Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Anonimowi artyści w starożytnym Egipcie
  2. Świątynia Hatszepsut i jej twórcy
  3. Nieznany (współ)twórca słynnej świątyni. Kim był?
  4. Co zdradza grobowiec Dżehutiego?

Architektura i sztuka starożytnego Egiptu jest bardzo charakterystyczna. Nie da się jej pomylić z wytworami żadnej innej cywilizacji. Gdy widzimy egipskie świątynie i piramidy – od razu i bez cienia wątpliwości wiemy, z jaką kulturą mamy do czynienia.

Podobnie jest z egipskimi płaskorzeźbami zdobiącymi grobowce i święte przybytki. Postaci przedstawiane były w sposób sformalizowany i nieco sztywny. Zarówno istoty żywe, jak i landszafty Egipcjanie przedstawiali nie z perspektywy, ale w najszerszej płaszczyźnie obiektu, czyli frontalnie. W praktyce, gdy patrzymy na płaskorzeźby, głowa, biodra i kończyny ukazane są z profilu, a oko i tułów – z przodu. W bardzo specyficznym układzie są też ręce i nogi. Taki sposób przedstawiania nazywamy aspektywą i ma ona wiele cech charakterystycznych dla rysunków dziecięcych.

Anonimowi artyści w starożytnym Egipcie

Cywilizacja egipska stworzyła tysiące dzieł sztuki. Ale jedno pozostaje zagadką – ich twórcy. Podobnie jak w średniowiecznej Europie, byli oni z reguły anonimowi. Znamy zaledwie kilka imion, które możemy połączyć z ich dziełami.

Wśród nich jest na przykład Imhotep, uważany za twórcę i pomysłodawcę pierwszej egipskiej piramidy – piramidy Schodkowej w Sakkarze. Znamy też autora pięknych popiersi królowej Nefertiti – małżonki faraona heretyka Echnatona. Jedno z nich znajduje się dziś w Berlinie. Rzeźbiarz nazywał się tak samo, jak jeden z faraonów: Tutmozis.

Tymczasem badaczka z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW dr Anastasiia Stupko-Lubczynska twierdzi, że udało się jej wskazać jednego z autorów dekoracji w świątyni królowej Hatszepsut w Deir el-Bahari w Górnym Egipcie. Swoje ustalenia opublikowała na łamach czasopisma naukowego „Arts”.

Świątynia Hatszepsut i jej twórcy

Tradycyjne uważa się, że prace budowlane nad świątynią Hatszepsut nadzorował Senenmut. Jednocześnie pełnił rolę wysokiego urzędnika – zarządcy wszystkich dóbr faraona.

– Z pewnością był, po Hatszepsut, najważniejszą osobą w państwie. Był też najważniejszą osobą na placu budowy w Deir el-Bahari. Odpowiadał za całość i zarządzał zasobami ludzkimi. Ale czy rzeczywiście był autorem projektu architektonicznego? Albo projektu dekoracji? Nie mamy na to żadnych bezpośrednich dowodów – mówi dr Stupko-Lubczynska.

Ktokolwiek był pomysłodawcą ostatecznego kształtu świątyni, pomysł na tę budowlę miał wyjątkowy. Święty przybytek z Deir el-Bahari jest wkomponowany w półkę skalną i składa się z kilku tarasów oraz znajdujących się na nich kolumnad.

Od 1961 misja polsko-egipska misja rekonstruuje świątynię Hatszepsut. Ale prace w tym miejscu trwały już ponad 100 lat temu. Sama budowa tego świętego obiektu zajęła zaledwie 15 lat, tyle, ile rządziła Hatszepsut. W czasie prac dokumentacyjnych i studiów nad reliefami w świątyni dr Anastasiia Stupko-Lubczynska dokonała niecodziennego odkrycia.

Nieznany (współ)twórca słynnej świątyni. Kim był?

Dr Stupko-Lubczynska spędziła wiele godzin w najbardziej świętym miejscu świątyni usytuowanym na najwyższym tarasie. W pięknie dekorowanej Kaplicy Hatszepsut dostrzegła wizerunek mężczyzny podpisany tytułem urzędniczym „nadzorca skarbca”. Na dworze Hatszepsut tę funkcję pełnił człowiek o imieniu Dżehuti.

Ekspertka porównuje to przedstawienie do tzw. autoportrtetu in assistenza (towarzyszącego), w której autor wkomponowuje swoją podobiznę w większą kompozycję przez siebie stworzoną. W historii sztuki znane są takie przypadki. Najsłynniejszym jest autoportret Sandra Botticellego wkomponowany w obraz jego autorstwa, „Pokłon Trzech Króli”.

