W tym artykule:

  1. Zaskoczeń było sporo. Jest wątek powstania warszawskiego
  2. Dolny Śląsk – miejsce cierpienia tysięcy ludzi w czasie II wojny światowej
  3. Obóz w Karczmarce (niem. AL Kitlitztreben) – odtworzono jego plan
  4. Mroczne zagadki obozu w Ruszowie
Reklama

Archeolodzy podsumowali dotychczasowe prace w ramach projektu badawczego, który realizowali w trzech podobozach Gross-Rosen: w Ruszowie (AL Rauscha), Czyżówku-Iłowej (AL Halbau) oraz Karczmarce-Trzebieniu (AL Kitlitztreben). Poza nimi prace przeprowadzono także na terenie podobozu jenieckiego Stalagu 308, zlokalizowanego w zanikłej wsi Mała Lipna.

Zaskoczeń było sporo. Jest wątek powstania warszawskiego

Co najbardziej zaskoczyło badaczy Borów Dolnośląskich? Było ich sporo – przekazał National Geographic Polska jeden z kierowników projektu, dr hab. Paweł Konczewski z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Współkierownikiem jest prof. Pavel Vařeka z Uniwersytetu Zachodnioczeskiego w Pilźnie (Czechy).

– Jest nim na przykład pozytywny oddźwięk naszych badań wśród mieszkańców miejscowości, w okolicy których prowadzimy badania, jak Sanice, Przewóz, Ruszów. To ważne, że mamy takie wsparcie, bo przedmiot naszych badań – materialne świadectwa represji nazistowskich – jest obciążający psychicznie, a pozytywny odbiór badań nas dopinguje – podkreślił.

Relikty powojennej szatni sportowej (po lewej) oraz baraku, w którym przetrzymywano komando więźniów z obozu koncentracyjnego AL Bunzlau (po prawej) / Fot. Piotr Konczewski / Archeolodzy.org

Archeolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu dr Radosław Biel, który jest kierownikiem polowym badań, przyznał, że zainteresowanie projektem wśród lokalnych mieszkańców było faktycznie olbrzymie. Jako trudność w rozpoznawaniu terenu wskazał m.in. bardzo gęstą roślinność.

Były też naukowe zaskoczenia. – Niewiarygodną wręcz historią było odkrycie napisu na ścianie jednego z pomieszczeń w barakach w Ruszowie, wskazującego, że przetrzymywano tam warszawiaków deportowanych do tej miejscowości pod koniec Powstania Warszawskiego – wskazał Konczewski.

Dolny Śląsk – miejsce cierpienia tysięcy ludzi w czasie II wojny światowej

Podczas II wojny światowej również na Dolnym Śląsku istniały liczne niemieckie obozy koncentracyjne, jenieckie oraz obozy pracy przymusowej (niem. AL – Arbeitslager), które stanowiły integralną część gospodarki wojennej nazistowskich Niemiec. Rozbudowa przemysłu zbrojeniowego oraz tworzenie infrastruktury wojskowej odbywało się kosztem życia i zdrowia olbrzymiej liczby osób.

Międzynarodowy projekt badawczy, finansowany przez Narodowe Centrum Nauki, ma na celu odkrycie materialnych pozostałości po tych obozach oraz poznanie metod represji stosowanych przez nazistów. Zespół składa się z archeologów, antropologów, historyków oraz botaników, którzy wspólnie pracują nad odkrywaniem i dokumentowaniem miejsc związanych z nazistowskimi represjami.

Obóz w Karczmarce (niem. AL Kitlitztreben) – odtworzono jego plan

Celem archeologów był m.in. obóz w Karczmarce, który pełnił istotną rolę w systemie obozów KL Gross-Rosen. Tamtejsi żydowscy więźniowie pochodzili głównie z Polski, Czech, Węgier i innych krajów Europy Wschodniej. Byli wykorzystywani do prac związanych z produkcją i magazynowaniem amunicji oraz innych materiałów wojennych w bazie Luftwaffe zlokalizowanej w lasach pomiędzy wsiami Trzebień i Karczmarka.

