Pradawne szczątki ludzkie określane są liczbami. Archeolodzy już wiedzą, jak nadawać im imiona
Tylko wybrane szczątki ludzi zmarłych przed tysiącami lat określane są imionami. Tak stało się na przykład ze słynnym człowiekiem lodu, Ötzi. W większości przypadków szkielety i mumie z bagien pozostają anonimowe. Naukowcy już wiedzą, jak nadawać im imiona.
Spis treści:
- Ötzi i inni. „Gwiazda” archeologii
- Mniej anonimowości wśród pradziejowych szczątków – badanie
- Godne imię pradziejowych szczątków
Europejska archeologia jest anonimowa. O tym, jakie ludy zamieszkiwały nasz kontynent i jak się nazywają, dowiadujemy się dopiero dzięki rzymskich kronikarzom. Te opisy mają jednak około dwóch tysięcy lat. A przecież na tych ziemiach ludzie żyli od wielu tysiącleci. Zachowały się po nich liczne zabytki i wielkie budowle tak jak na przykład słynne Stonehenge w Anglii.
Nie wiemy jednak, jak te ludy siebie określały. Archeolodzy stosują nazwy kultur archeologicznych związanych głównie z charakterystycznymi wyrobami ceramicznymi. Nie znamy też imion, którymi określali się ci ludzie. Czy odkrywane przez archeologów na pradziejowych cmentarzyskach szkielety powinniśmy określać imionami, a nie anonimowymi liczbami? Temu problemowi przyjrzał się zespół niemieckich archeologów.
Ötzi i inni. „Gwiazda” archeologii
Bywają takie odkrycia w archeologii, które elektryzują nie tylko naukowców, ale też szeroką opinię publiczną. Tak było i w tym przypadku. W 1991 roku turyści wędrujący po Alpach Ötzalskich zauważyli wystające z lodu zwłoki. Na wysokości ponad 3 tys. metrów n.p.m. zachowała się kompletna mumia człowieka sprzed ponad 5 tys. lat. Szybko przylgnęło do niego określenie „Człowieka Lodu” lub „Ötzi” – od masywu górskiego, w którym go znaleziono.
Człowiek Lodu miał szczęście, że go nazwano. Uzyskał status pośmiertnej gwiazdy. Szczątki ludzkie odkrywane przez archeologów zazwyczaj są określane jako „osobnik”. Badacze nadają im też numery, choć i tak brzmi to bezosobowo i anonimowo.
Mniej anonimowości wśród pradziejowych szczątków – badanie
To właśnie anonimowość szczątków ludzkich z pradziejów była tematem badań zespołu naukowców z Niemiec. Swoje wnioski opublikowali na łamach „Beiträge zur Namenforschung”.
– Archeolodzy zwykle używają tylko liczb w odniesieniu do znalezisk ludzkich z epoki kamienia. Ale ludzie zwykle mają imiona – to w jakiś sposób część bycia człowiekiem – mówi prof. Christina Sanchez-Stockhammer, profesorka lingwistyki angielskiej i cyfrowej na Uniwersytecie Technicznym w Chemnitz, jedna z autorek artykułu.
Język pojawił się u człowieka bardzo wcześnie. Jakąś formę mowy miał już przodek człowieka homo erectus. Bardziej rozgadany był z pewnością nasz krewny, neandertalczyk.
Nie znamy jednak imion, które zmarli z epoki kamienia mieli za życia, ponieważ nie ma pisma z tego okresu. Czy zatem miałoby sens nadawanie prehistorycznym ludzkim szczątkom osobistych imion oprócz numerów znalezisk? A jeśli tak, to jakie? Aby się tego dowiedzieć, lingwistka i dwóch archeologów przeprowadzili szeroko zakrojoną ankietę internetową.
– Około dwie trzecie z 319 respondentów, którzy pochodzili z różnych środowisk i grup wiekowych, polubiło obecny system, ale jeszcze więcej opowiedziało się za nadawaniem imion – podsumowuje archeolog prof. Philipp W. Stockhammer z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium.
Godne imię pradziejowych szczątków
Respondenci zwrócili uwagę, że część z określeń szczątków odkrytych przez archeologów jest nieco niepoważnych, lekceważących. Tak było w przypadku Ötziego czy szczątków kobiety z okresu neolitu z Ippesheim nazwanych „Ippsi”. Naukowcy słusznie zwrócili uwagę, że nadawanie nazwy od miejsca znalezienia powoduje, że nie można w analogiczny sposób określić innych szczątków, bo nazwa by się zdublowała.
Z tego powodu naukowcy opracowali bardziej kompleksowy system. Aby stworzyć nazwę, należy połączyć pierwszą sylabę nazwy stanowiska archeologicznego (np. „Haunstetten”) z różnymi ustalonymi niemieckimi końcówkami imion. W ten sposób stworzyli następujące imiona dla zmarłych znalezionych w Haunstetten: „Hauna”, „Haunrid” lub „Haunika”. Dla większości uczestników ankiety brzmiały one jak możliwe, a nawet znajome imiona dla ludzi.
– To bardzo dobry wynik, ponieważ oznacza, że w przyszłości nasz system może wspierać wyszukiwanie imion dla pradziejowych znalezisk ludzkich – uważają twórcy sposobu nadawania imion.
Pytanie tylko, czy system ten upowszechni się w Niemczech i w jakim stopniu będzie mógł być stosowany w innych krajach ze względu na różnice związane z budową języka. Należy też pamiętać, że takie imiona są nadawane spontanicznie.
Źródło: Beiträge zur Namenforschung.