Rola Dżehutiego w projektowaniu płaskorzeźb nie jest jednak łatwa do rozszyfrowania. – Jest to rodzaj kryptografii. Tytuł „nadzorca skarbca” sam w sobie nie jest jeszcze „mówiący”, choć pewną wskazówką może być to, że wśród 200 postaci w Kaplicy Hatszepsut ten tytuł pojawia się tylko raz. Ale jeśli dodamy to tego, że na tej samej ścianie w kaplicy znajduje się wizerunek boga Thota z papirusem w dłoni, który niejako „zamyka” procesję postaci zmierzających do tronu Hatszepsut, całość zaczyna nabierać nowego znaczenia – mówi National Geographic Polska dr Stupko-Lubczynska.

Dr Stupko-Lubczynska w czasie pracy w Kaplicy Hatszepsut/fot. A. Hallmann
Dr Stupko-Lubczynska w czasie pracy w Kaplicy Hatszepsut/fot. A. Hallmann Dr Stupko-Lubczynska w czasie pracy w Kaplicy Hatszepsut/fot. A. Hallmann

Thot (w języku egipskim: Dżehuti) – patron pisma i uczonych, w tym architektów był naczelnym bogiem w Hermopolis, skąd wydaje się, że pochodził… nadzorca skarbca Dżehuti. Egipskie teksty i płaskorzeźby należy – zdaniem egiptologów – rozumieć na wiele sposobów. Same hieroglify umożliwiały zawarcie w nich nie tylko dosłownego znaczenia. Pełne były metafor związanych m.in. z religią egipską, ale, jak pokazuje ten przypadek, również związanych z autopromocją, chociaż dość zawoalowaną.

Wizerunek Dżehutego pojawia się w świątyni w jeszcze jednym miejscu – w słynnym Portyku Puntu, w scenie ukazującej ważenie kadzidła przywiezionego z wyprawy do tej odległej krainy. W tym przedstawieniu za nadzorcą skarbca ukazany jest bóg Thot, który zapisuje ilość kadzidła. A był to – jak uważa badaczka – obowiązek nadzorcy skarbca, a nie boga.

Nadzorca skarbca Dżehuti zdaje się „puszczać oko” do widza. Uwypukla podobieństwa pomiędzy sobą i bogiem Thotem. Zdaje się też bawić współbrzmieniem imion, wręcz kreuje się na inkarnację boga Thota na ziemi – mówi badaczka.

– W Kaplicy Hatszepsut występuje jako autor tekstów religijnych i jako jeden z kapłanów, którzy celebrują liturgię w kulcie grobowym Hatszepsut. W Portyku Puntu z kolei przedstawia się jako ten, kto jest biegły we wszystkich sprawach związanych z mierzeniem i liczeniem. W obydwu przypadkach uwypukla swoje zdolności intelektualne – dodaje.

Co zdradza grobowiec Dżehutiego?

Również grobowiec Dżehutiego ma w sobie „zaklętych” szereg nawiązań do świątyni Hatszepsut. Tam również przedstawiono wyprawę do Puntu. Jest tam też jest autobiografia. W tym tekście mówi wprost: „to ja udzielałem wskazówek artystom” i wymienia projekty Hatszepsut, przy których pracował. Wśród nich jest świątynia w Deir el-Bahari.

Badaczka wskazuje na odkrycie dokonane kilka lat temu obok grobowca Dżehutego. – Jest to deska ćwiczebna. Na niej jedna osoba uczyła drugą, jak się projektuje posąg królewski, dwuwymiarowe przedstawienie króla oraz jak się pisze w hieroglifach. Odkrywcy tego starożytnego „zeszytu” uważają, że stanowił on część wyposażenia grobowego Dżehutiego. Wydaje się zatem, że mamy do czynienia z namacalnym dowodem tego, o czym mówi Dżehuti w swojej autobiografii – przekonuje dr Stupko-Lubczynska.

W ocenie badaczki wszystkie te informacje łączą się w jedną całość i zdają się świadczyć o aktywnym zaangażowaniu tego urzędnika w budowę świątyni. – Ze źródeł, które po sobie zostawił, wyłania się obraz intelektualnej „gwiazdy” epoki Hatszepsut. Był kimś w rodzaju Leonarda da Vinci swoich czasów. Na pewno nie działał sam w świątyni Hatszepsut, ale to, że reliefy świątynne powstały z jego udziałem – tego możemy być pewni – kończy.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska.

Reklama
Reklama
Reklama