Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Tygiel dawnych kultur – Şanlıurfa
  2. „Anatolijska Jerozolima” – święte miasto Şanlıurfa
  3. Co przywieźć z Şanlıurfy?
  4. Jak dotrzeć do Şanlıurfy?

Co staje Wam przed oczami na myśl o Turcji? Piaszczyste plaże w rejonie Alanyi? A może majestatyczne landszafty w rejonie Kapadocji? Dla innych będzie to tętniący życiem Stambuł. Turcja ma jednak do zaoferowania zdecydowanie więcej. Warto odwiedzić też jej wschodnią część. I to nie tylko dla plantacji herbaty na terenie prowincji Rize.

Tygiel dawnych kultur – Şanlıurfa

Ze względu na swoją lokalizację – w górnej części Mezopotamii, w dorzeczu rzek Tygrys i Eufrat – Şanlıurfa była miejscem, gdzie ścierały się wpływy różnych kultur i cywilizacji. Dziś jest to 600-tysięczne miasto położone kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Syrią.

Miasto rozciąga się niczym kiszka na osi północ-południe. Najwięcej atrakcji jest mnie więcej w środku. Jakie muzea warto zobaczyć w Şanlıurfie?:

  • Muzeum Mozaik – powstało przez przypadek. W centrum miasta miał powstać park rozrywki, ale budowlańcy zaczęli znajdować kolorowe kostki. Wkrótce ich oczom ukazały się też ułożone z nich i świetnie zachowane do dziś mozaiki podłogowe sprzed ponad 1500 lat. Okazało się, że zdobiły bogate rzymskie wille. Sporo tu motywów zaczerpniętych wprost z mitologii klasycznej. Spotkać można na przykład Achillesa. Mozaiki są pięknie wyeksponowane pod gigantyczną kopułą, która również robi spore wrażenie.
  • Muzeum Archeologiczne – to jedno z pięciu największych muzeów Turcji. Przedstawia historię regionu od pojawienia się pierwszych ludzi aż po 1922 rok, gdy Turcja stała się republiką. Największe wrażenie robi ekspozycja dotycząca czasów neolitu. To w okolicy Şanlıurfie odkryto jedne z najstarszych na świecie konstrukcji megalitycznych w Göbeklitepe i Karahantepe. Mają nawet ponad 11 tysięcy lat. Niezwykłe zabytki z tych stanowisk archeologicznych znajdują się na wystawie. Są to m.in. rzeźby ukazujące dzikie zwierzęta. W muzeum znajduje się rekonstrukcja momentalnej kamiennej konstrukcji z Göbeklitepe. Jest też przeniesiona w całości świątynia kamienna z Nevalı Çori. Powstała 8500–8000 lat p.n.e.
Muzeum Mozaik. Wrażenie robią nie tylko ruiny, ale sama forma ekspozycji
Muzeum Mozaik. Wrażenie robią nie tylko ruiny, ale sama forma ekspozycji /Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska
  • W sąsiedztwie muzeów udostępniona jest dla zwiedzających wykuta w skałach nekropola Kızılkoyun. Grobowce wykuwano od II do IV wieku naszej ery. Ich wejścia są często zdobione kunsztownie wykonanymi kolumnami. Cmentarzysko wygląda zjawiskowo wieczorową porą, gdy jest podświetlone.

„Anatolijska Jerozolima” – święte miasto Şanlıurfa

Şanlıurfa może być bardzo tłoczna. Przybywają tu Turcy z całego kraju, by zobaczyć… staw z rybami, czyli Balıklıgöl (oznacza to dosłownie po turecku właśnie staw z rybami). Ale dlaczego? Otóż według podań mezopotamski władca Nimrod skazał na śmierć proroka Abrahama (w tradycji islamskiej – Ibrahima) za dewastowanie posągów bogów. Abraham miał spłonąć w ogniu. Jednak Bóg go uratował i zmienił płomienie w wodę, a gorące węgle – w ryby.

To właśnie te ryby w tej wodzie mają znajdować się w stawie w Şanlıurfie. Co ciekawe, są to karpie, które można dokarmiać. Sprzedawcy oferują karmę. Karpie te, jeśli nie są najszczęśliwszymi przedstawicielami swojego gatunku na świecie, to z pewnością są najsowiciej odżywione. Przyjezdni chętnie wypożyczają też nad stawem stroje osmańskie i fotografują się na tle zbiornika.

