Reklama

24 marca 2015 roku argentyńska stacja meteo na północnym skraju półwyspu odnotowała 17,5 stopnia C. Niespełna 5 lat później termometry w tej samej bazie bazie Esperanza pokazały 18.3 stopnia.

Reklama

Naturalny proces topnienia i rozpadania się lodowców przyśpiesza. Czasem przybiera niezwykle spektakularne formy. Pine Island, najszybciej znikający lodowiec na Antarktydzie, stracił właśnie fragment wielkości Malty – donosi Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).

Moment, gdy góra lodowa o powierzchni ponad 300 km. kw. oderwała się od jęzora lodowca i szybko rozpadła się na wiele drobnych kawałków uchwycił 11 lutego satelita Sentinel-2 należący do programu obserwacji Ziemi Copernicus, realizowanego przez Komisję Europejską we współpracy z ESA.

Lodowiec Pine Island, podobnie jak jego najbliższy sąsiad Thwaites, łączy główną masę lądolodu zachodniej Antarktydy z oceanem. Od ćwierć wieku lodowce te uwalniają do morskiej wody duże ilości brył lodowych. Od dawna ich własna masa nie została tak mocno w tym procesie uszczuplona.

Tymczasem na otwarte wody ucieka A68, największa na świecie góra lodowa o powierzchni 6000 km kw., czyli czterokrotnie większa od Londynu. Bryła ta oderwała się od Antarktydy jeszcze w 2017 roku i pchana wiatrami przemieszczała się stale na północ.

Na początku lutego dotarła do skraju wiecznego lodu morskiego otaczającego południowy biegun Ziemi. I tu zapewne fale morskie zaczną nieubłagany proces rozbijania jej na mniejsze fragmenty.

- Ze stosunkiem grubości do długości podobnym do 5 ułożonych na sobie ryz papieru A4, jestem zaskoczony, że ocean jeszcze nie zmienił A68 w kostki lodu. Jeżeli w całości wydostanie się na otwarte wody, będę niezwykle zaskoczony – przekonywał w BBC prof. Adrian Luckman z brytyjskiego uniwersytetu w Swansea.

Reklama

Jan Sochaczewski

Reklama
Reklama
Reklama