Salame Kasais. Afrykanka, która odbyła długą podróż do Europy z własnej woli, a nie jako niewolnica
W księgach kroniki miasta Tuluza pod rokiem 1413 widnieje niewielki zapis opowiadający historię człowieka. Spędził on kilka lat w środku Czarnej Afryki w pewnym mieście nad Nigrem. Przywiózł stamtąd nie złoto czy kość słoniową, lecz piękną żonę, czarną księżniczkę: Salame Kasais.
- Łukasz Burkiewicz
W tym artykule:
- Kim był Anzelm d’Isalguier?
- Miłość Europejczyka i Afrykanki
- Ucieczka do Europy
- Pierwsze czarne zakonnice
- Lekarz, który uratował króla
Jej historia łączy w sobie kilka wątków. Pierwszą potwierdzoną podróż Europejczyka do Czarnej Afryki. Historię pięknej i, wydawałoby się, zakazanej miłości. Cudowne ocalenie przyszłego króla Francji przez lekarza afrykańskiej księżniczki. I w końcu świadectwo o pierwszej czarnej zakonnicy. Salame Kasais była poza tym pierwszą Afrykanką, która odbyła długą podróż do Europy z własnej woli, a nie jako niewolnica.
Kim był Anzelm d’Isalguier?
W XIV w. europejscy żeglarze zaczęli penetrować przybrzeżne wody Afryki Północno-Zachodniej, nie przekraczając Caput finis Africae – krańca Afryki. Czyli przylądka Bojador w dzisiejszej marokańskiej Saharze Zachodniej. Ci, którzy lądowali na wybrzeżu atlantyckim Afryki, zapuszczali się w głąb lądu i ginęli bez wieści. Bezpieczniejszym kąskiem wydawały się wyspy położone na zachód: Wyspy Kanaryjskie. W 1402 r. z normandzkiego portu Harfleur wypłynęła francuska ekspedycja pod dowództwem Jana de Béthencourta, która miała podbić właśnie te wyspy. Na jeden z okrętów zamustrował szlachcic z Tuluzy – Anzelm d’Isalguier. Po śmierci ojca postanowił poświęcić się przygodzie.
Rejs nie przebiegł spokojnie. W niewyjaśnionych okolicznościach okręt d’Isalguiera rozbił się u ujścia rzeki Senegal do Atlantyku. Francuz najprawdopodobniej trafił do niewoli, z której zbiegł. Około 1405 r. wyruszył z jedną z karawan w głąb Afryki. Po kilku tygodniach przybysz dotarł do stolicy potężnego Królestwa Songhaj – miasta Gao nad Nigrem, położonego niedaleko Timbuktu. Ówczesne Królestwo Songhaj było bogatym państwem zajmującym obszar większy niż ówczesna Francja. Rozwijało się dzięki pośrednictwu w handlu pomiędzy północą a południem kontynentu. Badacz Afryki sir H.R. Palmer stwierdził, że w średniowieczu część państw afrykańskich, w tym m.in. Songhaj, przewyższała cywilizacyjnie kraje europejskie.
Miłość Europejczyka i Afrykanki
Młody Francuz doskonale czuł się w Gao. Poznawał język tubylców, okolicę, zwyczaje kupców i sporządzał mapę szlaków handlowych. Karawany przywoziły sól z kopalń w Teghazza, broń z Maroka oraz biżuterię dostarczaną przez Wenecjan do Tunisu. W drogę powrotną zabierały sudańskie złoto, kły słoni oraz korzenie.
Afryka rozpada się na pół. Między płytami powstanie nowy ocean
Afryka, tak jak inne kontynenty, doświadcza trwających od milionów lat procesów geologicznych. Kiedy będzie można zobaczyć ich efekty?Anzelm często przebywał na miejscowych targach, gdzie prowadził rozmowy z kupcami. Pewnego razu spotkał Salame Kasais, piękną księżniczkę pochodzącą z królewskiej rodziny. Zakochał się niemal natychmiast. Również i Anzelm wzbudził zainteresowanie urodziwej Salame. Podziwiała, że przybył z daleka i uczył się jej języka. Jednak flirt z Salame był dla d’Isalguiera niebezpieczny. Jego zachowanie mogło zostać potraktowane w islamskim kraju jako obraza kobiety szlachetnej krwi. Pomimo że dzieliło ich niemal wszystko – rasa, religia i zwyczaje – Salame i Anzelm w końcu jednak pobrali się. Ślub odbył się z ogromnym przepychem.
Król państwa muzułmańskiego oddał jedną z księżniczek chrześcijaninowi? Ibn Battuta, arabski podróżnik, zanotował: „Ich mężczyźni nie okazują żadnej zazdrości. Nikt nie powołuje się na pochodzenie od ojca, lecz na odwrót, od brata swojej matki. Wszakże ich kobiety nie okazują wstydu przed mężczyznami i nie zasłaniają twarzy, chociaż pilnie biorą udział w modlitwach”. Islam nie zdołał obalić matriarchalnej zasady dziedziczenia w Afryce Środkowej!
