Reklama

W tym artykule:

  1. Co symbolizował jednorożec?
  2. Jak jednorożec stał się natchnieniem dla artystów?
  3. Skąd się wziął jednorożec w warszawskim herbie?
Reklama

Podobny symbol można znaleźć na pieczęciach dokumentów przechowywanych w Archiwum Głównym Akt Dawnych. Wyjaśnienie jest proste: aż do roku 1791 funkcjonowały obok siebie Stara i Nowa Warszawa. Do czasu zjednoczenia miały własne władze, a także herby.

Zdaniem naukowców, pierwotnym herbem Starej Warszawy była drapieżna warszawska syrena – kojarzona z rozwiązłością i cielesnymi pokusami. Władze Nowej Warszawy chciały się temu symbolicznie przeciwstawić. Dlatego do herbu wybrały pannę z jednorożcem jako symbole dziewictwa i czystości, czyli przeciwieństwo lubieżnej i groźnej syreny.

Co symbolizował jednorożec?

Ostatecznie dziś Warszawę wszyscy kojarzą z syrenką. Jednorożec w warszawskim herbie przegrał, lecz wciąż jest symbolem niezwykle popularnym, dziwostworem pojawiającym się w książkach i bajkach. Jego obecne znaczenie jest jednak inne niż w czasach, gdy kształtowała się Warszawa.

„Chrześcijaństwo zna jednorożca jako symbol siły i czystości. Zgodnie z podaniem może go schwytać i oswoić tylko dziewica, na której łonie szuka ucieczki, kiedy polują nań myśliwi. Dlatego niejednokrotnie spotykamy w sztuce chrześcijańskiej przedstawienia Marii z jednorożcem na łonie, które stanowią aluzję do Niepokalanego Poczęcia Syna Bożego przez Maryję” – czytamy w klasycznym „Leksykonie symboli” Herdera.

To było bardzo wzniosłe skojarzenie. A jednocześnie podkreśla, jak wielką wagę przykładano do seksualnych skojarzeń. Jeden róg wyrastający z czoła legendarnego zwierzęcia był zarówno symbolem fallicznym, jak też znakiem, że popęd da się kontrolować i „uszlachetniać” poprzez umysł.

Jak jednorożec stał się natchnieniem dla artystów?

Do tradycji chrześcijańskiej jednorożec dotarł z mitów i legend starożytności. „Jest on bardzo ważną postacią w rozmaitych »Bestiariuszach« – zbiorach na wpół naukowych, na wpół fikcyjnych, a zawsze moralizatorskich tekstów, w których to samo przekonanie i ten sam podziw dotyczą zwierząt prawdziwych i zmyślonych” – zwraca uwagę słynny francuski mediewista Jacques Le Goff w książce „Niezwykli bohaterowie i cudowne budowle średniowiecza”. Podkreśla też, że „w XV wieku jednorożec stał się natchnieniem dla najpiękniejszego i najsławniejszego dzieła sztuki, które po dziś dzień zapewnia temu zwierzęciu poczesne miejsce w zbiorowej wyobraźni. Mowa o cyklu tkanin »Dama z jednorożcem«”.

Strzygonie, czyli polskie zombie. Jak walczono z upiorami na polskiej wsi?

Strzygonie to powstałe z grobu trupy, o których opowiadali nasi dziadkowie. Siekiera i kołek – takimi metodami przez wieki radzono sobie w Polsce z domniemanymi „żywymi trupami”.
strzygonie
Strzygonie, czyli polskie zombie. Jak walczono z upiorami na polskiej wsi? Fot. Kadr z animacji "Strzygoń i jak sobie z nim radzić", realizacja: Kajetan Obarski, fot. IAM via Culture.pl

Ten cykl 6 tapiserii utkanych z jedwabiu i wełny na francuskie zamówienie w Niderlandach, poświęcony został ludzkim zmysłom. Do dziś budzą zachwyt. A sława jednorożca, rozgłaszana w „Bestiariuszach” i dziełach sztuki dotarła też nad Wisłę. Zwłaszcza, że róg jednorożca uważano przed wiekami za cudowny lek, panaceum na wszelkie trucizny.

Skąd się wziął jednorożec w warszawskim herbie?

„Przechowywane w drogocennych futerałach, zawieszone na złotych łańcuchach rogi jednorożców znajdowały się w licznych skarbcach europejskich. W skarbcu w Bazylice Św. Dionizego w St. Denis pod Paryżem miał znajdować się róg o długości... blisko 2 metrów, który podobno przesłał Karolowi Wielkiemu w darze w 807 roku król Persji Aaron. Podobne rogi znajdowały się również w Dreźnie, Kopenhadze i wielu innych siedzibach królewskich” – wyjaśnia dr Katarzyna Pękacka-Falkowska z Zakładu Historii i Filozofii Nauk Medycznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w artykule „Jednorożec żywy i kopa(l)ny, czyli historia pewnego leku”.

Jak podkreśla, „za panowania króla Zygmunta Starego w polskim skarbcu koronnym miały znajdować się trzy takie rogi: »jeden biały, jeden czarny, trzeci gruby«. Rogi jednorożca znajdowały się również – zgodnie z informacjami zawartymi w »Zielniku« Adama Lonitzera – w kolekcji polskiego króla Zygmunta Augusta: »Także król polski ma dwa takie rogi, które ceni bardzo wysoko pośród innych swoich skarbów; mają one długość człowieka«”.

XVII-wieczna pieczęć Nowego Miasta Warszawa z jego herbem: panną i jednorożcem (ze zbiorów AGAD).

Jeden z tych rogów Zygmunt August obwoził w skrzyni. Niewykluczone, że gościł z nim wielokrotnie w Warszawie podczas swoich podróży po Polsce. Skoro jednak jednorożce są zwierzętami zmyślonymi, co woził ze sobą król?

Zdaniem badaczy najczęściej w roli rogów-odtrutek sprzedawano kły narwali, kilkumetrowych morskich ssaków. Na handlu nimi zarabiali jeszcze wikingowie. Kły są długie i poskręcane, wizualnie bardzo przypominają rogi jednorożca z dawnych bestiariuszy. Nic dziwnego, że te „podróbki” świetnie się sprzedawały.

Źródła:

Reklama

Nasz ekspert

Adam Węgłowski

Adam Węgłowski – dziennikarz i pisarz. Były redaktor naczelny magazynu „Focus Historia”, autor artykułów m.in. do „Przekroju”, „Ciekawostek historycznych”. Wydał serię kryminałów retro o detektywie Kamilu Kordzie, a także książki popularyzujące historię, w tym „Bardzo polską historię wszystkiego” oraz „Wieki bezwstydu”. Napisał też powieść „Czas mocy” oraz audioserial grozy „Pastor” – rozgrywający się na przełomie wieków XVII i XVIII w Prusach. W swoich rodzinnych stronach, na Mazurach, autor umiejscowił także powieści „Pruski lód ” oraz „Upierz”.
Reklama
Reklama
Reklama