Miliony lat temu Antarktyda była podmokła i panowały na niej umiarkowane temperatury. Kontynent przecinały potężne rzeki
Kolejne badania potwierdzają, że miliony lat temu przez Antarktydę płynęły rzeki. Naukowcy ogłosili znalezienie największego tamtejszego systemu rzecznego, który łączył dzisiejszą Antarktydę Zachodnią i Wschodnią.
W tym artykule:
- Co wiemy o rzekach na Antarktydzie
- Nowe wnioski o rzekach Antarktydy
- Góry i rzeki Antarktydy
- Zmiany klimatu a lodowce Antarktydy
– Trudno sobie wyobrazić Antarktydę inaczej niż jako piekielnie zimny, pokryty lodem świat. Jednak miliony lat temu to było podmokłe środowisko o umiarkowanych temperaturach – opowiada Yani Najman z Uniwersytetu Lancaster.
Najman jest współautorką najnowszej pracy o przeszłości Antarktydy. Artykuł został opublikowany w czasopiśmie „Science Advances”. Powstał dzięki polarnej ekspedycji do Zachodniej Antarktydy odbytej w 2017 r. na lodołamaczu „Polarstern”. Członkowie ekspedycji znaleźli dowody, że kiedyś Antarktydę przecinał potężny system rzeczny. Tamtejsze rzeki mogły mieć ponad tysiąc kilometrów.
Co wiemy o rzekach na Antarktydzie
Samo stwierdzenie, że na szóstym kontynencie płynęły kiedyś rzeki, nie jest niczym nowym. W zeszłym roku wykazał to zespół badaczy kierowany przez Stewarta Jamiesona z Uniwersytetu w Durham. Naukowcy opracowali wówczas mapę obszaru o powierzchni 32 tys. km kw, znajdującego się pod Wschodnim Lądolodem Antarktycznym. Pomogły w tym zdjęcia satelitarne, na których uchwycono niewielkie pofałdowania pokrywy lodowej. Na tej podstawie odtworzono, co znajduje się pod spodem, a wnioski potwierdzono dzięki radarowi.
Badania prof. Jamiesona wykazały, że kilkanaście milionów lat temu przez badany teren przepływały trzy rzeki. Rejon składał się z wyżyn pociętych głębokimi rzecznymi korytarzami. Dopiero później na wiele milionów lat przykrył go dobrze znany lód. Który – nota bene – topiąc się, sam jest dzisiaj źródłem rzek. Rok temu okazało się, że pod lądolodem w zachodniej części Antarktydy płynie rzeka długości 460 km.
Nowe wnioski o rzekach Antarktydy
Co nowego dodają do tego obrazu najnowsze badania? Przede wszystkim członkowie ekspedycji na „Polarsternie” pozyskali nowe dane do analizy. Dotarli na Morze Amundsena i pobrali próbki osadów z jego dna. Pochodziły z okresu, gdy Antarktyda ciągle jeszcze stanowiła część superkontynentu Gondwany. I chociaż znajdowała się w okolicach południowego bieguna, aż do końca eocenu, czyli do 34 mln lat temu, panował na niej umiarkowany klimat.
Przez Antarktydę zaś płynęły rzeki. I to nie byle jakie. Badanie osadów z Morza Amundsena wykazało, że większość tworzących je minerałów i skał wcale nie pochodzi z Zachodniej Antarktydy. Tylko z Gór Transantarktycznych, długiego łańcuch górskiego przecinającego szósty kontynent na część wschodnią i zachodnią. Góry Transantarktyczne dzieli od Morza Amundsena 1,5 tys. kilometrów.
Czy da się uratować „Lodowiec Zagłady”? Tak, ale trzeba by wydać aż 50 mld dolarów
Naukowiec wpadł na radykalny pomysł, jak uratować słynny Lodowiec Zagłady. Chce umieścić pod wodą długie na sto kilometrów kurtyny.Góry i rzeki Antarktydy
Co ciekawe, po wwiereniu się 30 m w morskie dno, naukowcom udało się pobrać próbki osadów z dwóch okresów. W osadach sprzed 85 mln lat znajdowały się skamieniałe korzenie, zarodniki i pyłki roślin charakterystyczne dla lasów deszczowych, które wówczas porastały Antarktydę. Osady ze średniego i późnego eocenu (czyli sprzed 40-30 mln lat) zawierały już głównie piasek. Układał się w warstwy typowe dla delt rzek. W próbkach znaleziono też ślady molekuł charakterystyczne dla cyjanobakterii żyjących w słodkich wodach.
Wnioski? Przez Antarktydę musiały płynąć niegdyś wielkie rzeki. Góry Transantarktyczne wypiętrzyły się w późnym eocenie. Ich powstanie i erozja było źródłem skalnego materiału, który dziś składa się na osady z Morza Amundsena. Naukowcy wnioskują, że odległość między górami a dzisiejszym morzem materiał ten pokonał właśnie dzięki rzekom.
Zmiany klimatu a lodowce Antarktydy
To największy system rzeczny opisany dotychczas dla szóstego kontynentu. Naukowcy przyrównują go do dzisiejszych rzek: Rio Grande i jej doliny albo Renu przecinającego Nizinę Górnoreńską.
„Istnienie takiego transkontynentalnego systemu rzecznego pokazuje, że – inaczej niż obecnie – duże części Antarktydy Zachodniej musiały być położone nad poziomem morza jako rozległe, płaskie równiny przybrzeżne” – czytamy w oświadczeniu prasowym. „Pod koniec eocenu Antarktyda Zachodnia była nadal wolna od lodu, podczas gdy górzyste regiony Antarktydy Wschodniej już dotykało zlodowacenie”.
Czy to wszystko to wyłącznie ciekawostki dla specjalistów? Niekoniecznie. – Jeśli myślimy o potencjalnie poważnej zmianie klimatu w przyszłości, musimy wyciągnąć wnioski z okresów w historii Ziemi, w których takie zmiany już następowały – mówi „portalowi Live Science” Johann Klages, współautor pracy z niemieckiego Instytutu Alfreda Wegenera. I przypomina, że 30-40 mln lat temu, gdy rozpoczynało się zlodowacenie, Ziemię dotknęły potężne zmiany klimatyczne.
Źródła: Science Advances, Lancaster University, Live Science