A wszyscy wypatrują białej ryby. Ten, kto ją dostrzeże – trafi do nieba. Ryb nikt nie niepokoi ani nie odławia. Ponoć jeszcze w latach 70. XX wieku odbywały się tu zawody pływackie – o czym pisze w swojej książce „Turcja. Na wschód od zachodu” Marcelina Szumer-Brysz.

Wewnątrz Muzeum Archeologicznego można zobaczyć rekonstrukcję słynnego Göbeklitepe
Wewnątrz Muzeum Archeologicznego można zobaczyć rekonstrukcję słynnego Göbeklitepe /Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Nieopodal stawu znajduje się pieczara, która uważana jest za miejsce narodzin patriarchy Abrahama. Jest to ważna postać zarówno dla chrześcijan, żydów, jak i wyznawców islamu, którzy nazywają go Ibrahim. Do jaskini można do niej wejść za darmo. Ale obowiązują takie same zasady, jak w przypadku wizyty w meczecie. Należy zdjąć buty, kobiety muszą skryć włosy pod chustą. Poza tym jaskinia przedzielona jest na dwie części – jedna dla mężczyzn, druga dla kobiet.

Jest również inna postać związana z chrześcijaństwem i islamem łączona z Şanlıurfą. Jest to Hiob, który miał się schronić w pobliskich jaskiniach przed bożym gniewem. Ze względu na takie nagromadzenie ważnych postaci związanych z religią Şanlıurfę określa się czasem „anatolijską Jerozolimą” lub „miastem proroków”.

Nad miastem góruje twierdza wraz z jej monumentalnymi murami i dwiema korynckimi kolumnami z III wieku sterczącymi ponad nimi, niczym kominy. Niestety, ze względu na prace restauratorskie obszar ten nie jest dostępny dla turystów.

Co przywieźć z Şanlıurfy?

W tym regionie Turcji wytwarzana jest specyficzna przyprawa na bazie pieprzu, określana jako pieprz isot. Głównym składnikiem jest czerwona papryka, ale dojrzewająca do ciemnej postaci. Jest suszona na słońcu i szczelnie zawijana na noc, by się „wypociła”. W konsekwencji jest nieco wilgotna. Ten efekt wzmacniają dodawane do niej czasem oliwki. Inne przyprawy, które warto nabyć, bo wytwarzane są lokalnie, to kminek, sumak i tymianek.

Przyprawy na targu w Şanlıurfie. Każdy znajdzie coś dla siebie
Przyprawy na targu w Şanlıurfie. Każdy znajdzie coś dla siebie Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Na lokalnym i jednocześnie zabytkowym targu można też nabyć lokum, zwane też rachatłukum (chociaż ten region Turcji nie przoduje w tym wyrobie), czyli łakocie o smaku owocowym i galaretowatej konsystencji. Skład uzupełnia mąka ziemniaczana lub skrobia pszenna, ale lokum smakuje soczyście, jak dodane do niego owoce.

Ten region słynie za to z pistacji. Są nieodłączną częścią wielu deserów. Ale można też nabyć je w formie nasion. Targ pełen jest też tkanin, wszelkiej maści chust czy dywanów. Jedna z części bazaru słynie z wyrobów ze złota.

Jak dotrzeć do Şanlıurfy?

Z pewnością najszybciej i najwygodniej – samolotem. Z Polski nie ma bezpośredniego połączenia lotniczego. Jednak dobrym wyborem jest połączenie Turkish Airlines do Stambułu. Stamtąd kilka razy dziennie odlatują samoloty do Şanlıurfy. Bilety można kupić za nieco ponad 2 tys. zł.

Po mieście można przemieszczać się taksówkami lub komunikacją miejską. Ale żeby dotrzeć do stanowisk archeologicznych, w tym słynnego Göbeklitepe (a miasto to jest najlepszą bazą wypadową ze względu na bogatą bazę hotelową), niezbędne będzie wynajęcie samochodu, najlepiej z kierowcą. Drogi wiodące do tych miejsc bywają dość wyboiste.

Reklama

Źródło: National Geographic Polska

Reklama
Reklama
Reklama