Ostatnia z czarownic z Salem została uniewinniona po ponad 300 latach
Amerykańskie miasto Salem słynie z procesu czarownic przeprowadzonego pod koniec XVII w. Do dziś można tam znaleźć wiele pamiątek po „magicznej” przeszłości.

W tym artykule:
Salem to jedno z najsłynniejszych miast w USA. Choć w porównaniu do Los Angeles czy Nowego Jorku jest zdecydowanie mniejsze i leży nieco na uboczu – w stanie Massachusetts – co roku i tak odwiedzają ja liczne grupy turystów. Największą atrakcją Salem są oczywiście wiedźmy. I tak już od końcówki XVII w., czyli od niechlubnego procesu i egzekucji osób oskarżonych o czary.
Wszystkie czarownice z Salem doczekały się sprawiedliwości
O czary i kontakty z siłami nieczystymi oskarżono ponad 200 osób, a 30 uznano za winnych. 19 z nich skazano na śmierć. Pierwotnie przypuszczano, że rzekome wiedźmy zostały spalone na stosie – zwyczaj ten był praktykowany w Europe. Po latach okazało się jednak, że „winnych” zabito przez powieszenie.
Co ciekawe, zdecydowaną większość oskarżonych stanowiły kobiety. Powszechne było wówczas przekonanie mówiące, że kobiety są bardziej grzeszne i podatne na ideologie satanistyczne, ponieważ ich ciała są „słabe”. Mając bardzo niską pozycję w ówczesnym społeczeństwie, oskarżone były bezsilne wobec oskarżeń, które dziś wydają nam się abstrakcyjne.
Od niechlubnego epizodu w historii miasta minęły już ponad trzy wieki. A jednak dopiero w 2022 r. – czyli po 329 latach – tzw. ostatnia wiedźma z Salem została oficjalnie oczyszczona z zarzutów.

Mowa o Elizabeth Johnson. Jej losem zainteresowała się nauczycielka Carrie LaPierre. Cały proces uniewinniania kobiety potrwał 3 lata. Kluczowe role odegrali senator Diana DiZoglio i gubernator Charlie Baker. Po przedstawieniu podstaw prawnych przez LaPierre i jej nastoletnich studentów, Johnson oficjalnie przestała być czarownicą. W rozmowie z serwisem „Courthouse News” DiZoglio zauważyła pewien związek między uniewinnieniem Elizabeth Johnson a obecną sytuacją kobiet w Stanach Zjednoczonych. Jak przyznała, w obu przypadkach chodzi o przestrzeganie ich praw.
Salem – miasto czarów
W Salem nie ma już więc czarownic. Innych oskarżonych oczyszczono z zarzutów w 1957 lub 2001 r. Nie wiadomo, dlaczego poprzednie amnestie nie uwzględniły Johnson. Kobieta nie znalazła się w gronie straconych za czary. Najprawdopodobniej zmarła w połowie XVIII w. i została pochowana w nieoznaczonym grobie.
Historia wiedźm na dobre przylgnęła już do Salem. Uniewinnienie ostatniej z nich raczej nie zmieni postrzegania miasta. Zwłaszcza że sami mieszkańcy wykorzystują mroczną sławę do promocji turystyki. Ogromnym zainteresowaniem przyjezdnych cieszy się między innymi miejsce pamięci ofiar egzekucji. W mieście można też odwiedzić wioskę czarownic, muzeum poświęcone procesom z lat 1692–1693 czy znany z literatury Dom o Siedmiu Szczytach.
Salem często pojawia się też w popkulturze. Na cześć miasteczka nazwano chociażby kota Sabriny Spellman. W Salem kręcono między innymi popularny sitcom „Ożeniłem się z czarownicą” i film „Hokus Pokus”.
Czarownice naprawdę latały. Zawartość magicznego kotła sprawiała, że każdy by odleciał
W całej historii wiedźmy często były zielarkami i uzdrowicielkami. Lecz na skutek tajemnych praktyk nierzadko utożsamiano je ze złem.
Zjawy w Polsce
Wieki temu w Polsce wierzono w zjawy, z którymi rozprawiali się między innymi owczarze. Pod koniec XIX w. etnograf Karol Mátyás zauważył: „W górach za regułę przyjąć można, że każdy «baca», owczarz, jest czarownikiem. [...] Jest w całem tego słowa znaczeniu potężny”. Zwalczali upiory, zdejmowali uroki i uzdrawiali, korzystając często z radykalnych metod. Jeszcze w XIX w. owczarze mieli kraść zwłoki z grobów, a następnie gotować z nich leczniczy rosół lub wykorzystywać do swoich czarów.
Kogo najbardziej bali się Polacy? Przede wszystkim upiorów, czyli ludzi wychodzących z mogił. Wierzono, że wypijali krew, roznosili zarazę na mieszkańców i bydło lub sprowadzali klęski. Postrach wzbudzały też zmory i boginki, szczególnie na wsiach. Według duchownych, wszystkie te postaci miały być diabelskimi wcieleniami.
Nasz ekspert
Mateusz Łysiak
Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Pokazywanie elementu 1 z 1
Zobacz także
Polecane
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 20
Edukacja bez granic: Akademeia High School i sukces w globalnym świecie
Współpraca reklamowa
Madera: raj dla miłośników przyrody i aktywnego wypoczynku
Współpraca reklamowa
Kierunek: Włochy, Południowy Tyrol. Ależ to będzie przygoda!
Współpraca reklamowa
Komfort i styl? Te ubrania to idealny wybór na ferie zimowe
Współpraca reklamowa
Nowoczesna technologia, która pomaga znaleźć czas na to, co ważne
Współpraca reklamowa
Wielorazowa butelka na wodę, jaką najlepiej wybrać?
Współpraca reklamowa
Z dala od rutyny i obowiązków. Niezapomniany zimowy wypoczynek w dolinie Gastein
Współpraca reklamowa
Polacy planują w 2025 roku więcej podróży
Współpraca reklamowa
Podróż w stylu premium – EVA Air zaprasza na pokład Royal Laurel Class
Współpraca reklamowa
Chcesz czerpać więcej z egzotycznej podróży? To łatwiejsze, niż może się wydawać
Współpraca reklamowa
Portrety pełne emocji. Ty też możesz takie mieć!
Współpraca reklamowa