Reklama

W tym artykule:

  1. Dzieciństwo Mussoliniego
  2. Mussolini jako socjalista
  3. Początek kariery politycznej
  4. Pierwsza wojna światowa
  5. Narodziny faszyzmu
  6. Marsz na Rzym
  7. Poparcie dla Mussoliniego
  8. Wojna w Etiopii
  9. Sojusz z Hitlerem
  10. Upadek Duce
Reklama

Lubił mówić o sobie, że jest człowiekiem z ludu. Faktycznie, miał skromne pochodzenie, choć nie tak bardzo, jak lubił to przedstawiać. Jego ojciec był kowalem. Ale parał się czymś jeszcze. Był przede wszystkim socjalistycznym dziennikarzem i synem porucznika Gwardii Narodowej. Dom rodzinny Mussolinich znajdował się w Predappio, niewielkim miasteczku znajdującym się w regionie Emilia-Romania. Tym domem był zrujnowany pałacyk, a rozrastająca się rodzina Mussolinich zajmowała dwa pokoje na pierwszym pierwsze.

Właśnie tam urodził się przyszły Duce (po włosku – wódz). Przyszedł na świat 29 lipca 1883 roku. W domu panowała bieda. Ojciec Mussoliniego spędzał dużo czasu na dyskusjach o polityce w tawernach, a większość pieniędzy wydawał na kochankę. Benito i jego rodzeństwo często chodzili głodni.

Dzieciństwo Mussoliniego

Benito Mussolini był nieposłusznym, niesfornym i agresywnym dzieckiem. W domu kaprysił, w szkole łobuzował. Ponieważ nauczyciele w wiejskiej szkole nie mogli nad nim zapanować, został wysłany do szkoły w Faenzy. Miasto od średniowiecza słynęło z wyrobów fajansowych, które zresztą wywodzą swoją nazwę od samego miasta. Ale w większa i okazalsza Faenza nie zmieniła charakteru Benita na lepszy.

W szkole klasztornej siał postrach wśród dzieci. Dźgnął nawet jednego z chłopców scyzorykiem. Potem zaatakował jednego z salezjanów, którzy próbowali go schwytać i ukarać za ten występek. Mussolini został wydalony i wysłany do szkoły Giosuè Carducci w Forlimpopoli. Z niej również został wydalony po tym, jak zaatakował scyzorykiem kolejnego ucznia.

Hirohito: cesarz, który nie wiedział o zbrodniach? Kontrowersje wokół władcy Japonii

Czy japoński cesarz Hirohito odpowiadał za miliony ofiar podczas II wojny światowej? Był dyktatorem, marionetką wojskowych czy może więźniem ówczesnego systemu politycznego?
Hirohito: cesarz, który nie wiedział o zbrodniach? Kontrowersje wokół władcy Japonii (fot. Kurita KAKU/Gamma-Rapho via Getty Images)
Hirohito: cesarz, który nie wiedział o zbrodniach? Kontrowersje wokół władcy Japonii (fot. Kurita KAKU/Gamma-Rapho via Getty Images)

Mussolini był agresywny, brutalny, ale też całkiem inteligentny. Bez trudu zdał egzaminy końcowe i uzyskał dyplom nauczycielski. Przez pewien czas nawet pracował w zawodzie. Jednak nie czuł powołania i porzucił nauczanie w pierwszym możliwym momencie. W wieku 19 lat wyjechał do Szwajcarii. Tam żył z dnia na dzień. Imał się przypadkowych prac, by tylko zarobić na kąt i jedzenie. Zadawał się z socjalistami i wychwalał Marksa.

Mussolini jako socjalista

We wspomnieniach osób, które dobrze znały Mussoliniego, powracają jak refren te same spostrzeżenia. Był bladym młodzieńcem o nadnaturalnie potężnej szczęce i ciemnych, przenikliwych oczach. Miał w sobie pewien magnetyzm, który, w połączeniu z niewątpliwym talentem retorycznym, przyciągał do niego ludzi. Poza tym dużo czytał i potrafił wykorzystywać swoją wiedzę.

Wśród ulubionych autorów królowali filozofowie. Czytał rozprawy Immanuela Kanta i Spinozy, Piotra Kropotkina oraz Fryderyka Nietzschego. Cytował G.W.F. Hegla, Karla Kautsky’ego i Georgesa Sorela. Ale z filozofii każdego z nich wybierał tylko to, co mu się podobało, resztę odrzucając. Mimo wybiórczości, to właśnie ci filozofowie oraz socjalizm spod znaku Marksa stały się podwaliną własnej filozofii politycznej przyszłego Duce.

Mussolini imponował towarzyszom jako potencjalny rewolucjonista o niezwykłej osobowości i uderzającej prezencji. Zdobywając reputację dziennikarza politycznego i mówcy publicznego, tworzył propagandę dla związku zawodowego. Proponował strajk i opowiadał się za przemocą jako środkiem egzekwowania żądań. Wielokrotnie wzywał do dnia zemsty. Te poglądy, które lubił wprowadzać w czyn, sprawiły, że jego kartoteka policyjna puchła, a on sam był częstym gościem w areszcie.

Początek kariery politycznej

Ale gdy w 1904 roku powrócił ze Szwajcarii do Włoch, był już postacią znaną. Regularnie pojawiał się – jako bohater artykułów – nawet w rzymskiej prasie. Próbował się przyczaić. Wrócił nawet do nauczania i przez pewien czas pracował w Alpach Weneckich, na północ od Udine. Wkrótce jednak powrócił do pracy w związkach zawodowych, do dziennikarstwa i do skrajnej polityki. To po raz kolejny doprowadziło do jego aresztowania i uwięzienia.

W 1909 roku, gdy miał 26 lat, zakochał się w zaledwie 16-letniej Rachele Guidi, młodszej z dwóch córek owdowiałej kochanki jego ojca. Rachele zamieszkała z nim w wilgotnym, ciasnym mieszkaniu w Forlì, a jakiś czas później wyszła za niego za mąż. Tuż po ślubie Mussolini został uwięziony po raz piąty.

Ale tym razem za kraty trafił nie jakiś tam awanturujący się komuch, ale towarzysz Mussolini. Czyli jeden z najzdolniejszych i najniebezpieczniejszych młodych socjalistów w całej Italii. Regularnie pisał artykuły do czasopism socjalistycznych. Założył nawet własną gazetę „La Lotta di Classe” (Walka klas). Odniosła ona taki sukces, że w 1912 r. Mussolini został mianowany redaktorem oficjalnej socjalistycznej gazety „Avanti!” (Naprzód!), której nakład wkrótce się podwoił. Parł na przód z siłą lodołamacza.

Pierwsza wojna światowa

Wówczas przyszła pierwsza wojna światowa. Mussolini początkowo sprzeciwiał się wojnie. Ale po pewnym czasie uznał, że tylko ona może dokonać prawdziwej rewolucji. W związku z tym stał się prawdziwym orędownikiem przystąpienia Włoch do działań zbrojnych. Jego stanowisko poskutkowało wydaleniem z partii socjalistycznej i ze stanowiska redaktora „Avanti!”.

Finansowany przez rząd francuski i włoskich przemysłowców, którzy opowiadali się za wojną z Austrią, objął stanowisko redaktora naczelnego ’Il Popolo d’Italia” (Lud Włoch). Jednoznacznie określił swoją nową filozofię: „Od dziś wszyscy jesteśmy Włochami i tylko Włochami. Teraz, gdy stal spotkała się ze stalą, z naszych serc wydobywa się jeden jedyny okrzyk – Viva l’Italia! [Niech żyją Włochy!]”. Był to okrzyk narodzin faszyzmu.

Mussolini poszedł walczyć na wojnie. Powrócił do domu w 1918 roku ranny i jawnie niechętny socjalizmowi. Ale wciąż znany, wciąż mający magnetyczną moc skupiania wokół siebie ludzi.

Narodziny faszyzmu

Już w lutym 1918 roku wskazywał potrzebę wyłonienia dyktatora. Czyli „osoby o wystarczającej bezwzględności i energii, aby przeprowadzić czysty zamach”. Tylko taki człowiek mógł – według Mussoliniego – odpowiednio przeciwdziałać kryzysowi gospodarczemu i politycznemu, który ogarnął Włochy.

Trzy miesiące później, podczas wystąpienia w Bolonii, sugerowano, że to sam Mussolini mógłby zostać takim dyktatorem. W kolejnym roku, w Mediolanie, powstał zalążek partii gotowej poprzeć jego ambitne pomysły. W biurze na Piazza San Sepolcro spotkało się około 200 republikanów, anarchistów, syndykalistów, niezadowolonych socjalistów, niespokojnych rewolucjonistów i zwolnionych ze służby żołnierzy. Chcieli omówić ustanowienie nowej siły w polityce włoskiej. Mussolini nazwał tę siłę Fasci di Combattimento, co można tłumaczyć jako „związki kombatanckie” lub „walczące bandy”.

Faszystowskie grupy, inspirowane przez Mussoliniego, ale często formowane przez lokalnych liderów, przemierzały obszary wiejskie doliny Padu i równiny Apulii. Tropiły socjalistów, podpalały biura związków zawodowych i partii oraz zastraszały miejscową ludność. Wiele osób o poglądach radykalnych było upokarzanych, bitych lub zabijanych. Pod koniec 1921 roku faszyści kontrolowali znaczną część Włoch. Fasci di Combattimento przekształcono w Narodową Partię Faszystowską (Partito Nazionale Fascita).

Tymczasem lewica, częściowo z powodu swoich niepowodzeń w okresie powojennym, niemalże upadła. Mussolini zaczął planować przejęcie władzy na szczeblu krajowym.

Marsz na Rzym

Odpowiedni moment nadarzył się latem 1922 roku. Socjaliści ogłosili strajk generalny. Mussolini zagroził, że jeśli rząd nie powstrzyma strajku, zrobi to jego ugrupowanie. Faszystowscy ochotnicy pomogli stłumić strajk siłą. W trakcie zgromadzenia 40 tys. faszystów w Neapolu 24 października Mussolini zagroził: albo rząd przekaże im władzę, albo przejmą ją sami maszerując na Rzym. W odpowiedzi na jego słowa zgromadzeni faszyści zaczęli skandować „Roma! Roma! Roma!”. Wydawali się gotowi do działania.

Wielki marsz rozpoczął się cztery dni później. Choć był znacznie słabiej zorganizowany, niż sugerowała faszystowska propaganda, ruch był wystarczająco groźny, aby obalić rząd. Król Emanuel III wysłał do Mussoliniego telegram, na który ten od dawna oczekiwał. Mianował go premierem.

Pragnąc zademonstrować, że jest nie tylko przywódcą faszyzmu, ale także głową zjednoczonych Włoch, przedstawił królowi listę ministrów, z których większość nie była członkami jego partii. Dał jednak jasno do zrozumienia, że zamierza rządzić autorytatywnie. Uzyskał pełnię władzy dyktatorskiej na rok. W tym samym roku przeforsował ustawę, która umożliwiła faszystom uzyskanie większości w parlamencie. Wybory w 1924 r., choć niewątpliwie sfałszowane, zapewniły mu osobistą władzę.

Poparcie dla Mussoliniego

Wielu Włochów, zwłaszcza z klasy średniej, z zadowoleniem przyjęło takie autorytarne rządy. Byli zmęczeni strajkami i gotowi poddać się dyktaturze. Pod warunkiem, że gospodarka narodowa zostanie ustabilizowana.

Faszyści zapoczątkowali ambitne programy robót publicznych. Koszty tego były jednak ogromne. Kruchy system demokratyczny we Włoszech został zniesiony na rzecz państwa jednopartyjnego. Partie opozycyjne, związki zawodowe i wolna prasa zostały zdelegalizowane. Wolność słowa została zmiażdżona. Nad ludnością czuwała siatka szpiegów i tajnych policjantów. Represje te uderzyły zarówno w umiarkowanych liberałów i katolików, jak i socjalistów.

W 1924 roku poplecznicy Mussoliniego porwali i zamordowali socjalistycznego deputowanego Giacomo Matteottiego. Był on jednym z najskuteczniejszych krytyków faszyzmu w parlamencie. Kryzys związany z tą zbrodnią uderzył w Mussoliniego, ale udało mu się utrzymać władzę. Od 1925 r. nazywano go Duce.

Wojna w Etiopii

Mussolini pragnął własnego imperium. Jego wzrok spoczął najpierw na Etiopii. Po 10 miesiącach przygotowań, plotek, gróźb i wahań Włochy zaatakowały ją w październiku 1935 roku. Nastąpiła brutalna kampania podboju kolonialnego. Włosi zrzucili tony bomb gazowych na ludność etiopską.

Europa wyraziła swoje niezadowolenie, ale nie zrobiła nic więcej. Liga Narodów nałożyła sankcje. Jednak zapewniła przy tym, że na liście zakazanych towarów eksportowych nie znajdzie się żaden kluczowy, np. ropa naftowa. Obawiano się bowiem, że taki ruch mógłby sprowokować wojnę w Europie. Mussolini powiedział, że gdyby Liga nałożyła sankcje na ropę naftową, musiałby wycofać się z Etiopii w ciągu tygodnia.

Nie napotkał jednak takiego problemu. W nocy 9 maja 1936 roku ogłosił ogromnemu, oczekującemu tłumowi około 400 tys. ludzi stojących ramię w ramię wokół Piazza Venezia w Rzymie, że „w 14 roku ery faszystowskiej” dokonało się wielkie wydarzenie. Włochy mają swoje imperium. Moment ten był prawdopodobnie szczytem poparcia społecznego dla reżimu.

Sojusz z Hitlerem

Mussolini również znalazł nowego sojusznika. Realizując własne imperialne ambicje w Austrii, Adolf Hitler aktywnie wspierał afrykańską przygodę Mussoliniego. Niemcy były jedynym potężnym krajem w Europie Zachodniej, który nie zwrócił się przeciwko Mussoliniemu. W 1938 r., idąc za przykładem Niemiec, rząd Mussoliniego uchwalił we Włoszech antysemickie ustawy. Dyskryminowały one Żydów we wszystkich sektorach życia publicznego i prywatnego. W ten sposób przygotowano drogę do deportacji około 20 procent włoskich Żydów do niemieckich obozów zagłady podczas wojny.

Mussolini i Hitler, fot. Getty Images

Mimo wszystko Mussolini nie chciał przystąpić do konfliktu. Sytuacja zmieniła się po kapitulacji Francji. Wówczas otwarcie stanął po stronie nazistów, lecz nie był traktowany przez Hitlera jako równoprawny partner.

Kampania 1941 r., mająca na celu wsparcie niemieckiej inwazji na Związek Radziecki, również zakończyła się katastrofalną porażką. Skazała tysiące źle wyposażonych włoskich żołnierzy na koszmarny zimowy odwrót. Po kapitulacji Włoch w Afryce Północnej w 1943 roku Niemcy zaczęli podejmować środki ostrożności na wypadek prawdopodobnego upadku faszystów.

Mussolini rażąco wyolbrzymił skalę społecznego poparcia dla swojego reżimu i wojny. Kiedy alianci z powodzeniem zaatakowali Sycylię w lipcu 1943 roku, było oczywiste, że klęska faszystów jest nieuchronna.

Upadek Duce

24 lipca na posiedzeniu faszystowskiej Wielkiej Rady – najwyższego konstytucyjnego organu państwa – przytłaczająca większość głosów przyjęła rezolucję, która usunęła Mussoliniego z urzędu. Lekceważąc głosowanie i odmawiając przyznania, że jego podwładni mogą mu zaszkodzić, Mussolini pojawił się w swoim biurze następnego ranka, jak gdyby nic się nie stało. Tego samego popołudnia został jednak aresztowany na schodach Villa Savoia po audiencji u króla.

Uwięziony został najpierw na wyspie Ponza, potem na odleglejszej wyspie u wybrzeży Sardynii. Ostatecznie przewieziono go do hotelu w górach Abruzji, skąd uratowała go grupa niemieckich komandosów. Będąc na łasce Hitlera, Mussolini próbował jeszcze utworzyć marionetkowy rząd na północy Italii. Ale gdy tylko niemiecka obrona we Włoszech załamała się, włoscy komuniści z partyzantki zdecydowali się na zabicie Mussoliniego.

Ciała Benito Mussoliniego i Clary Petacci, jego kochanki, zwisają z dachu stacji benzynowej / fot. Keystone/Getty Images
Reklama

Osamotniony Duce próbował jeszcze przekroczyć granicę w przebraniu niemieckiego żołnierza w konwoju ciężarówek wycofujących się w kierunku Innsbrucka w Austrii. Został jednak rozpoznany. Wraz ze swoją kochanką, Clarettą Petacci, która nalegała, by pozostać z nim do końca, został zastrzelony 28 kwietnia 1945 roku. Ich ciała powieszono głowami w dół na Piazza Loreto w Mediolanie. Ogromne tłumy świętowały upadek dyktatora i koniec wojny.

Nasz ekspert

Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka

Dziennikarka i redaktorka zajmująca się tematyką popularnonaukową. Związana z magazynami portali Gazeta.pl oraz Wp.pl. Współautorka książek „Człowiek istota kosmiczna”, „Kosmiczne wyzwania” i „Odważ się robić wielkie rzeczy”.
Reklama
Reklama
Reklama