Niezwykłe odkrycie u wybrzeży Kenii. To może być wrak z floty Vasco da Gamy
Naukowcy po latach badań doszli do wniosku, że statek odkryty w pobliżu Malindi w 2013 roku może w rzeczywistości być statkiem „São Jorge”. Jednostka zatonęła w 1524 roku i należała do floty odkrywcy Vasco da Gamy.
Spis treści:
- Statek z ostatniej wyprawy Vasco da Gamyv
- „To prawdziwy skarb”
- Vasco da Gama miał opinię bezwzględnego
Vasco da Gama to jeden z największych odkrywców w naszej historii, tuż obok Ferdynanda Magellana i Krzysztofa Kolumba. Portugalczykowi jako pierwszemu udało się dotrzeć drogą morską z Europy do Indii. Dokonał tego, opływając Afrykę od południa. Jego wyczyn sprawił, że handel Europejczyków z Azją Południową stał się łatwiejszy i bardziej powszechny.
Statek z ostatniej wyprawy Vasco da Gamy
Teraz okazuje się, że naukowcy mogli zidentyfikować wrak jednego ze statków, które należały do floty da Gamy. W 2013 roku nieopodal miasta Malindi u wybrzeży Kenii badacze odnaleźli pozostałości pewnej jednostki. Za odkrycie odpowiadał archeolog podwodny kenijskiego pochodzenia Caesara Bita, który wraz z pozostałościami statku znalazł również sztabki miedzi i kły słonia.
Wrak znajdował się około 500 metrów od brzegu na głębokości zaledwie 6 metrów. Przez lata jednak badacze nie wiedzieli, do kogo ów okręt należał. Najnowsze badania wykazały, że mógł być to „São Jorge”, który zatonął w 1524 roku.
– Jeśli to rzeczywiście wrak „São Jorge”, byłby to najwcześniejszy wrak statku pochodzący z Europy, który odnaleziono w Oceanie Indyjskim. Problem polega na tym, że nie jesteśmy jeszcze w 100% pewni – powiedział Live Science Filipe Castro, archeolog morski z Uniwersytetu w Coimbrze w Portugalii i główny autor najnowszego badania. Badacze wierzą jednak, że to statek, który brał udział w ostatniej wyprawie portugalskiego odkrywcy.
„To prawdziwy skarb”
Badanie zostało opublikowane na łamach czasopisma naukowego „Journal of Maritime Archaeology”. I chociaż na razie jest więcej pytań, niż odpowiedzi, naukowcy postawili odważną hipotezę, którą zamierzają poprzeć kolejnymi badaniami, w szczególności rafy koralowej. To dlatego, że statek rozpadł się na części, które mogły rozproszyć się po większym obszarze dna morskiego. Naukowcy chcą w pierwszej kolejności przeszukać rejon w zasięgu ok. 25 kilometrów.
Do tej pory podwodni archeolodzy zdołali wyciągnąć z wody belki z kadłuba i kilka innych fragmentów tej części statku. „São Jorge” miał być jednym z około 20 statków, które brały udział w ostatniej wyprawie Vasco da Gamy w 1524 roku. Naukowcy uważają, że jednostka ta zatonęła tuż przed śmiercią Portugalczyka. Da Gama zmarł w podróży na malarię. Co ciekawe, autorzy badania twierdzą, że statek był jednym z dwóch portugalskich statków, które zatonęły w pobliżu Malindi. Drugi to „Nossa Senhora da Graça”, który zatonął w 20 lat później.
– Jeśli uda się nam potwierdzić, że wrak w pobliżu Malindi to rzeczywiście „São Jorge”, to będzie miał olbrzymią wartość historyczną, ale także symboliczną. Stanie się namacalnym dowodem obecności trzeciej floty Vasco da Gamy na wodach Kenii – powiedział Castro. – Uważam, że to wyjątkowy wrak. To prawdziwy skarb – dodał archeolog.
Vasco da Gama miał opinię bezwzględnego
Odkrycie to potwierdza, że Kenia była przystankiem Vasco da Gamy w jego ostatniej podróży do Indii. Znalezisko to może pomóc odtworzyć także losy człowieka, który nazywany był „admirałem mórz indyjskich”. W 1524 roku da Gama – mając już dość złowrogą reputację człowieka, który potrafi często w bezwzględny sposób osiągać swoje cele – został wysłany do Indii z zamiarem zastąpienia niekompetentnego wicekróla posiadłości portugalskich Eduardo de Menezesa.
Nigdy się z nim nie spotkał, ponieważ zachorował na malarię. Zmarł w Kalikacie w Wigilię Bożego Narodzenia. Pochowany został w pierwszym katolickim kościele Indii pod wezwaniem św. Franciszka w Koczin. W 1539 roku jego szczątki przeniesiono do Portugalii i pochowano ponownie w Vidigueira. Obecnie jego grób znajduje się w Klasztorze Hieronimitów w Belém, na zachodzie Lizbony.
Źródło: Live Science