Reklama

W tym artykule:

  1. Korzenie paramilitarnych organizacji w nazistowskich Niemczech
  2. SA, czyli pierwowzór SS
  3. SS rozszerza swoje wpływy w niemieckim społeczeństwie
  4. Kto mógł zostać członkiem Waffen-SS?
  5. SS, czyli najbrutalniejsi zbrodniarze III Rzeszy
  6. Szczyt i upadek SS
Reklama

SS, czyli die Schutzstaffel der NSDAP. Tak w języku niemieckim brzmi pełna nazwa jednej z najbardziej zbrodniczych organizacji w historii ludzkości. Oddziały Ochronne Narodowsocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników początkowo były nieliczną, kadrową formacją mającą strzec bezpieczeństwa Adolfa Hitlera. W końcu swojego istnienia osiągnęła ona liczebność ponad 1 mln członków.

Jak to się jednak stało, że gwardia przyboczna Hitlera przerodziła się w swoiste państwo w państwie? I dlaczego jej przywódcy tak mocno rywalizowali o względy Führera z najwyższą generalicją Wermachtu?

Korzenie paramilitarnych organizacji w nazistowskich Niemczech

Droga SS-manów do miana pretorian Adolfa Hitlera i do roli podpory jego partii nie była prosta. Protoplastą SS było SA. Pod tym równie krótkim skrótem kryje się inna nazistowska organizacja paramilitarna, czyli Die Sturmabteilung der NSDAP (Oddziały Szturmowe NSDAP). Skrajnie prawicowi bojówkarze zaczęli grupować się w niej zaraz po zakończeniu I wojny światowej wraz z rozwojem ruchu nazistowskiego.

„Mein Kampf” – najbardziej kontrowersyjna i złowroga książka na świecie

„Mein Kampf” to pozycja, obok której trudno przejść obojętnie. Do końca II wojny sprzedanych zostało ponad 10 milionów egzemplarzy. Przemyślenia Adolfa Hitlera na temat współczesnego ...
„Mein Kampf”
Oryginalne wydanie „Mein Kampf”, wystawione w Centrum Dokumentacji Terenu Zjazdów Partyjnych NSDAP w Norymberdze (Fot. chrisdorney / Shutterstock)

Po kapitulacji Niemiec w listopadzie 1918 roku przez kraj przetaczały się zastępy zdemobilizowanych i często zdeprawowanych żołnierzy. W przegranej II Rzeszy nastroje społeczne były niezmiernie radykalne. Z jednej strony nad państwem wisiała groźba powodzenia rewolucji proletariackiej na wzór tej z Rosji Radzieckiej. Z drugiej, w pogrążonych powojenną apatią ludziach coraz mocniej buzowały ekstremistyczne, prawicowe przekonania.

W społeczeństwie niemieckim mocno rezonowało hasło o ciosie w plecy, jaki miało dostać wojsko walczące na zachodnim froncie od socjalistycznego rządu, który przejął władzę po abdykacji cesarza Wilhelma II. Wielu Niemców nie chciało się pogodzić także ze stratą ziem wschodnich. Byli żołnierze licznie zaciągali się do ochotniczych oddziałów Freikorps. Brali udział nie tylko w tumultach i zamieszkach politycznych w kraju, ale i także w pacyfikacji polskich powstań śląskich.

SA, czyli pierwowzór SS

Pozbawieni nadziei na lepszą przyszłość kombatanci chętnie angażowali się również w tworzący się ruch narodowosocjalistyczny. Byli żołnierze wstępowali w szeregi wspomnianego SA, na czele którego stał bliski zausznik Adolfa Hitlera, czyli Ernst Röhm. Sturmabteilung szybko stało się brutalną pięścią raczkującego jeszcze NSDAP. Zastraszało ono oponentów politycznych Hitlera, organizowało wiece. Nie stroniło także od agresji, terroru i przede wszystkim jawnych i skrytobójczych mordów politycznych.

W szczycie swojego rozkwitu SA osiągnęła liczebność ponad 2 mln członków. Działo to się w czasie przejmowania władzy w Niemczech przez nazistów. Zorganizowani na wojskowy sposób bojówkarze znacząco przyczynili się do osadzenia Hitlera w roli dyktatora niemieckiego państwa.