Ucieczka do Europy
Przez 8 lat małżonkowie żyli szczęśliwie w Gao. Tam urodziła im się córka, która otrzymała chrześcijańskie imię Marta, być może na cześć matki Anzelma. Salame, która umiała czytać i pisać w języku arabskim, szybko nauczyła się francuskiego. Pomagała Anzelmowi zbierać informacje, które później wykorzystał w swojej pracy dotyczącej geografii. Była dla niego wsparciem przy tworzeniu słownika trzech języków: arabskiego, saharyjskich Tuaregów i songhaj, którym mówili mieszkańcy Gao.
Anzelm tęsknił za rodziną i ojczyzną. Ze względu na to, że Salame należała do rodziny królewskiej, małżonkowie nie mogli oficjalnie opuścić Gao. Dlatego po długich przygotowaniach wraz z córką i lekarzem oraz pięcioma osobami służby potajemnie wyjechali z miasta, dołączając do jednej z karawan ciągnących na północ. Po wielu tygodniach podróży przez Saharę rodzina dotarła w końcu do oazy Taut w dzisiejszej Algierii, gdzie karawana rozchodziła się w trzy strony: do Algierii, Maroka i Tunezji. Uciekinierzy kierowali się do Tunisu, tam mieli zamiar dostać się na statek podążający do Italii bądź Francji.
Pierwsze czarne zakonnice
Już na morzu – gdzieś między Tunisem a Sycylią – na okręt, który wybrał Anzelm, napadli piraci katalońscy. Po zajadłej walce korsarze uprowadzili kilku pasażerów, w tym Salame wraz z dwoma służącymi. Podróżującym sprzyjało jednak szczęście. Niedługo po ataku nad morzem rozpętała się burza, która uszkodziła korsarski okręt. Z zamieszania skorzystała Salame i uciekła w małej łódce, którą wyłowił Anzelm. Niedługo potem szczęśliwie dotarli do portu w Marsylii, a jesienią roku 1413 do Tuluzy.
Średniowieczni mnisi w Sudanie byli syci i zdrowi. Życie świeckich nie było tak kolorowe
Świeże owoce i warzywa, sporo mięsa – to składniki diety, z której korzystali średniowieczni, chrześcijańscy mnisi w Sudanie. Duchownym żyło się lepiej, niż osobom świeckim mieszkaj..Na miejscu Salame, Marta – wówczas już sześcioletnia dziewczynka – oraz cała służba przyjęli chrzest, który miał im ułatwić życie we Francji. W nowej ojczyźnie na świat przyszły kolejne córki Anzelma i Salame: Małgorzata i Izabela. Salame nie została zaakceptowana przez rodzinę Anzelma. Całe dnie spędzała w zamku. Kiedy umarł jej mąż – choć jeszcze młoda – postanowiła poświęcić się służbie Kościołowi. Wraz z dwiema młodszymi córkami Małgorzatą i Izabelą osiadła w klasztorze. Tam spędziły resztę swoich dni, będąc pierwszymi czarnymi zakonnicami. Marta zaś wyszła za mąż za miejscowego bogacza Eugene’a de Faudoas.
Lekarz, który uratował króla
Zupełnie inaczej potoczyły się losy jednego z towarzyszy ucieczki Salame i Anzelma z Gao – Ben Alego. Był osobistym lekarzem księżniczki, który ukończył nauki medyczne na uniwersytecie Sankoro w Timbuktu. Kiedy po przyjeździe do Tuluzy wyleczył przyjaciela Anzelma, zaczęli zgłaszać się do niego kolejni pacjenci. Rosnąca sława przybysza nie spodobała się jego chrześcijańskim kolegom po fachu. Dostrzegając w nim zagrożenie – dezawuowali jego umiejętności, nazywając szarlatanem i czarnoksiężnikiem.
W 1416 r. przebywający w Tuluzie delfin Karol nagle zachorował. Aby zrzucić z siebie podejrzenia o otrucie króla we współdziałaniu z Anglikami, władze miasta musiały za wszelką cenę go wyleczyć. Zadanie zlecono Ben Alemu. Czarny medyk spisał się znakomicie i postawił pacjenta na nogi. Za ten czyn otrzymał nagrodę w postaci 200 talarów – znaczną sumę w tamtych czasach. Infant Karol sześć lat później objął tron Francji jako Karol VII. Zakończył wojnę stuletnią, czemu zawdzięcza przydomek le Victorieux, czyli Zwycięski. Ben Ali nie doczekał tej chwili. Został otruty przez zazdrosnych konkurentów.