Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Średniowieczne symbole ochronne
  2. Strzeż nas od ognia, przeklinaj właściciela
  3. Przesądy po angielsku

W średniowieczu i późniejszych wiekach wiara w złe duchy i zjawiska nadprzyrodzone była powszechna w wielu krajach Europy. W Polsce jeszcze w XIX w. tzw. owczarze mieli kraść zwłoki z grobów, a następnie gotować z nich leczniczy rosół lub wykorzystywać do czarów. A jak z ciemnymi mocami radzono sobie w Anglii? Sporo mówią o tym odkrycia z jednego z najstarszych i najlepiej zachowanych średniowiecznych dworów w kraju. Chodzi o Gainsborough Old Hall w hrabstwie Lincolnshire.

Średniowieczne symbole ochronne

Rick Berry, wolontariusz i przewodnik po Gainsborough Old Hall, przez dwie dekady oprowadzał turystów po tym historycznym miejscu. Dopiero kilka lat temu jego uwagę przykuł dziwny, wcześniej niezauważony znak ochronny na jednej ze ścian. Znalezisko zainspirowało go do szukania kolejnych. A to doprowadziło do odkrycia blisko dwudziestu symboli wyrytych na ścianach. Część z nich powstała, aby chronić mieszkańców przed złem.

Gainsborough Old Hall to monumentalny dwór wybudowany pod koniec XV wieku przez Sir Thomasa Burgha II. Zachowane mury, podłogi i drewniane belki są świadectwem nie tylko życia codziennego i bogactwa mieszkańców, ale też ich głęboko zakorzenionych przesądów. Tu cennym źródłem historycznym okazały się tzw. znaki apotropaiczne mające odpędzać złe moce. To chociażby nakładające się na siebie litery „V”, które miały zapewniać ochronę Matki Boskiej. Co ciekawe, obok nich znaleziono też kręgi i pentagramy. W średniowieczu symbole te wiązały się z ochroną domostw przed demonami.

Strzeż nas od ognia, przeklinaj właściciela

Fascynującym odkryciem są także ślady po przypalaniu ścian. Miały one zabezpieczać dom przed ogniem. Zarówno zaprószonym przez przypadek, jak i z przyczyn nadprzyrodzonych. Zdumiewająca liczba aż stu takich śladów sugeruje, że mieszkańcy Gainsborough Old Hall musieli szczególnie obawiać się pożaru. Podobne ochronne oznaczenia zauważono wcześniej w innych zabytkowych budynkach w Wielkiej Brytanii, jak chociażby w Knole House czy Muzeum Wiktorii i Alberta. Jednak skala ich występowania w Gainsborough jest wyjątkowa.

Spośród wszystkich odkrytych znaków jeden przykuwa szczególną uwagę. Na jednej ze ścian widnieje nazwisko Williama Hickmana, dawnego właściciela posiadłości. Nazwisko zostało wyryte do góry nogami. Taka praktyka miała zazwyczaj na celu przeklęcie danej osoby. Co więcej, poniżej widnieje obsceniczny rysunek – prawdopodobnie miał on zintensyfikować działanie klątwy.

William Hickman osiadł w Gainsborough Old Hall w 1596 roku. Jego podejście do interesów przyniosło mu reputację człowieka „bezkompromisowego i bezwzględnego”. Był znany z licznych sporów, bezlitosnego podnoszenia opłat i surowego traktowania poddanych. Zdaniem historyków, jego zarządzanie posiadłością budziło niechęć wśród mieszkańców, a więc mogło skłonić jednego z nich do rzucenia klątwy.

Przesądy po angielsku

Znaki ochronne na murach zabytkowych angielskich dworów były dość powszechne. W średniowiecznej Anglii wierzono w zjawiska nadprzyrodzone, a strach przed złymi duchami i mocami miał swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym i architekturze. – To ciekawe, jak mało pisano o tych praktykach w średniowiecznych dokumentach – mówi dr Catherine Rider z Uniwersytetu w Exeter cytowana przez Smithsonian Magazine.

Dziś to głównie dzięki odkryciom jak te z Gainsborough Old Hall możemy poznawać tajemnicze wierzenia minionych wieków. Znaki te przypominają nam, jak mocno przesądy i wiara w ochronę przez siły wyższe były dawniej zakorzenione w świadomości ludzi. Kevin Booth, dyrektor English Heritage, podsumowuje znaleziska, podkreślając, że „zadziwiające jest to, jak wiele tajemnic pozostaje nieodkrytych”.

Reklama

Źródła: Smithsonian Magazine, English Heritage.

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama