Reklama

Maciej Replewicz: Co wiemy o chrzcie, poza tym, że przyjął go Mieszko w 966 roku?

Reklama

Prof. Andrzej M. Wyrwa: Naukowcy od wielu lat próbują ustalić dokładne okoliczności, czas, miejsce oraz celebransa, który udzielił chrztu księciu Mieszkowi. W ciągu kilkudziesięciu lat badań wiele udało się wyjaśnić, ale wiele, m.in. ze względu na brak wiarygodnych źródeł, nadal pozostaje tajemnicą.

Najwięcej rozważań na ten temat powstało w pierwszej połowie lat 60. ubiegłego stulecia, a więc w okresie poprzedzającym obchody Milenium państwa polskiego. Dziś ze względu na zbliżającą się rocznicę temat ten powraca. To co wiemy z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa to czas tego wydarzenia.

Chrzest Mieszka I na pewno miał miejsce w 966 roku - prawdopodobnie w Wielką Sobotę, która w tamtym roku przypadała 14 kwietnia. Dokładny dzień wiąże się z liturgią Wielkiej Soboty, kiedy w Kościele katolickim właśnie udziela się chrztu. Dokładnie jednak nie wiemy, jak wyglądał rytuał tego aktu. W oparciu o nieco późniejsze źródło – Żywot św. Ottona z Bambergu, w którym jest mowa o chrzcie Pomorzan udzielonym przez Ottona w latach dwudziestych XII w. - możemy przypuszczać, że chrzest Mieszka odbywał się w podobny sposób, czyli w basenie chrzcielnym.

Po chrzcie Mieszka ochrzczono następnie jego dworzan i drużynę towarzyszących mu wojów. Ile jednak osób ochrzczono w tym pierwszym dniu absolutnie nie wiemy. W krótkim czasie od Wielkiej Soboty byli najprawdopodobniej chrzczeni inni jego poddani. Proces ten przebiegał jednak dłuższy czas, stopniowo, etapami.

W pierwszym okresie chrztem objęto najprawdopodobniej tylko elity państwa Mieszka – w granicach do kilkunastu tysięcy osób. Natomiast pozostała część społeczeństwa, której liczbę na ziemiach polskich w tym czasie szacuje się na ok. 650 tys. osób, nadal pozostawała przy wierzeniach przodków. Sam proces ugruntowywania chrześcijaństwa na ziemiach polskich trwał przynajmniej do początku XIII wieku.

Maciej Replewicz: Czy znamy miejsce chrztu?

Prof. Andrzej M. Wyrwa: Nie mamy całkowitej pewności, gdzie nastąpił chrzest. W wyniku badań milenijnych, m.in. w oparciu o archeologiczne odkrycia domniemanych basenów chrzcielnych brano pod uwagę Poznań, Gniezno, a także Kraków, Wiślicę itp. Żadne dokumenty ani relacje kronikarzy nic wiarygodnego nam na ten temat nie przekazały. Pozostały więc tylko mniej lub bardziej wiarygodne hipotezy.

Istniał nawet pogląd, że Mieszko był ochrzczony poza granicami swojego państwa. Wysuwano hipotezy, że nastąpiło to w czeskiej Pradze lub w Regensburgu (Ratyzbonie), dziś na terenie Bawarii, w południowych Niemczech, ale brak wiarygodnych, naukowych dowodów nie potwierdził tej wersji. Odrzucono też koncepcję chrztu w Poznaniu, albowiem dotychczas nie znaleziono tam basenu chrzcielnego.

Dziś, po odkryciach z lat 90. XX wieku, za najbardziej prawdopodobne miejsce uznaje się Ostrów Lednicki koło Gniezna. Przemawiają za tym ślady obiektów sakralnych odkrytych tam przez archeologów. Nie chodzi tu wyłącznie o baseny chrzcielne, ale o przygotowanie całej przestrzeni wyspy dla celów rezydencjonalnych księcia – rozbudowa grodu, budowa kamiennego palatium i związanej z nią kaplicy oraz kościoła grodowego, które, jak wynika ze szczegółowych badań, zostały ukończone ok. 964 – 965 r.

Do 964 roku wybudowano też wielkie, najdłuższe w tym czasie na Niżu Europejskim, mosty łączące Ostrów Lednicki z lądem. Okazją do tak dużej inwestycji mogły być właśnie uroczystości chrztu księcia. Mimo różnych niewyjaśnionych pytań, które pojawiają się w dyskusjach naukowców, nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, że chrzest księcia Mieszka I na pewno miał miejsce na terenie Wielkopolski, w obrębie civitas Schinesghe, czyli państwa gnieźnieńskiego.

Maciej Replewicz: A kto dokonał chrztu Mieszka?

Prof. Andrzej M. Wyrwa: Tego również nie wiemy. Niektórzy kronikarze, na zasadzie własnej niczym nie udokumentowanej interpretacji, twierdzili, że dokonał tego np. św. Wojciech, inni nawet, że Cyryl i Metody. To oczywiście niczym nie uzasadnione domysły, absolutnie sprzeczne z chronologią chrztu Mieszka. Wielce prawdopodobne wydaje się jednak natomiast, że celebransem, który udzielał chrztu Mieszkowi, mógł być Jordan, który przybył w 965 roku w orszaku Dobrawy do Mieszka, wówczas w randze prezbitera, a w 968 roku ustanowiony pierwszym biskupem w Polsce.

Maciej Replewicz: Jak chrzest przyjmowali mieszkańcy ziem polskich?

Prof. Andrzej M. Wyrwa: Ziemie pod władaniem Mieszka były dość rozległym terytorium. Kilkaset tysięcy jego poddanych od wielu pokoleń czciło bóstwa pogańskie, praktykowało kult przodków. Decyzja o chrzcie była niezwykle odważnym krokiem księcia. Nie chodziło tu o wprowadzenie religii wyznawanej „równolegle” do starych wierzeń, lecz o całkowite ich wyparcie. Nie był to proces łatwy. Pokazują nam to m.in. wydarzenia z lat trzydziestych XI wieku, kiedy to doszło do buntów przeciw dotychczasowym rządom, a jednocześnie przeciwko duchowieństwu. Niszczono świątynie, mordowano duchownych, powracano też do pogańskich kultów.

Można przyjąć, że dopiero od panowania Kazimierza Odnowiciela ziemie polskie zaczęły być chrystianizowane w pełnym tego słowa znaczeniu. Natomiast pełne ugruntowanie chrześcijaństwa spowodowała dopiero tworzona od końca XII wieku sieć parafialna, z duchowieństwem dobrze przygotowanym do przekazywania prawd nowej wiary. Z czasem też, mimo początkowego buntu, nowa religia jednoczyła plemiona żyjące na ziemiach polskich.

Maciej Replewicz: Jakie były polityczno-kulturowe konsekwencje chrztu dla Polski, jako kraju leżącego w centrum Europy?

Prof. Andrzej M. Wyrwa: Znaczenie chrztu było ogromne. Ziemie polskie zamieszkałe przez liczne plemiona weszły w przestrzeń chrześcijańskiej Europy. Oznaczało to nie tylko wielkie zmiany kulturowe. Polski książę/król stał się równorzędnym partnerem – bratem w wierze - dla innych władców panujących w Europie, nawet dla władców tak potężnych jak cesarz Niemiec. Dla tworzącego się państwa, jako suwerennego tworu, był to istotny czynnik.

Przyjęcie chrztu przez Mieszka spowodowało, że Polska trafiła do nowej przestrzeni kulturowej, wspólnej dla krajów zachodniej Europy. Staliśmy się krajem, który w oparciu o treści wynikające z wiary chrześcijańskiej budował nowe oblicze naszej kultury, będącej integralną częścią kultury europejskiej i jej dziedzictwa.

Przez kolejne stulecia zmieniała się sytuacja polityczna, wielokrotnie następowała delimitacja granic naszego kraju, liczne wojny, zabory i okupacje, lecz chrześcijaństwo było czynnikiem, które nie pozwoliło naruszyć naszej tożsamości, a jednocześnie było stałym łącznikiem Polski z Europą i zachodnią cywilizacją.

Źródło: PAP

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama