Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Świątynie czy miejsca spotkań. Göbeklitepe pełne znaków zapytania
  2. Kim byli ludzie, którzy wznieśli Göbeklitepe?
  3. Nie tylko Göbeklitepe. O świątyniach, które zniknęły
  4. Nie taki kamień straszny. A Göbeklitepe – nie takie wyjątkowe
  5. Kontekst. Słowo klucz w archeologii
  6. Archeolog też (czasem) się myli. Historia odkrycia wczesnych osad neolitycznych

Göbeklitepe (z języka tureckiego: brzuchate wzgórze) fascynuje nie tylko archeologów, ale też wielu pasjonatów pradziejów. To w tym miejscu, zlokalizowanym na wzgórzach południowo wschodniej Turcji, niedaleko granicy z Syrią, znajdują się jedne z najstarszych na świecie monumentalnych konstrukcji wzniesionych ręką człowieka.

Świątynie czy miejsca spotkań. Göbeklitepe pełne znaków zapytania

Do tej pory archeolodzy odkopali blisko 10 enigmatycznych budowli (niektóre częściowo), które niektórzy określają mianem świątyń. Są owalne w zarysie. W ich kamiennych ścianach znajdują się wielkie, T-kształtne filary. Nieco większe bloki, osiągające nawet 5–6 metrów wysokości, o takim samym kształcie umieszczone są naprzeciwko siebie wewnątrz tych założeń. Pokryte są płaskorzeźbami, na których widać dzikie zwierzęta.

Przyglądam się tym budowlom z kładki, którą zbudowano nad nimi dla niekończącego się tłumu odwiedzających to miejsce. Rocznie przybywa tu od kilku lat nawet paręset tysięcy osób. W 2018 roku Göbeklitepe znalazło się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, co jeszcze bardziej wzmogło zainteresowanie. Mijają mnie przede wszystkim liczne, wielopokoleniowe tureckie rodziny.

Taj wygląda dzisiejszy krajobraz wokół Göbeklitepe. W czasach świetności osady rosło tu więcej drzew i było bardziej wilgotno
Taj wygląda dzisiejszy krajobraz wokół Göbeklitepe. W czasach świetności osady rosło tu więcej drzew i było bardziej wilgotno Fot. S. Zdziebłowski/NatGeoPL

Co prawda pierwszy badacz stanowiska archeologicznego, prof. Klaus Schmidt z Niemieckiego Instytutu Archeologicznego (DAI), nazywał budowle świątyniami, to obecna ekipa badawcza jest bardziej ostrożna w tej kwestii. Archeolodzy mówią teraz z reguły o „specjalnych budynkach” lub „budowlach wspólnotowych”, w których spotykano się w różnych celach.

Kim byli ludzie, którzy wznieśli Göbeklitepe?

Pierwsze stałe siedziby ludzie zaczęli wznosić wraz z pojawieniem się rolnictwa i hodowli – wydawać by się mogło, że tak faktycznie było. Brzmi to przecież rozsądnie. Łowcy i zbieracze przemieszczali się stale za stadami zwierząt. Preferowali mobilny styl życia.

Kolejne znaleziska archeologiczne pokazują, że nie jest to prawda. W Göbeklitepe archeolodzy nie znaleźli ani szczątków udomowionych zwierząt, ani roślin uprawnych. Nie stosowano też naczyń ceramicznych. A mimo to ludzie ci mieli trwałe domostwa i monumentalne konstrukcje. Najstarsze pochodzą sprzed blisko 12 tysięcy lat – powstały tuż po zakończeniu ostatniego zlodowacenia, jakieś 9600 lat p.n.e.

Jak to możliwe, że łowcom i zbieraczom udało się tego dokonać? Göbeklitepe pojawiło się nagle i znikąd. Za jego powstanie musiała odpowiadać jakaś zaginiona cywilizacja – przekonują tacy fantaści jak np. Graham Hancock, którego serial „Starożytna apokalipsa” można obejrzeć na jednej z platform VOD. Ta prosta i chwytliwa koncepcja nie ma jednego wiele wspólnego z prawdą. Przyjrzyjmy się faktom.

Nie tylko Göbeklitepe. O świątyniach, które zniknęły

Idę na wypiętrzenie płaskiego wzgórza Çakmaktepe. Zwieńczone jest łopoczącą na wietrze turecką flagą: widzę biały księżyc i gwiazdę na czerwonym tle. Wokół, gdzie nie sięgnąć wzrokiem, rozciąga się lekko pofałdowany teren, porośnięty trawami, spośród których przezierają łagodnie opadające kamienne zbocza.

Docieram na miejsce. Wśród otwartych wykopów archeologicznych wita mnie energiczna kierowniczka wykopalisk dr Fatma Şahin z Uniwersytetu Cukurova w tureckiej Adanie. Nie widzę jednak żadnych wielkich filarów czy rzeźb. Przede mną są pozostałości po owalnej w zarysie konstrukcji o średnicy 16 m, nieco zatopionej w kamiennym podłożu. W jej obrzeżach są wykute kamienne ławy. Obok nich – niewielkie dołki. Ślady po kilku kolejnych są też w wewnętrznej części budowli. Na co patrzę i jaki ma to związek z Göbeklitepe?

Po budynkach specjalnych w Çakmaktepe nie pozostało wiele, ale dają ważne wskazówki dla archeologów
Po budynkach specjalnych w Çakmaktepe nie pozostało wiele, ale dają ważne wskazówki dla archeologów Fot. S. Zdziebłowski/NatGeoPl

Jak wyjaśnia mi dr Şahin, jest to jedna z najstarszych osad w regionie dzisiejszej Şanlıurfy, kilkusettysięcznego, świętego dla muzułmanów miasta. – Jest starsza od Göbeklitepe i Karahantepe [tutaj też odkryto budowle z T-kształtnymi filarami – przyp. red.] o 500–1000 lat – mówi mi badaczka.

To, na co patrzę, to nic innego, jak wcześniejsza wersja świątyni lub budynku specjalnego, którą kojarzymy na przykład z Göbeklitepe. Filary tej budowli były wykonane nie z wapienia, ale z drewna. Do naszych czasów nie zachowało się nic po palach wbitych w podłoże – tylko negatywy w postaci dziur. Obok znajduje się podobna budowla. Na razie przebadana tylko częściowo. Budynki specjalne otaczają niewielkie domostwa mieszkalne wykonane na planie okręgu. Z Göbeklitepe budowle te łączą również kamienne ławy wzdłuż ścian i ich owalny kształt.

W ocenie prof. Şahin ówcześni ludzie byli mistrzami w obróbce drewna. Te umiejętności rozwijały się w czasie. Później wykorzystano je do rzeźbienia w wapieniu, którego jest mnóstwo w tej okolicy. I z niego powstały później też T-kształtne filary.

Nie taki kamień straszny. A Göbeklitepe – nie takie wyjątkowe

W ostatnich latach archeolodzy odkryli kolejne podobne budowle do tych w Göbeklitepe. Wszystkie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Sanliurfy. Znajdują się w Sayburç czy Karahantepe i pochodzą mniej więcej z tego samego okresu, co właśnie Göbeklitepe. Nieco późniejszą konstrukcję z kamiennymi filarami odkopano już w latach 80. XX wieku w Nevalı Çori. Nie wywołała jednak sensacji na świece. Chyba zabrakło chwytliwej dziennikarskiej narracji.

O to, jak łowcy i zbieracze byli w stanie wznosić tak wielkie budowle pytam dr. Lee Clare z Niemieckiego Instytutu Archeologicznego (DAI), który jest kierownikiem prac terenowych i koordynatorem badań Göbeklitepe z ramienia DAI. Badacz zwraca uwagę, że specjalne budynki nie powstawały jednocześnie, bo pochodzą z różnych okresów istnienia osady. Zatem nie musiał być to wcale wysiłek setek osób, ale niewielkiej grupy. Poza tym surowiec znajdował się blisko, w promieniu zaledwie 100 m.

Göbeklitepe nie jest wyjątkowe. T-kształtne filary odkryto też np. w Sayburç
Göbeklitepe nie jest wyjątkowe. T-kształtne filary odkryto też np. w Sayburç Fot. S. Zdziebłowski/NatGeoPL

Podobnie jak prof. Şahin zauważa, że mieszkańcy tego regionu mieli bogate doświadczenia w obróbce innych surowców, tak więc technika ta przydała się w obrabianiu kamieni. Nie zawsze jednak wszystko szło po myśli pradziejowych architektów. W Göbeklitepe w kamieniołomie nieopodal osady można zobaczyć filar, który porzucono w czasie wydobywania. Pękł w czasie prac kamieniarskich i go pozostawiono.

Zamiast wymyślać niestworzone historii, poszukiwać zaginionych cywilizacji i wątpić w kunszt ówczesnych ludzi, warto zagłębić się w najnowsze artykuły naukowców i śledzić na bieżąco wykopaliska. Można też odwiedzić Göbeklitepe i zagadać do archeologów. Być może znajdą chwilę na pogawędkę?

Kontekst. Słowo klucz w archeologii

Można powiedzieć, że Göbeklitepe jest archeologicznym skarbem. To pierwsze miejsce tak szeroko znane na świecie z T-kształtnymi filarami. Stało się wizytówką Turcji i jedną z jej głównych atrakcji turystycznych. Kraj ten silnie je promuje – na przykład na prezentacji na ekranach zamontowanych na fotelach w samolocie Turkish Airlines widzę zdjęciu Göbeklitepe wśród innych ikonicznych miejscówek: Troi czy Kapadocji. Ale Göbeklitepe nie jest jedyne. I wcale nie jest wyjątkowe.

Bo w archeologii ważny jest kontekst. To, co otacza skarb jest kluczowe, by mieć pełny obraz. Każdy archeolog przyzna temu stwierdzeniu rację. – Aby lepiej zrozumieć Göbeklitepe, należy przebadać wykopaliskowo inne stanowiska w regionie – powiedział mi prof. Necmi Karul, dyrektor wykopalisk na tym stanowisku i jednocześnie koordynator przedsięwzięcia Taş Tepeler Project (Projekt Kamienne Wzgórza).

Celem tego projektu jest stworzenie inwentarza osad, obozowisk, terenów łowieckich, które istniały od X do VII tysiąclecia p.n.e. oraz przeprowadzenie w ich obrębie wykopalisk archeologicznych. Na celowniku badaczy jest na razie 10 stanowisk, ale wiedzą o wielu innych. Jeszcze kilka lat temu była to biała plama.

Archeolodzy wiedzieli o pobycie ludzi w rejonie południowo wschodniej Turcji w kolejnych tysiącleciach, ale niemal nic nie wiedziano o tym, co działo się po zakończeniu zlodowacenia i w początkach okresu neolitu, gdy ludzie zaczęli osiadły tryb życia. Teraz się to zmienia. A Göbeklitepe jest tylko jednym z wielu elementów tej fascynującej układanki.

Archeolog też (czasem) się myli. Historia odkrycia wczesnych osad neolitycznych

Naukowcy określają okres, w którym powstało Göbeklitepe i inne osady jako neolit preceramiczny. Ludzie żyli tam w latach 9500–8000 lat p.n.e. W rejonie południowo-wschodniej Anatolii nie znano co prawda wówczas udomowionych zwierząt i roślin ani naczyń glinianych, jednak z jakiegoś powodu łowcy i zbieracze postanowili założyć trwałe osady. Przyczyna? To przedmiot ożywionej debaty naukowców.

Badacze tego regionu poszukiwali w ciągu większej części XX wieku pierwszych neolitycznych osad na nizinach, wzdłuż rzek. Nie przychodziło im do głowy, że po zlodowaceniu wznoszono trwałe domostwa na wzgórzach. – To był mój błąd w czasie badań powierzchniowych, które prowadziłem w latach 70. XX w. Szukałem osad na nizinach. To było błędne założenie – przyznaje w rozmowie z National Geographic Polska nestor badań nad neolitem, prof. Mehmet Ozdogan z Uniwersytetu Stambulskiego.

Jedna z propozycji transportu megalitów zaprezentowana w Muzeum w Sanliurfie
Jedna z propozycji transportu megalitów zaprezentowana w Muzeum w Şanlıurfie Fot. S. Zdziebłowski/NatGeoPL

Długo archeolodzy wiązali epokę neolitu z udomowionymi zbożami i zwierzętami. Miało to doprowadzić do osiadłego trybu życia. A rolę można uprawiać tylko tam, gdzie jest sporo wody, a więc na nizinach, niedaleko źródeł. Tymczasem znaleziska z okolic Göbeklitepe wskazują, że trwałe osady pojawiły się wcześniej i to w górach. Tam nikt się ich nie spodziewał.

– Dla łowców i zbieraczy góry są najlepszymi miejscami do życia. Jestem przekonany, że w górskim rejonie na północ stąd [od Şanlıurfy – przyp. red.], który nie został przebadany w ogóle, są większe osady Göbeklitepe czy Karahantepe – mówi prof. Ozdogan. I faktycznie, gdy patrzymy na mapę z odkrytymi stanowiskami z tego okresu – kropki są widoczne na razie tylko na zachód i wschód od Şanlıurfy.

Profesor mówi, że lata temu udało się zlokalizować tak stare neolityczne stanowiska w regionie, ale ówcześni badacze nie mogli uwierzyć w ich wiek i znaleziska uważano za pewne anomalie. Twiedzono, że Anatolia nie mogła być centrum neolityzacji ze względu na trudny klimat, a trwałe osady miały pojawić się tysiące lat później, w epoce brązu.

Obraz ten, jak widać po ostatnich wykopaliskach, okazał się błędny. O ważnej roli obecnej Turcji w procesie udomowienia roślin świadczą też badania DNA. Analizy genetyczne pszenicy samopszy wykazały, że jej udomowienie miało miejsce w górach Karacadağ (południowo-wschodnia Turcja), czyli jakieś 140 km na północny wschód od Göbeklitepe.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.
Reklama
Reklama
Reklama