Bardziej tajemnicza niż Bursztynowa Komnata. Gdzie jest bursztynowa korona króla Sobieskiego?
O tajemniczej koronie wspominają XVIII-wieczne źródła. Historycy spierają się, czy zaginiony dar od gdańszczan miał wyleczyć chorowitego króla czy… rozjaśnić mu życie? Bursztynowa korona Jana Sobieskiego zaginęła w mrokach historii. Wciąż może jednak być szansa na jej odnalezienie.
W tym artykule:
- Problemy zdrowotne króla Jana
- Fiasko polityki bałtyckiej
- Tajemnicza bursztynowa korona króla Sobieskiego
- Świecznik lub żyrandol?
„Gdańszczanie niedaleko wsi Steżycy w województwie pomorskim, gdzie się rzeka Rodona z jeziora wylewa, zakupili kawał bursztynu białego, z którego wyrobioną koronę darowali Janowi III królowi”. Taką relację można przeczytać w wydanym w Zamościu „Kalendarzu polskim i ruskim na Rok Pański 1768”.
Niestety, wydawnictwo to nie podaje więcej szczegółów o mimochodem wspomnianym skarbie sprzed lat. Po samym podarku zaś ślad zaginął, Jest jeszcze bardziej nikły niż po słynnej Bursztynowej Komnacie. Czy Sobieski faktycznie dostał koronę z jantaru od mieszkańców Gdańska? Jeśli tak, to dlaczego? A może to jedno wielkie nieporozumienie?
Problemy zdrowotne króla Jana
Jako miłośnik antyku Jan III Sobieski z pewnością słyszał nie tylko o obsesji starożytnych Rzymian na punkcie piękna i niezwykłości bursztynu, lecz także o przypisywanych mu leczniczych właściwościach. Złoty kamień miał przeciwdziałać chorobom umysłowym, problemom z oddawaniem moczu, leczyć choroby uszu i zwalczać febrę. Jantar uważano za amulet.
Jan III Sobieski nie miał zaś żelaznego zdrowia. Miewał silne bóle głowy i gorączki, cierpiał na nadwagę, nabawił się syfilisu. Ten ostatni zwalczano wówczas m.in. silnie toksyczną maścią rtęciową, dewastującą cały organizm. Władca potrzebował cudu, by wrócić do zdrowia. Mógł więc próbować także domniemanych leczniczych właściwości bursztynu. Zwłaszcza w Gdańsku.
Fiasko polityki bałtyckiej
Monarcha wjechał do miasta uroczyście 1 sierpnia 1677 roku i został tam pół roku. Myślał wówczas dużo nad tzw. polityką bałtycką. Miał plan, by wspólnie ze Szwecją – niedawnym wrogiem państwa polsko-litewskiego – podporządkować ponownie Rzeczypospolitej krnąbrne Prusy Książęce. Jan III słusznie diagnozował, że należało odzyskać kontrolę nad tym bogatym i strategicznie ważnym rejonem. Ambicje pruskie zaś mogą przysporzyć Polsce w przyszłości wielkich kłopotów.
Niestety, z polityki bałtyckiej Sobieskiego nic nie wyszło. Stało się tak z powodu opieszałości Szwedów oraz tradycyjnej niechęci szlachty do finansowania wojen. Dar od gdańszczan dostał więc nie z racji sukcesów międzynarodowych, lecz ze względu na włączenie się w spór lokalny.
„Został zaangażowany w nabrzmiewający już od lat konflikt społeczno-konfesyjny. Walkę między plebejskimi cechami rzemieślniczymi, głównie wyznania luterańskiego, z patrycjuszowską Radą Miasta obsadzoną przeważnie przez kalwinistów. Monarcha lawirował między obydwoma obozami, ostatecznie jednak przychylając się, nie bez gratyfikacji pieniężnej, do ustrojowego status quo Gdańska reprezentowanego przez rajców. W ramach moderacji tego konfliktu Jan III otrzymywał od Gdańszczan wiele prezentów, a wśród nich znalazł się podarek niezwykły, kosztowny i zagadkowy”, pisał historyk sztuki dr Paweł Freus.
Tajemnicza bursztynowa korona króla Sobieskiego
O wyrzeźbionej z jednej bryły koronie z bursztynu, bo o niej mowa, niewiele więcej wiadomo. Wśród badaczy tematu krążą natomiast różne hipotezy dotyczące ewentualnych autorów tego dzieła sztuki. Pierwsza zakłada, że wykonał ją znany bursztynnik Christoph Maucher, wykonujący zlecenia dla wielu europejskich dworów.
Do dziś podziwiać można m.in. wykonaną przez niego 40-centymetrową bursztynową szkatułę, przechowywaną w Muzeum Zamkowym w Malborku. Sęk w tym, że w samym Gdańsku Maucher miał wielu wrogów, którzy uważali go za przybłędę działającego wbrew regułom, poza właściwym cechem rzemieślniczym.
Niektórzy pomysł na koronę dla Jana III chcieliby wiązać z postacią Andreasa Schlütera, pracującego dla Sobieskich w Wilanowie i Żółkwi, późniejszego projektanta Bursztynowej Komnaty. W 1677 roku był on jednak ledwie nastolatkiem, bez wielkich prac na koncie. Poza tym mówimy o barokowym rzeźbiarzu i architekcie, nie wyspecjalizowanym bursztynniku.
Ciekawsze, że w zbiorach krakowskiego Muzeum Czartoryskich znajduje się bursztynowy ołtarzyk polowy, używany ponoć królów Jana II Kazimierza oraz Jana III Sobieskiego, a uchodzący za dzieło gdańskiego mistrza Michela Redlina. Może to on wykonał także wspomnianą koronę.
Świecznik lub żyrandol?
Jakkolwiek było, niepokojący jest fakt, że dar gdańszczan przepadł jak kamfora. Nie figuruje w spisach królewskiego inwentarza. Można się zastanawiać czy ta bursztynowa korona króla Sobieskiego w ogóle istniała. Tym ciekawiej brzmi teoria, którą podzielił się dr Paweł Freus.
Zdaniem badacza trudno sobie wyobrazić, by monarcha przyjął od poddanych niskiego urodzenia królewskie insygnium. Zwraca jednak uwagę, że koronami określano kiedyś... duże wieloramienne świeczniki. „Christoph Maucher wykonał w 1682 roku z bursztynu dwa gerydony [stoliki; przyp. red.] ze świecznikami, sześć lat później Michel Redlin sporządził dwunastoramienny żyrandol, a więc – w terminologii staropolskiej – »koronę« właśnie!”, pisał historyk.
Jak wyglądał bohaterski król Szkocji? Pierwsza taka trójwymiarowa rekonstrukcja
Jest to najbardziej realistyczna podobizna króla Szkocji Roberta I Bruce’a. Powstała w oparciu o laserowy skan 3D czaszki tego władcy. Jego postać spopularyzowano w filmie „Waleczne serce€..To może tłumaczyć, dlaczego dotąd nie udało się odnaleźć daru gdańszczan dla Jana III. Szukano królewskiej korony, a nie świecznika lub żyrandola. Ten mógł z rąk króla trafić w darze np. na dwór jakiegoś magnata lub do klasztoru. Albo padł łupem zaborców, plądrujących wielokrotnie Rzeczpospolitą, gdy minęły czasy jej świetności i potęgi, definitywnie zakończonej po rządach Jana III.
ŹRÓDŁA:
- Karol Józef Teofil Estreicher, „Bibliografia polska”, Tom 15, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1897;
- Paweł Freus, „»Korona« z bursztynu króla Jana III Sobieskiego a bursztyn w kulturze Rzeczypospolitej do połowy XVIII wieku”;
- Pliniusz Starszy, „Historia naturalna”, Ossolineum, Wrocław 1961,
- Robert Pytlos, „Bursztynowa terra incognito”;
- Hanna Widacka, „Dolegliwości zdrowotne Jana III Sobieskiego”.