Reklama

W tym artykule:

  1. Sensacyjny grób z okresu wędrówek ludów
  2. Dwóch chłopców z odległych światów, jeden z nich był Hunem
  3. Bogate dary – nie dla wszystkich
  4. Zwierzęcy towarzysze na ostatnią drogę
Reklama

Do odkrycia niezwykłego grobu w Czulicach doszło w 2018 roku, w czasie nadzoru archeologicznego przed budową domu jednorodzinnego. Archeolodzy ujrzeli w komorze grobowej dwa niewielkie szkielety ludzkie i szczątki zwierzęce. Aby dowiedzieć się, kim byli zmarli, eksperci wykonali szereg ekspertyz, w tym badania genetyczne, izotopowe i datowanie metodą C14.

Sensacyjny grób z okresu wędrówek ludów

W analizy zaangażowanych było w sumie kilkanaścioro naukowców, głównie z Polski, ale też ze Szwecji. Wyniki opublikowano właśnie na łamach prestiżowego czasopisma naukowego „Journal of Archaeological Science: Reports”.

Ustalenia są naprawdę spektakularne. Okazało się, że grób w Czulicach to jeden z najwcześniej datowanych pochówków związanych z Hunami w Europie.

– Jest to bardzo ważne odkrycie, ponieważ jest to pierwsze potwierdzenie dyskutowanej obecności Hunów na północ od Karpat. Potwierdza ono, że migracja tego ludu objęła bardzo wcześnie także polskie tereny – przekazał National Geographic Polska odkrywca i badacz nietypowego grobu, Jakub M. Niebylski z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.

Archeolog Jakub M. Niebylski w czasie dokumentowania grobu / Fot. Piotr Włodarczak

Hunowie byli koczowniczym ludem, który pochodził z północnych Chin i Mongolii. Z tamtych regionów znane są bogate groby katakumbowe z pierwszych wieków naszej ery. Hunowie siali postrach zarówno wśród Germanów, jak i Rzymian ze względu na umiejętność nadzwyczaj sprawnej walki z pomocą koni i łuków refleksyjnych.

Wdarli się do Europy najpewniej szlakiem prowadzącym na południe od Uralu. Za przyczynę migracji uważa się klimat: coraz częstsze susze i ostrzejsze zimy. W 375 r. lud ten był już nad dolnym Donem, gdzie podbił lokalne społeczności.

Dwóch chłopców z odległych światów, jeden z nich był Hunem

Ekspertyzy wykazały, że chłopcy pochodzili z różnych stron. Starszy, w wieku 8–9 lat miał pochodzenie azjatyckie (był Hunem), a młodszy w wieku 7–9 lat – lokalne. Datowania radiowęglowe wskazują, że złożono ich do grobu w latach 395–418 n.e.

Był to czas wielkich przemieszczeń ludnościowych na terenie Europy. Plemiona germańskie były spychane na zachód i południe przez azjatyckie ludy, w tym Hunów. W konsekwencji doszło do upadku Cesarstwa Rzymskiego.

Co to znalezisko oznacza dla badaczy okresu wpływów rzymskich w Polsce? – Jest to pierwszy interdyscyplinarnie przebadany pochówek huński w Polsce, grób dwójki dzieci o różnym pochodzeniu – stwierdza pierwszy autor artykułu. Warto też podkreślić jego wczesne datowanie. Co ciekawe, grób znajdował się nieopodal osady, ale nie było to cmentarzysko, co same w sobie jest dość wyjątkowe.

Bogate dary – nie dla wszystkich

Uwagę naukowców zwróciły szczątku huńskiego chłopca. Otóż jego czaszka była nienaturalnie skrócona (według terminologii medycznej). Oznacza to, że w części tylnej była wydłużona. Taka praktyka była znana wśród Hunów. Aby uzyskać deformację, dzieciom bardzo ściśle bandażowano głowę.

Przy czaszce huńskiego chłopca odkryto złotą biżuterię / Fot. Jakub M. Niebylski

Eksperci na podstawie śladów pozostawionych na kościach stwierdzili, że do deformacji wykorzystano dwa rodzaje bandaży. Jeden, szerszy biegnący między czołem a karkiem, a drugi cienki – od czubka głowy do podbródka. Założono je dziecku w okresie niemowlęctwa i musiało je nosić do 3.–5. roku życia. Podobne praktyki znane są z odkryć wiązanych z Hunami w północno-wschodniej części Wielkiej Niziny Węgierskiej w V wieku n.e.

Zmarły posiadał też bogate wyposażenie. Znaleziono złoty kolczyk, srebrne sprzączki, żelazny nóż. Między jego kośćmi udowymi, w okolicy kolan, złożono naczynie ceramiczne.

Zupełnie inaczej wyglądał drugi pochówek. Miejscowy chłopiec miał nadzwyczaj ubogie wyposażenie grobowe, jedynie w postaci obrobionego kamienia. Ale co dość zaskakujące, jego kości noszą ślady… gotowania! Być może w ten sposób chciano spowolnić rozkład ciała.

W jakiej relacji byli zmarli? – Być może były to więzi poddańcze. W przeciwieństwie do pochówku huńskiego, osobę pochodzącą z Europy złożono na brzuchu, a czaszka została przemieszczona i znalazła się między kośćmi podudzi. Oznaczać to może, że chłopca złożono do grobu w worku lub innym pojemniku – mówi Niebylski. Zdaniem naukowców być może był to służący Azjaty.

Czy Polska była kiedyś krajem Wandalów? Nasi przodkowie się z nimi utożsamiali i byli z tego dumni

Gdyby dziś ktoś nazwał nas Wandalami, uznalibyśmy to za obrazę. Tymczasem nasi przodkowie utożsamiali się z tym ludem! I uważali to za powód do dumy.
Kraj wandalów. Nasi przodkowie się z tym utożsamiali i byli z tego dumni
Kraj wandalów. Nasi przodkowie się z tym utożsamiali i byli z tego dumni fot: Wikimedia Commons

Interpretacje zaprezentowane w artykule były możliwe dzięki analizom DNA, izotopów i antropologicznym. Wykonano też komputerową rekonstrukcję twarzy chłopców. Jej autorką jest Marta Barszcz z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Zwierzęcy towarzysze na ostatnią drogę

Ciekawostką jest to, że w komorze grobowej, między zmarłymi, znajdowały się szczątki zwierząt: kota, psa i wrony. Z analiz DNA wynika, że kot był pochodzenia lokalnego. Nie przybył zatem wraz z Hunami ze wschodu.

Jeśli chodzi o psa, to antropolodzy dostrzegli ślady po odcięciu głowy. Był to średniej wielkości czworonóg o wielkości pół metra w kłębie. Jak wyjaśnia archeolog, tego typu zwierzęta były traktowane w świecie rzymskim jako zwierzęta domowe. Być może tak samo było i w tym przypadku.

Reklama

Źródło: Journal of Archaeological Science: Reports.

Nasz ekspert

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.
Reklama
Reklama
Reklama