Kazimierz Nowak – podróżnik i zapalony cyklista. Kim był zapomniany pionier polskiego reportażu?
Kazimierz Nowak w latach 1931–1936 samotnie przemierzył Afrykę i to w dwie strony. Przemieszczał się na rowerze, pieszo, konno, czółnem, pociągiem, a nawet na wielbłądzie. Z Czarnego Lądu pisał obszerne relacje do prasy. Ten niezmordowany podróżnik uważany jest za pioniera polskiego reportażu.
W tym artykule:
- Początki pasji
- Rowerowe wyprawy w Europie
- Początek wielkiej wyprawy Kazimierza Nowaka
- Drugie życie Kazimierza Nowaka
- Schyłek życia Kazimierza Nowaka
Kazimierz Nowak urodził się 11 stycznia 1897 roku w miejscowości Stryj na Podkarpaciu. Zmarł w 13 października 1937 roku w Poznaniu. Jest to pod wieloma względami wyjątkowa postać, związana przez większość życia z Poznaniem.
Początki pasji
Kazimierz Nowak był niezmordowanym podróżnikiem, fotografem, rowerzystą. Od dzieciństwa był bardzo ciekawy świata. W wieku zaledwie 15 lat udał się w samodzielną podróż do Watykanu. Jednak jego prawdziwym marzeniem było poznanie Afryki. Początkowo nie było to możliwe.
Po I wojnie światowej osiadł w Poznaniu, gdzie zatrudnił się jako urzędnik. Nie potrafił jednak ciągle siedzieć za biurkiem. Udawał się na długie rowerowe wycieczki po kraju, które dokumentował, fotografując.
Rowerowe wyprawy w Europie
W 1925 roku Kazimierz Nowak stracił posadę. Miał jednak pomysł na siebie i nowy fach. W marcu tego roku wyjechał z kraju (oczywiście na rowerze) i zarabiał na siebie oraz rodzinę w roli korespondenta prasowego i fotografa. Dotarł do Austrii, Włoch, Belgii, Holandii, Rumunii, Grecji, Turcji.
Ciągnęło go jednak do Afryki. W 1927 roku był już w Trypolitanii w Afryce Północnej. Nie zapuścił się dalej na południe kontynentu – zabrakło pieniędzy, poza tym podupadł na zdrowiu. Ciągle w tyle głowy miał jednak pomysł przemierzenia i poznania całej Afryki. Rozpoczął przygotowania.
Początek wielkiej wyprawy Kazimierza Nowaka
4 listopada 1931 roku Kazimierz Nowak rozpoczął podróż do Afryki. Początkowo pociągiem – aż do Rzymu. W Wiecznym Mieście wsiadł na rower, którym dojechał do Neapolu. Tam nie miał już wyboru. Aby dostać się do Afryki, musiał wsiąść na pokład statku.
26 listopada Nowak wsiada w Trypolisie na rower firmy Brennabor i rozpoczyna niezwykłą podróż po Czarnym Lądzie. Cel: odległy o kilkanaście tysięcy kilometrów Przylądek Igielny na samym południowym krańcu kontynentu.
Po kilku tysiącach kilometrów jednoślad popsuł się. Nie dało się go naprawić. Dlatego śmiałek zmuszony był kontynuować podróż korzystając z innych środków transportu: pociągu, konia, wielbłąda, łódki, a czasem po prostu pieszo.
Relacje Nowaka bywają celne i dowcipne. We wspomnieniach z Egiptu napisał, że zadziwił lokalnego wojskowego swoją znajomością lokalnego języka. „W końcu przystał na pogawędkę w arabskim i już po chwili na stole pokazała się czarna kawa, papierosy, a nawet butelka whisky” – opisał niezwykłe spotkanie.
Widać też, że Nowak był dzieckiem swoich kolonialnych czasów. Niektóre opisy obarczone są uprzedzeniami i brzmią, jakby były przesadzone . „Tu wieśniak nad wodą wiodący życie nigdy się nie myje, jakby obawiał się, że ciało oczyszczone z brudu rozpadnie się w pył. (…) Bardziej jeszcze od fellachów [rolników – przyp. red.] są brudne ich nałożnice i dzieci, które wprost cuchną, a ich obnażone, pokryte świerzbem ciała budzą odrazę” – napisał Nowak z Egiptu. W Kongu Belgijskim po spotkaniu rdzennych społeczności stwierdził: „Murzyn nie zna troski o jutro, w ogóle o niczym nie myśli”.
W innej relacji zwrócił jednak uwagę na zbrodniczą działalność potęg kolonialnych. „W Afryce giną nie tylko szczepy i rasy tubylców, ich malownicze wioski, stroje, instrumenty muzyczne, ale także gatunki zwierząt” – napisał z ubolewaniem polski podróżnik. Negatywnie też wyraził się o zapędzaniu rdzennej afrykańskiej ludności do rezerwatów.
Pisał nie tylko do prasy. Nie zaniedbywał rodziny. Regularnie wysyłał listy do żony. Oto próbka: „Przebyłem dziś zaledwie szesnaście mil – to jest dwadzieścia sześć kilometrów – ale wszystko pieszo. Przez piasek tak grząski, że po prostu wszystkie muskuły zerwane – czuję się jak bez duszy. Takie trudne dnie przeżywałem tylko na Saharze – a tu jeszcze nie koniec – oj! Dużo jeszcze takiej okropnej drogi!”
Pod koniec kwietnia 1934 roku Kazimierz Nowak dotarł na południowy kraniec Afryki – Przylądek Igielny. W Kapsztadzie zdecydował się powrócić do domu inną drogą, ale ponownie samotnie. Czekała go podróż pełna przygód.
Drugie życie Kazimierza Nowaka
Na pewien czas postać Nowaka została zapomniana. Teksty podróżnika uzyskały nowe życie na początki XXI wieku. Wówczas jego dokonania przypomniał szerszej publiczności Łukasz Wierzbicki. Zebrał on listy Nowaka i opublikował w książce pt. „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”, która doczekała się wielu wznowień nakładem poznańskiego wydawnictwa Sorus.
Na fali popularności postaci podróżnika, w 2008 roku ukazała się książka zatytułowana „Afryka Kazika” autorstwa Łukasza Wierzbickiego. Przygody Nowaka ukazano w niej w formie opowiadań przeznaczonych dla dzieci. Później powstał nawet komiks i gra planszowa przybliżające postać podróżnika.
Najwybitniejsi polscy podróżnicy: Arctowski, Strzelecki, Halik. Poznaj ich dokonania
Polscy podróżnicy i ich dzieje często pokrywają się z historiami najważniejszych światowych odkryć geograficznych. Ich biografie są fascynującymi życiorysami, nie o wszystkich jednak wsp...Słynny polski reportażysta, Ryszard Kapuściński, również przyczynił się do spopularyzowania dokonań Nowaka. Tak mówił o jego twórczości: – Przejęty jestem lekturą książki Kazimierza Nowaka (...). To zupełnie niezwykła książka ze względu na treść i osobę autora, zasługująca na dużo większą uwagę i szerszy oddźwięk. Rewelacyjna to rzecz (...); oby zajęła ona stałe miejsce na listach klasyki polskiego reportażu – czego zresztą jestem od tego momentu sam gorącym zwolennikiem.
W 2006 roku, w obecności między innymi Ryszarda Kapuścińskiego, w holu Dworca Kolejowego Poznań Główny odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą Kazimierzowi Nowakowi. Obok niej zawisła mapa Afryki z zaznaczoną trasą podróży poznańskiego cyklisty. W trakcie przemowy Kapuściński podkreślił, że Nowak był osobą niezwykle skromną. – On się nie chwalił, on po prostu opisywał, co widział – zaznaczył.
Obecnie tablica nie jest ona dostępna dla zwiedzających, bo hala dworca głównego w Poznaniu jest od kilku lat zamknięta. Jednak za cmentarzu górczyńskim w Poznaniu jest kamień upamiętniający Kazimierza Nowaka. Niestety, do naszych czasów nie zachował się jego grób. Warto obejrzeć mural w Ogrodzie Łazarz w Poznaniu, który też upamiętnia wybitnego poznańskiego podróżnika.
Schyłek życia Kazimierza Nowaka
Kazimierz Nowak wrócił z Afryki w 1936 roku bardzo wyczerpany i schorowany. Trawiła go malaria. Zdążył wygłosić odczyty w Poznaniu, ale też w Krakowie czy w Warszawie na temat swoich przeżyć. Jednocześnie pokazywał wiele fotografii, które sam wykonał na trasie.
W planach miał publikację książki i kolejne wyprawy. Tym razem chciał obrać wschodni kierunek – Indie i Azję. Nie było to jednak mu dane. Kazimierz Nowak zmarł 13 października 1937 roku na zapalenie płuc w szpitalu w Poznaniu, gdzie przeszedł operację w związku z zapaleniem okostnej. Pochowano go na cmentarzu Matki Boskiej Bolesnej na poznańskim Górczynie. Jego nieodłączny towarzysz podróży – kask kolonialny – położono na jego piersi, na jego ostatnią podróż.
Źródła: kazimierznowak.pl, Kazimierz Nowak „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”, Wydawnictwo Sorus, Poznań 2009, Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna (PLOT), PoPoznaniu.pl.