Schody prowadzące do łaźni obozowej w Karczmarce / Fot. Radosław Biel / Archeologia Żywa

Odkryte tam i zadokumentowane przez archeologów pozostałości baraków obozu koncentracyjnego, towarzyszących warsztatów oraz infrastruktury sanitarno-technicznej dają pełniejszy obraz codziennych warunków, w jakich żyło ok. 1800 stłoczonych tam więźniów.

Badacze odtworzyli plan obozu, który obejmował osiem baraków mieszkalnych, lazaret, łaźnie oraz warsztaty. Lotnicze fotografie z 1944 roku oraz technologia lotniczego skanowania laserowego (LiDAR) pomogły zlokalizować położenie obozu, także strażnice i inne struktury, które były częścią infrastruktury obozowej.

Mroczne zagadki obozu w Ruszowie

Celem badaczy było też zlokalizowanie obozu w Ruszowie (niem. AL Rauscha). Ruszów był strategicznym miejscem dla niemieckiego przemysłu zbrojeniowego w ostatnich latach wojny. Ze względu na swoje dogodne położenie i infrastrukturę, przeniesiono tutaj kilka ważnych fabryk z centralnych rejonów Niemiec, które były narażone na bombardowania alianckie.

W źródłach wspomniano o kilku obozach pracy w tym rejononie, których lokalizacja nie była pewna. Wskazywano głównie na dwa miejsca – baraki przy ul. Koszarowej oraz zaplecze przy dzisiejszym budynku Nadleśnictwa Ruszów. Teraz badacze postawili kropkę nad i.

– Dzięki przeprowadzonym analizom źródeł, archiwalnych map, badaniom nieinwazyjnym i wykopaliskowym udało się ustalić, że oba miejsca pełniły pewną rolę w trakcie II wojny światowej. Baraki przy ul. Koszarowej służyły jako obóz pracy, w którym zakwaterowano około 500 osób deportowanych z Warszawy pod koniec powstania warszawskiego – przekazali naukowcy.

„Brunatni księża” wspierali nazistów. Używali nawet pozdrowienia „heil Hitler”

Część księży używała w czasach III Rzeszy nazistowskiego pozdrowienia „heil Hitler”. Ich motywacje były różne. Tych, którzy pozostali w kapłaństwie i popierali narodowy socjalizm, ...
„Brunatni księża” wspierali nazistów. Używali nawet pozdrowienia „heil Hitler”
„Brunatni księża” wspierali nazistów. Używali nawet pozdrowienia „heil Hitler”/Fot. autor nieznany/domena publiczna

Mają na to niesamowity dowód. Dowodem ich obecności jest napis odkryty na ścianie jednego z baraków: „Tu mieszkali Polacy z Warszawy z ul. Elblązkiej No. 5” (pisownia oryginalna).

Z kolei za budynkiem Nadleśnictwa Ruszów odkryto ślady po baraku, w którym przetrzymywano komando więźniów z obozu koncentracyjnego AL Bunzlau (Bolesławiec), pracujących w magazynie broni Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.

Jako dodatkowy sukces badawczy naukowcy wskazują zlokalizowanie pochówków jeńców z obozu jenieckiego w Małej Lipnej, gdzie przetrzymywano około 300 żołnierzy Armii Czerwonej. Stało się to możliwe, dzięki informacjom uzyskanym od pracowników Nadleśnictwa Wymiarki oraz mieszkańców pobliskich Sanic i w oparciu o kwerendy archiwalne.

Reklama

Zespół badawczy planuje w tym roku dalsze badania terenowe, tym razem w okolicach Sławy. Naukowcy chcą rozpoznać relikty dwóch obozów koncentracyjnych, w których przetrzymywano około dwa tysiące żydowskich kobiet z krajów okupowanej Europy. Zmuszono je pod koniec wojny do niewolniczej pracy przy kopaniu rowów przeciwczołgowych.

Nasz ekspert

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.
Reklama
Reklama
Reklama