom udało się otworzyć tylko kilka małych okienek na świat Majów.

W Chichén Itzá odkryto wyjątkową rzeźbę wojownika. Ma hełm w kształcie węża

Na terenie jednego z 7 nowych cudów świata dokonano interesującego odkrycia. Archeolodzy pracujący w Chichén Itzá na meksykańskim Jukatanie trafili na rzeźbę przedstawiającą głowę wojo...
Posąg wojownika
Rzeźbiona głowa wojownika z hełmem przypominającym węża (fot. INAH)

Tego nie wiedzieliśmy o Majach

W 2009 roku archeolodzy Diane i Arlen Chase, obecnie pracujący na Uniwersytecie w Houston, spróbowali czegoś nowego w Caracol, starożytnym mieście w Belize, w którym wykopaliska prowadzili od 1985 roku. Coraz częściej montowano skanery lidar, początkowo używane do meteorologii i śledzenia ciał niebieskich. Urządzenia podczepiano do samolotów w celu ułatwienia mapowania i pomiarów.

– Na początku projektu myśleliśmy, że Caracol to tylko kilka piramid i grup świątyń – mówi Arlen Chase. – Ale kiedy zbadaliśmy za pomocą lidaru obszary peryferyjne, odkryliśmy, że w rzeczywistości było to ogromne, misternie zaplanowane miasto. Metropolię prawdopodobnie zamieszkiwało co najmniej 100 000 ludzi, czyli prawie dwukrotnie więcej niż dzisiejsza populacja Belize City.

Odkrycia Chase’ów uświadomiły innym archeologom potencjał tej technologii. W 2021 r. wykopaliska przeprowadzone na podstawie danych z Pacunam przyniosły niespodzianki nawet w Tikal, największym stanowisku archeologicznym w Gwatemali. Miasto było co najmniej czterokrotnie większe, niż wcześniej sądzono. Ustalono też, że było częściowo otoczone potężnym przekopem i ciągnącym się kilometrami murem obronnym. Na miejscu odkryto dużą piramidę i tajemniczy kompleks powiązany z kulturą Teotihuacan.

– Znalezienie nowych, ważnych zabytków w sercu Tikal – jednego z najintensywniej badanych miejsc na obszarze Majów – pokazuje, jak wiele drzwi otwiera lidar – mówi Román-Ramírez, który kieruje projektem archeologicznym South Tikal. – Odkrywamy obiekty, których nie mogliśmy dostrzec nawet wtedy, gdy po nich chodziliśmy.

Źródło: National Geographic (cały artykuł w oryginale).

Reklama

Opracowanie: Mateusz Łysiak

Reklama
Reklama
Reklama