W tym artykule:

  1. Pismo i ilustracje w manuskrypcie
  2. Czym jest Manuskrypt Wojnicza?
  3. Treść rękopisu
  4. Właściciele Manuskryptu Wojnicza
  5. Próby odczytania księgi
Reklama

Manuskrypt Wojnicza zawdzięcza swą nazwę polskiemu kolekcjonerowi i antykwariuszowi Michałowi Wojniczowi. W 1912 roku nabył on manuskrypt od jezuitów z willi Mondragone we Frascati. Średniowieczny rękopis składał się pierwotnie z 136 dwustronnie zapisanych welinowych kart o formacie 15 na 22,5 cm. 136 kart dawało 272 stron, jednak nie wszystkie przetrwały do teraz.

16 kart zaginęło, a śladem po nich są jedynie puste miejsca w numeracji. Nie wiadomo, co mogły zawierać. Co więcej – nikt nie wie o czym w ogóle opowiada manuskrypt. Ani autor księgi, ani język, jakim się posługuje nie są znane.

Właśnie dlatego wielu nazywa XV-wieczny kodeks najbardziej tajemniczą księgą na świecie. Rękopis pojawia się i znika w historii. Jego droga przebiega od prywatnej biblioteki Świętego Cesarza Rzymskiego Rudolfa II do potajemnej licytacji książek przeprowadzonej w 1903 roku przez Towarzystwo Jezusowe w Rzymie.

Pismo i ilustracje w manuskrypcie

Język Manuskryptu Wojnicza składa się z mieszanki liter łacińskich, cyfr arabskich i innych nieznanych znaków. Wciąż wymyka się rozszyfrowaniu. Wyszukane ilustracje manuskryptu są równie zaskakujące, co piękne. Są wśród nich wizerunki nieziemskich, trudnych do zidentyfikowania roślin, nieznanych konstelacji i nagich kobiet pływających przez fantastyczne rury i zażywających zielonych kąpieli.

Ilustracje w Manuskrypcie Wojnicza / fot. Photo12/Universal Images Group via Getty Images

Ilustracje te wahają się od fantazyjnych, jak szeregi ciężkich kwiatów, które nie mają związku z żadną ziemską odmianą, do dziwacznych. Jak nagie i prawdopodobnie ciężarne kobiety, bawiące się w czymś, co wygląda jak zjeżdżalnie w parku wodnym. Postacie mają rozdęte brzuchy, patykowate ręce i nogi.

Rysunki botaniczne manuskryptu są nie mniej dziwne. Rośliny wydają się chimeryczne, łącząc niekompatybilne części z różnych gatunków, a nawet różnych królestw. Kule korzeni przybierają formę zwierząt lub ludzkich organów. W jednym przypadku z rośliny wyrastają dwie bezcielesne głowy o rozdrażnionych twarzach.

Samo pismo jest dziwnie piękne, pełne zapętlonych i płynnie prowadzonych krzywych linii. Seria charakterystycznych liter, zwanych „szubienicami” ze względu na ich podobieństwo do rusztowania kata, jest czasami łączona z innymi literami lub została ozdobiona wyszukanymi zawinięciami przez skrybę. Co oznaczają te glify – czy reprezentują informacje fonetyczne, wartości liczbowe czy coś innego – nikt nie zgadnie.

Czym jest Manuskrypt Wojnicza?

Sądząc po ilustracjach, Manuskrypt Wojnicza wydaje się być kompendium wiedzy botanicznej, z sekcją o ziołach. Jest też sekcja najwyraźniej szczegółowo opisująca procesy biologiczne, różne wykresy zodiaku i strony poświęcone ruchom ciał niebieskich, takim jak tranzyt Księżyca przez Plejady. Na podstawie samego pisma uważa się, że jest to dzieło co najmniej dwóch, a nawet ośmiu praktykujących skrybów. Prawdopodobnie stworzenie manuskryptu wymagało lat pracy.

Wielu sądzi, że niezrozumiały tekst może mieć odniesienia magiczne lub naukowe. Prawie każda strona manuskryptu zawiera botaniczne, figuratywne i naukowe rysunki o prowincjonalnym, choć żywym charakterze. Wykonane zostały atramentem w różnych odcieniach zieleni, brązu, żółci, błękitu i czerwieni.

Treść rękopisu

W zależności od tematyki rysunków, zawartość Manuskryptu Wojnicza można podzielić na sześć części:

  1. botaniczne, zawierające rysunki 113 niezidentyfikowanych gatunków roślin;
  2. rysunki astronomiczne i astrologiczne, w tym mapy astralne z promieniującymi okręgami, słońcami i księżycami, symbole zodiaku, takie jak ryby (Ryby), byk (Byk) i łucznik (Strzelec), nagie kobiety wyłaniające się z rur lub kominów oraz postacie dworskie;
  3. część biologiczna zawierająca niezliczone rysunki miniaturowych aktów kobiecych, większość z nabrzmiałymi brzuchami, zanurzonych lub brodzących w płynach i połączonych z łączącymi się rurkami i kapsułkami;
  4. rozbudowany zestaw dziewięciu medalionów kosmologicznych, z których wiele zostało narysowanych na kilku złożonych folio i przedstawiających możliwe formy geograficzne;
  5. rysunki farmaceutyczne ponad 100 różnych gatunków ziół leczniczych i korzeni przedstawionych za pomocą słoików lub naczyń w kolorze czerwonym, niebieskim lub zielonym;
  6. ciągłe strony tekstu, ewentualnie przepisów, z kwiatami przypominającymi gwiazdy zaznaczającymi każdy wpis na marginesach.

Właściciele Manuskryptu Wojnicza

Najbardziej znanym właścicielem kodeksu był cesarz Rudolf II (1576–1612). Kupił go za 600 złotych dukatów, ponieważ wierzył, że manuskrypt jest dziełem samego Rogera Bacona – angielskiego franciszkanina i filozofa. Jest bardzo prawdopodobne, że cesarz Rudolf nabył rękopis od angielskiego astrologa Johna Dee (1527–1608). Dee faktycznie był właścicielem wielu manuskryptów Rogera Bacona.

Wydaje się, że cesarz Rudolf przekazał rękopis Jacobusowi Horcicky de Tepenecz (zm. 1622). Przekonanie to jest oparte na inskrypcji widocznej tylko w świetle ultrafioletowym na folio 1r. Inskrypcja ta brzmi: „Jacobi de Tepenecz”.

Pismo w Manuskrypcie Wojnicza / fot. Photo12/Universal Images Group via Getty Images

Natomiast Johannes Marcus Marci z Cronland podarował książkę Athanasiusowi Kircherowi (1601–1680) w 1666 roku. W 1912 roku Michał Wojnicz zakupił rękopis od kolegium jezuickiego we Frascati pod Rzymem. W 1969 roku kodeks został przekazany do Biblioteki Beinecke przez H. P. Krausa, który kupił go od Ethel Wojnicz, wdowy po antykwariuszu. W tej chwili manuskrypt znajduje się w bibliotece Uniwersytetu Yale.

Próby odczytania księgi

Kilka lat temu niemiecki egiptolog Reiner Hanning poinformował, że udało mu się rozszyfrować część Manuskryptu Wojnicza. Egiptolog twierdzi, że w kodeksie użyto jakiegoś języka semickiego, być może arabskiego, aramejskiego lub hebrajskiego. Poza łaciną właśnie w tych językach porozumiewali się średniowieczni uczeni europejscy, a kodeks pochodzi z XV wieku. Hanning dostrzegł związek między niektórymi wyobrażeniami liter a hebrajskim. Twierdzi też, że udało mu się przetłumaczyć pełne zdania.

Natomiast lingwista dr Gerard Cheshire uważa, że dokument został napisany wymarłym językiem protoromańskim. Jego zdaniem zawiera porady seksualne, informacje na temat rodzicielstwa i psychologii oraz przepisy na preparaty ziołowe.

Jednak każda z tych hipotez ma wielu przeciwników. Pewne jest jedno – Manuskrypt Wojnicza jest najpopularniejszą książką na świecie, której nikt nie przeczytał.

Reklama

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama