Muzealnicy odkryli tajemnicę karabinu z II wojny światowej. Znajdowała się w jego wnętrzu
Wśród ruin niemieckiego miasta-twierdzy, Kostrzyna nad Odrą, kilka lat temu społecznicy odnaleźli polski karabin. Wielką zagadkę, jak tam trafił, udało się częściowo rozwiązać. Odpowiedź czekała wewnątrz karabinu.
W tym artykule:
Po zakończeniu II wojny światowej Kostrzyn nad Odrą (niem. Küstrin) znalazł się w granicach Polski, w ramach tzw. ziem odzyskanych. To miasto graniczne położone w województwie lubuskim nad Odrą. W marcu 1945 roku miasto-twierdzę wojska Armii Czerwonej zniszczyły w 90 procentach. Niewiele budynków pozostało nietkniętych.
Poszukiwania i odkrycia
Od lat szczególnie ruiny Starego Miasta są celem badań zarówno historyków, jak i miłośników historii. To tam znajduje się ekspozycja Muzeum Twierdzy Kostrzyn przybliżająca dzieje miasta.
Poszukiwacze skarbów z użyciem detektorów metali wyszukują w obrębie „kostrzyńskim Pompejów” pamiątki po tragicznej przeszłości Kostrzyna. Robią to w porozumieniu z muzealnikami. Dzięki temu kolekcja zabytków w placówce stale się poszerza o nowe artefakty.
Na przykład w 2020 roku pod gruzami jednej z piwnic członkowie Stowarzyszenia Eksploracji Perkun natknęli się na ręczny karabin maszynowy Browning wz. 28. Ten egzemplarz znaleziono w opłakanym stanie. Na karabinie widoczne były efekty działania wysokich temperatur, których broń doświadczyła zapewne podczas pożaru zabudowy Starego Miasta.
Zdziwieniu odkrywców nie było końca, gdyż broni tej używali polscy wojskowi. Była to podstawowa broń wsparcia na szczeblu plutonu w polskim wojsku w 1939 roku. A znaleziono ją w nazistowskiej twierdzy. W walkach o Kostrzyn w 1945 roku nie uczestniczyli Polacy. Jak zatem broń trafiła do niemieckiej piwnicy?
Konserwacja karabinu
Od odkrycia karabinu minęło kilka lat. W tym czasie muzealnicy podjęli decyzję o jego konserwacji i zrekonstruowaniu drewnianych elementów. Pod koniec kwietnia 2024 r. pojawi się na ekspozycji Muzeum Twierdzy Kostrzyn. – Zdania na temat tego, czy w karabinie odtworzyć części drewniane, czy też nie, były mocno podzielone. Podjęliśmy więc decyzję, że tak ważny eksponat w naszych zbiorach warto pokazać w pełnej krasie – informują muzealnicy.
To właśnie z myślą o zwiedzających, a w szczególności o tych najmłodszych, których wiedza o uzbrojeniu jest ograniczona, karabin uzupełniono o brakujące, drewniane elementy. Efekt robi wrażenie!
Gdyby ten karabin mógł przemówić
Podczas renowacji eksperci zastanawiali się, jak broń mogła znaleźć się w Kostrzynie. Już wcześniej członkowie stowarzyszenia Perkun sugerowali, że broń trafiła w ręce Niemców w 1939 roku. Była zapewne skonfiskowana po kampanii wrześniowej. Trafiła do magazynów. I zapewne w ostatniej fazie II wojny światowej w 1945 roku, gdy brakowało amunicji, przekazano ją obrońcom Niemiec.
– Brakowało praktycznie wszystkiego, a w szczególności broni, amunicji i paliwa. Nasz browning jest jednym z wielu przykładów rozpaczliwej potrzeby uzupełnienia owych braków. W naszej kolekcji znajduje się wiele eksponatów, które ukazują skalę problemu. Między innymi są to hełm holenderski, francuski pistolet maszynowy MAS-38 lub karabin Lebel Mle 1886 – wyliczają muzealnicy.
Wiadomo było, że Browning był początkowo produkowany w fabryce Fabrique Nationale w Belgii, a później w Fabryce Karabinów w Warszawie. Skąd pochodził egzemplarz znaleziony w Kostrzynie?
Unikatowe odkrycie w Starym Mieście w Kostrzynie nad Odrą. Pochodzi z czasów II wojny światowej
Silnik wyprodukowany w fabryce Volkswagena w 1944 roku znaleziono wśród ruin Starego Miasta w Kostrzynie nad Odrą. Pod koniec wojny miasto zmagało się z brakiem elektryczności. Urządzenie pe...Konserwacja zewnętrznej części broni nie ujawniła żadnych oznaczeń, które mogłyby pomóc w określeniu proweniencji. – Ale jak to się mówi, liczy się wnętrze! I to właśnie ono okazało się przynieść nam nieco uśmiechu na twarzach. Na trzonie zamka oraz na mechanizmie spustowym odkryto nabite cechy, świadczące o dokonanym odbiorze broni przez Wojsko Polskie – relacjonują muzealnicy.
Eksperci podali, że istniała specjalna komórka zajmująca się odbiorem uzbrojenia – Centrala Odbioru Materiału Uzbrojenia. Znajdowały się tam na wyposażeniu cechowniki, którymi nabijano oznaczenia na odbieranej broni. Każdy cechownik przypisany był to konkretnej osoby.
– Ujawnione na elementach naszego karabinu oznaczenia w postaci dużej litery G w eliptycznym okręgu dają możliwość jednoznacznie stwierdzić, że odbioru wojskowego dokonał mjr Czesław Grzybowski – ustalili muzealnicy. Nadal jednak nie wiadomo, gdzie wyprodukowano broń.
Źródło: Muzeum Twierdzy Kostrzyn
Szukasz więcej fascynujących informacji na temat świata roślin i zwierząt, odkryć archeologicznych i nieskończonego Wszechświata? Zaprenumeruj magazyn „National Geographic Polska". Najnowszą ofertę znajdziesz na tej stronie.