Mohendżo Daro było nowoczesną metropolią starożytnego świata. Miasto upadło w niewyjaśnionych okolicznościach
Mohendżo Daro jest jedną z najstarszych kultur na świecie. Rozwijała się równolegle z kulturą starożytnego Egiptu, choć nie można wykluczyć, że miasta w dolinie Indusu zaczęły powstawać wcześniej niż nad Nilem. Należy jednak podkreślić, że tę niezwykłą cywilizację wyróżnia coś jeszcze. Mowa o niebywałym stopniu rozwoju, który do dziś zadziwia badaczy. Jak wyglądało życie w starożytnym mieście Mohendżo Daro? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.

Spis treści:
- Harappa i Mohendżo Daro stworzyły centrum cywilizacji doliny Indusu
- O Mohendżo Daro świat dowiedział się niedawno
- Jak wyglądało Mohendżo Daro?
- Innowacje w Mohendżo Daro
- Jak toczyło się życie w Mohendżo Daro?
- Dlaczego Mohendżo Daro upadło?
Dzięki życiodajnym rzekom, Sumerowie i Egipcjanie stworzyli niezwykle rozwinięte cywilizacje. To jednak nic w porównaniu z dokonaniami mieszkańców Mohendżo Daro. Pod niektórymi względami, starożytna metropolia była bardziej rozwinięta niż XIX-wieczna Warszawa. Tym bardziej zaskakujące wydaje się, że tak rozwinięta cywilizacja nagle po prostu przestała istnieć.
Harappa i Mohendżo Daro stworzyły centrum cywilizacji doliny Indusu
Mohendżo Daro, starożytne miasto w pobliżu brzegu Indusu, rozciągało się na terenie dzisiejszego Pakistanu i zajmowało obszar o powierzchni ok. 250 ha. W praktyce jego zasięg był znacznie większy. Należy bowiem podkreślić, że wraz z sąsiednią Harappą stanowiło centrum, wokół którego wyrosła potężna cywilizacja doliny Indusu.
Poza wymienionymi, w żyznej wówczas dolinie powstało jeszcze kilka dużych i kilkadziesiąt średnich miast, otoczonych przez setki wsi i osad. Każdy z większych ośrodków najprawdopodobniej zachowywał autonomię, jednak istnieje wystarczająco dużo dowodów, by stwierdzić, że łączył je wspólny etos. Zdaniem archeologów, wpływ kultury Mohendżo Daro obejmował obszar o powierzchni 1,5 mln km.
O Mohendżo Daro świat dowiedział się niedawno
Mohendżo Daro, co można przetłumaczyć jako „kopiec umarłych”, powstało około 5 tysięcy lat temu, podobnie jak pozostałe protomiejskie osady w dolinie Indusu. Mówimy tu zatem o jednej z najstarszych cywilizacji. Mimo to o istnieniu starożytnego miasta świat dowiedział się niedawno, bo dopiero w XX wieku.
Należy wspomnieć, że już w XIX stuleciu było pewne, że teren dzisiejszego Pakistanu zasiedlał rozwinięty lud. Charles Masson (a właściwie James Lewis), dezerter armii Kompanii Wschodnioindyjskiej, podczas trwającej kilka lat wędrówki natknął się na ślady starożytnych zabudowań. Uznał wówczas, że ma do czynienia z ruinami zamku.
Gdy kilka lat później jego odkryciu przyjrzał się brytyjski archeolog Alexander Cunningham, stało się jasne, że Masson natknął się na znacznie cenniejsze znalezisko. Mimo to, pierwsza poważna ekspedycja naukowa wyruszyła tam dopiero w XX wieku. W 1922 roku zespół archeologów pod przewodnictwem Johna Marshalla odkrył ruiny starożytnego miasta, któremu nadano nazwę Mohendżo Daro. Wówczas stało się jasne, że natrafiono na wyrazisty ślad jednej z najstarszych cywilizacji, być może nawet najstarszej.
Jak wyglądało Mohendżo Daro?
Miasto otaczał masywny mur, jednak najprawdopodobniej umocnienia nie miały charakteru obronnego. Zdaniem badaczy, wzniesiono je w celu ochrony miasta przed wylewami Indusu. Rzeka była niczym arteria utrzymująca przy życiu ten skomplikowany organizm, ale niszczycielski żywioł w jednej chwili mógł położyć kres jego istnieniu.

Podobnie jak sąsiednie osady protomiejskie, Mohendżo Daro było podzielone na dwie części, tzw. górną i dolną. Każda z nich miała realizować zupełnie inne zadania.
Górne miasto
Górne miasto, wybudowane na sztucznym wzniesieniu, składało się z obiektów użyteczności publicznej i zabudowań strategicznych, warunkujących sprawne funkcjonowanie niemałej osady. Odkryto tam ruiny tzw. Wielkiej Łaźni, czyli kompleksu łazienek okalających basen o wymiarach 12x7x2,5 m. Kolejnym ważnym miejscem był Dom Zgromadzeń. Pod tą nazwą kryje się budynek składający się z mierzącej 900 metrów kwadratowych sali i reprezentacyjnej izby. Kolejną ważną budowlą był Wielki Spichlerz, czyli kompleks magazynów do przechowywania zboża.
Dolne miasto
W górnym mieście toczyło się życie publiczne i polityczne. Dolne stanowiło coś w rodzaju dzisiejszych przedmieść i „sypialni” – było kompleksem osiedli mieszkalnych. Obszar ten był podzielony na prostokąty o bokach 360 na 250 metrów, przedzielanych drogami i deptakami. Wzdłuż nich usytuowane były domy mieszkańców.
Innowacje w Mohendżo Daro
Większość domostw była wyposażona we własne ujęcie wody i system kanalizacji. Mieszkańcy zawsze mieli do dyspozycji świeżą wodę i mogli korzystać z prywatnych łazienek i toalet. Przypominamy, mówimy tu o osadzie, która powstała kilka tysięcy lat temu, a przecież takie udogodnienia nie były niczym oczywistym nawet w XIX-wiecznej Warszawie. Wody Indusu były dostarczane nie tylko do miejskich wodociągów. Nawadniały także pola i ogrody, zapewniając mieszkańcom dostatek pożywienia.
O cywilizacyjnym zaawansowaniu miasta nie świadczy tylko mistrzowskie wykorzystanie naturalnego bogactwa, płynącego korytem rzeki. Także tamtejsza architektura prezentowała wysoki poziom. Domy były wznoszone z wypalanej cegły o ustandaryzowanych wymiarach, co świadczy o produkcji na dużą skalę. Podłoga w łazienkach była wykładana ceglaną posadzką. Wielki Spichlerz wybudowano na platformie składającej się z 27 bloków, pomiędzy którymi znajdowały się kanały wentylacyjne, zapewniające pożądaną wymianę powietrza.
Jak toczyło się życie w Mohendżo Daro?
Badania na tym obszarze wciąż są kontynuowane. Mimo że naukowcy wiedzą coraz więcej o życiu w starożytnej metropolii, to ten temat wciąż jeszcze skrywa więcej pytań niż odpowiedzi. W szczytowym okresie w mieście mogło mieszkać nawet 40 tysięcy osób. Najprawdopodobniej obowiązywał tam podział na klasy społeczne. Wskazuje na to choćby różna liczba pomieszczeń w poszczególnych domach.
Na czele miasta stał władca, jednak inaczej niż w starożytnym Egipcie, najprawdopodobniej nie obowiązywał tam kult panującego. Archeolodzy nie natrafili tam na monumentalne pałace, świątynie czy grobowce, które mogłyby na to wskazywać. Ten fakt stał się podstawą twierdzenia, że panował tam ustrój podobny do republikańskiego.
Pokojowe współistnienie?
Co ciekawe, wśród archeologicznych odkryć brakuje broni i innych atrybutów armii. Wygląda więc na to, że w dolinie Indusu panował pokój, a cywilizacji Mohendżo Daro nie zagrażał zewnętrzny wróg. To w połączeniu z korzystnym położeniem mogło zadecydować o dynamicznym rozwoju starożytnej cywilizacji, ale czy wyjaśnia także jej kres?
Dlaczego Mohendżo Daro upadło?
To jedno z tych pytań, na które naukowcy wciąż jeszcze nie poznali odpowiedzi. Należy bowiem podkreślić, że do dziś nie udało się rozszyfrować pisma cywilizacji znad Indusu. Takie odkrycie z całą pewnością rzuciłoby więcej światła na tajemnice życia w Mohendżo Daro.
Być może uchyliłoby nawet rąbka tajemnicy w kwestii końca istnienia starożytnej metropolii, ale póki co nie udało się to nikomu. Czy ogłoszona przez władze Tamilnadu nagroda w wysokości miliona dolarów, którą otrzyma osoba, która odczyta starożytne inskrypcje, przyspieszy ten proces? Czas pokaże. Na razie cała wiedza na temat upadku miasta opiera się na hipotezach.
Najazd Ariów
Zdaniem badaczy, Mohendżo Daro przestało istnieć w okolicach 1800–1700 roku p.n.e. Przez długi czas sądzono, że do końca miasta i sąsiednich osad przyczyniły się najazdy Ariów, którzy przybyli tam z terenu dzisiejszego Iranu. Żadne z archeologicznych odkryć nie ujawniło jednak śladów walki czy nawet wymiany ludności. W związku z tym, należy domniemywać, że ten pogląd jest błędny.
Upadek obyczajów
Inna teza zakłada, że ze względu na przeludnienie w mieście nastąpił cywilizacyjny regres. Nastąpił upadek obyczajów i autorytetów, a ludzie zastąpili zaawansowane formy pracy znacznie prostszymi, aż w końcu porzucili wspaniałe niegdyś miasta. Prawdopodobnie także to założenie jest błędne. Badacze podkreślają, że upadek miał charakter nagły, nie stopniowy.
Wielka susza
Skoro nie wojna i cywilizacyjny regres, to może przyczyną była katastrofa naturalna? Tak, to prawdopodobne. Nie chodzi jednak o wielki pożar czy powódź, bo badacze nie natrafili na ślady działalności niszczycielskich żywiołów. Obecnie dominuje pogląd, że kres istnieniu miasta położyła susza.
W 2023 roku, badając stalagmity w jednej z himalajskich jaskiń, naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge natrafili na ślady długoletniej suszy, która najprawdopodobniej wystąpiła w czasie, kiedy upadło Mohendżo Daro. Tę tezę znacząco uprawdopodobnia fakt, że miasto upadło mniej więcej w tym samym czasie, co inne osady w dolinie Indusu.
Nasz autor
Artur Białek
Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.