Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Mieszanka trujących substancji w grocie strzały sprzed 7000 lat
  2. Kiedy ludzie zaczęli zatruwać broń?
  3. Najstarszy przepis na truciznę myśliwską w historii

Zespół naukowców z Uniwersytetu w Johannesburgu przeprowadził nowe badania i analizy kości zwierząt, które zostały odnalezione podczas wykopalisk archeologicznych prawie czterdzieści lat temu. W jednej z kości, która została przerobiona na kołczan, znajdowały się trzy groty strzał. Badacze przeprowadzili szczegółowe badanie mające na celu określenie składu chemicznego kości w poszukiwaniu potencjalnych anomalii. Okazało się, że kość udowa antylopy zawierała ślady co najmniej dwóch toksycznych substancji pochodzenia roślinnego.

Mieszanka trujących substancji w grocie strzały sprzed 7000 lat

To m.in. digitoksyna i strofantydyna. Należą one do glikozydów nasercowych. To związki, które występują w kilku roślinach, m.in. w naparstnicy purpurowej i wełnistej, konwalii majowej i strofancie wdzięcznym. Z jednej strony te glikozydy mają zdolność poprawy wydolności pracy serca. Jednak w przypadku podania dużej dawki mogą zakłócać pracę tego narządu.

– Obecność tych związków sugeruje, że ówcześni ludzie żyjący w tej części Afryki byli biegli w mieszaniu różnych toksyn roślinnych w celu tworzenia skutecznych trucizn myśliwskich – twierdzi Justin Bradfield, paleobiolog i główny autor badania, które zostało opublikowane na łamach czasopisma naukowego „iScience”.

Kiedy ludzie zaczęli zatruwać broń?

Naukowcy podejrzewają, że ludzie zaczęli dodawać środki trujące do broni myśliwskiej ok. 70 a 60 tys. lat temu, równocześnie z wynalezieniem broni miotającej w Afryce. Potrzeba dodawania trucizny wynikała z prostego faktu. Prymitywne strzały czy inne pociski były zbyt słabe, aby wyrządzić wystarczające obrażenia lub zabić większą zwierzynę.

– Dowody na obecność trucizny w tym okresie są jednak w najlepszym razie niepewne. Najwcześniejszy dowód na obecność trucizny pochodzi z drewnianego narzędzia, które odkryto w jednej z jaskiń również w RPA. Badanie wykryło ślady kwasu rycynolowego. Jednak nawet ten dowód jest kwestionowany, ponieważ kwas rycynolowy znajduje się również w oleju rycynowym, który nie jest toksyczny i jest szeroko stosowany w medycynie oraz w produkcji odzieży skórzanej – tłumaczy Bradfield.

Najstarszy przepis na truciznę myśliwską w historii

Jednak trucizna z Parku Narodowego Krugera jest wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze – to nie jedna substancja, lecz mieszanka co najmniej dwóch trujących związków. – Te dwa związki nie występują w tych samych roślinach. Jest to najstarszy jednoznacznie złożony przepis na truciznę myśliwską, jaki kiedykolwiek zidentyfikowano, pomimo wielu niepotwierdzonych chemicznie twierdzeń starszych przykładów – napisali w badaniu naukowcy.

Po drugie – żaden z gatunków roślin, które zawierają te toksyny, nie pochodzi z tego obszaru Południowej Afryki. – Oznacza to, że składniki mogły pochodzić z odległych miejsc albo tamtejsi myśliwi nabyli je drogą handlową. Odkrycie to podważa wcześniejsze założenia dotyczące handlu i transportu roślin z odległych regionów w Afryce w tym okresie, czyli ok. 7000 lat temu – dodaje Bradfield.

Autorzy badania podkreślają, że odkrycie rzuca nowe światło na wiedzę zarówno botaniczną, jak i toksykologiczną starożytnych populacji. Wskazuje też na zaawansowane umiejętności myśliwskie ówczesnych ludzi, którzy żyli w tym regionie Republiki Południowej Afryki.

Reklama

Źródło: Arkeonews

Nasz autor

Jakub Rybski

Dziennikarz, miłośnik kina niezależnego, literatury, ramenu, gier wideo i dobrego rocka. Wcześniej związany z telewizją TVN24 i Canal +. Zawodowo nie boi się podejmować żadnego tematu, prywatnie bardzo zainteresowany polityką. Autor bloga na Instagramie "Mini Podróże".
Reklama
Reklama
Reklama