Słynące z braku dyscypliny i bezwzględnej brutalności brunatne koszule zachowały jednak sporą niezależność. To właśnie stało się kością niezgody między Röhmem, a pragnącym pełni władzy i kontroli Adolfem Hitlerem. Kresem działalności SA i Röhma była „noc długich noży”. Miała miejsce w dniach 29–30 czerwca 1934 roku. Na skutek krwawej czystki wewnątrz swojej partii Hitler doprowadził do marginalizacji SA na rzecz innej, do tej pory mało znaczącej organizacji, czyli SS.

Już na początku istnienia swojej organizacji SS-mani nosili charakterystyczne czarne mundury i czapki z trupią czaszką. W swojej organizacji utrzymywali niezwykle hierarchiczną i zorganizowaną na wojskowy sposób strukturę. Wszystko po to, by jeszcze skuteczniej bronić partii i jej wodza przed zagrożeniami zarówno z wewnątrz, jak i z zewnątrz. SS po „nocy długich noży” rozpoczęło błyskawiczny rozwój.

SS rozszerza swoje wpływy w niemieckim społeczeństwie

Sztafety Ochronne NSDAP, bo tak nieraz tłumaczy się także nazwę SS, od nielicznej gwardii przybocznej Hitlera jeszcze w ramach struktury SA, w bardzo szybkim tempie przeżyły niezwykle prężny rozwój. SS w ledwie kilka lat ewoluowało od wewnątrzpartyjnej policji do „państwa w państwie”.

Od 1929 roku organizacją kierował Heinrich Himmler, a jego prawą ręką był Reinhard Heydrich, który skupił w swoich rękach władzę nad policją polityczną i kryminalną w całych Niemczech. SS znalazło się poza cywilną kontrolą sądów III Rzeszy i osiągnęło niemalże wyłączność w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego państwa.

SS dzięki swojemu politycznemu poparciu przełamało także monopol na sprawy wojskowe Wermachtu, do którego Hitler nigdy nie miał pełni zaufania. W ten sposób jeszcze przed II wojną światową i atakiem na Polskę narodziły się Waffen-SS, niezależne od regularnej armii i policji siły zbrojne podlegające tylko Hitlerowi i kierownictwu SS.

Kto mógł zostać członkiem Waffen-SS?

W początkach swojego istnienia służbę w SS wyróżniał ściśle ochotniczy charakter i początkowo także specjalne kryteria poboru. Kontrolowano poglądy polityczne kandydatów do służby, ich rasę, a nawet wzrost (dla oficerów SS było to minimum 174 cm).

Waffen-SS / fot. Wikimedia Commons, public domain

W Waffen-SS zezwolono na służbę już od 17. roku życia (Wermacht powoływał pod broń minimalnie 18-letnich mężczyzn). Po upływie kilku lat umożliwiono także wstępowanie do jednostki tzw. volksdeutschom, czyli osobom deklarującym niemiecką narodowość z podbitych przez III Rzeszę terenów. Z czasem złagodzono także i pozostałe warunki przystąpienia do służby.

Pełni gorliwości i ideologicznego zapału ochotnicy spod znaku trupiej główki szybko wyróżnili się bitnością i zaciętością na polu bitwy. Po doświadczeniach z kampanii polskiej i francuskiej, w czasie inwazji na Związek Radziecki, Waffen-SS i jej dowódcy z nadania politycznego rywalizowali o wojenne laury z zawodową kadrą oficerską Wermachtu. Rozgrywka o względy Führera dotyczyła choćby przydziałów na sprzęt i delegowania na poszczególne odcinki frontu i bojowe zadania.

Na skutek tych wewnętrznych tarć i przetasowań w łonie niemieckiej machiny wojennej, pod koniec wojny to właśnie poszczególne dywizje i brygady SS należały do najlepiej wyposażonych, najbardziej doświadczonych i najwaleczniejszych oddziałów całości niemieckich sił na wszystkich frontach II wojny światowej.

SS, czyli najbrutalniejsi zbrodniarze III Rzeszy

Szeroki obszar działania SS obejmował także obozy koncentracyjne. Pośród 12 głównych urzędów tej organizacji był między innymi Główny Urząd Gospodarki i Administracji. To właśnie pod tę strukturę podlegał Inspektorat Obozów Koncentracyjnych, Rasy i Osadnictwa.

W ten oto sposób to właśnie SS stało się głównym wykonawcą niemieckiego ludobójstwa na ludności żydowskiej, polskiej, radzieckich jeńcach i szeregu innych zniewolonych przez nazistów społeczności. Członkowie SS zgrupowani w tzw. Oddziałach Trupich Główek (SS Totenkopfverbände) stanowili obsadę załóg wartowniczych obozów koncentracyjnych i obozów zagłady III Rzeszy. Ich liczebność w 1945 roku przekroczyła 30 tys.

Fanatyczni i najmocniej owładnięci nazistowską ideologią SS-mani od początku byli kierowani do najbardziej zbrodniczych przedsięwzięć III Rzeszy. Już we wrześniu 1939 w czasie wojny z Polską to właśnie członkowie SS z paramilitarnej formacji Einsatzgruppen dostali zadanie eksterminacji części polskiej inteligencji i potencjalnych polskich wrogów nazizmu.

Te same oddziały w czerwcu 1941 rozpoczęły na masową skalę mordy na Żydach na froncie wschodnim. Działo się to jeszcze zanim Niemcy rozwinęli system obozów śmierci i przystąpili do tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Oprócz tego SS-mani mają na koncie niezliczone pacyfikacje wsi, mordy na jeńcach wojennych, masakry na cywilach i wiele innych zbrodni wojennych, zwłaszcza na froncie wschodnim II wojny światowej.

Szczyt i upadek SS

Szczyt wielkości i znaczenia SS przypadł na 1944 rok. Wówczas liczba członków tzw. Sztafet Ochronnych NSDAP oscylowała wokół 1 mln. Obok niemieckich strażników obozów koncentracyjnych i żołnierzy Waffen-SS w szeregach organizacji służyli także przedstawiciele innych nacji. Z początku włączano do swojego składu wyłącznie „czystych rasowo” Aryjczyków. Z czasem zarzucono te koncepcję i wcielano do SS także przedstawicieli podbitych niedawno narodów. Nierzadko także na drodze przymusowego poboru.

To miejsce wciąż przyciąga badaczy tajemnic historii. Kwatera Hitlera

Od początku sprawowania władzy wielki führer nie umiał pozbyć się lęku o własne życie. Najbezpieczniej czuł się w żelbetowych konstrukcjach bunkrów.
Wilczy Szaniec
Shutterstock

Obok Niemców z Rzeszy i Austriaków szczególnie liczne były wydzielone oddziały:

  • Holendrów – ok. 50 tys. członków,
  • Belgów (zarówno Walonów, jak i Flamandów) – ok. 35–40 tys. żołnierzy,
  • w końcowym etapie wojny także obywateli ZSRR – ok. 60 tys. (głównie Kozaków, Rosjan z byłej armii RONA, Tatarów),
  • Łotyszy – ok. 40 tys.,
  • Ukraińców – 25 tys.

Trybunał norymberski uznał po wojnie SS za zbrodniczą organizację. W powojennych dyskusjach o niemieckim sprawstwie zbrodni II wojny światowej właśnie krwawe Waffen-SS konfrontowane było z zakłamaną legendą o „nieskazitelnym i rycerskim” Wermachcie. Głosiła ona, że „zwykli” żołnierze z poboru nie zniżyli się w swojej brutalności do zideologizowanej i ochotniczej organizacji spod znaku dwóch błyskawic. W rzeczywistości jednak bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że koniec końców obie formacje mogłyby ze sobą konkurować w zakresie popełnionych zbrodni.

Reklama

Źródło: K. Grünberg, SS, czarna gwardia Hitlera, Warszawa, 1984.

Nasz ekspert

Hubert Rój

Współpracownik redakcji National Geographic. Pasjonuje się historią XX wieku, a także gotowaniem. Nadmiar czasu wolnego najchętniej przeznacza na rzecz najważniejszą ze wszystkich rzeczy nieważnych, czyli futbol.
Reklama
Reklama
Reklama