Wrak XVII-wiecznego statku znaleziony w Bałtyku. Jest w zaskakująco dobrym stanie
Morze Bałtyckie odsłoniło przed fińskimi nurkami swoją kolejną tajemnicę – niemal 400-letni statek, który przetrwał do naszych czasów w zaskakująco dobrym stanie. Jaką historię kryje XVII-wieczne znalezisko?
- Aleksandra Lipecka
Nurkowie z organizacji non-profit Badewanne już nie raz natrafiali na zatopione pamiątki z przeszłości. Za utartą normę mogliby pewnie uznać wraki z czasów dwóch wojen światowych XX wieku. Jednak odkrycie XVII-wiecznego statku handlowego było dla nich nie lada zaskoczeniem. Zwłaszcza, że wody Itämeren pozwoliły na zachowanie okrętu w nad wyraz dobrym stanie.
Znalezisko to przykład niderlandzkiego statku żeglownego znanego jako „fluita” (lub „fleuta”), co ważne, niemal niezniszczonego – nie licząc drobnych śladów po sieciach rybackich, nie ma na nim większych uszkodzeń. Za tak znakomitą konserwację wraku odpowiada najpewniej mikroklimat, w którym przeczekał ostatnie 400 lat. Znaleziono go bowiem w okolicach Zatoki Fińskiej, na głębokości 85 m. Mniejsze zasolenie, niska temperatura i znikomy dostęp światła skutecznie zabezpieczyły statek przed działaniem czasu.
Nie wiadomo, jaka historia stoi za zatonięciem łodzi. Jak jednak przyznają jej odkrywcy, na pokładzie wciąż znajduje się zapakowany towar. Znawców okrętownictwa ciekawi również budowa okrętu. - To prawdopodobnie wczesna wersja fluity – tłumaczy Niklas Eirksson, archeolog z Uniwersytetu Sztokholmskiego, który będzie współpracował z Finami przy dokładniejszej analizie znaleziska. – Statek daje nam wyjątkową szansę na lepsze zrozumienie tego, jak postępowała praca nad rozwojem konstrukcji tego modelu. Przecież on i jemu podobne okręty przemierzały wody całego świata. Były tym, co zbliżyło nas do współczesnego postępu globalizacji.
Rzeczywiście, fluity uchodzą za najbardziej nowoczesne i ekonomiczne statki swoich czasów. Pierwsze okręty tego typu wypłynęły na morskie wody już w XVI wieku. Inne niż w przypadku galeonów rozmieszczenie i nachylenie trzech masztów pozwalało na zmniejszenie liczebności załogi, a tym samym na zwiększenie przestrzeni załadunkowej. Taka budowa sprawiała, że przeciętna fluita mogła zabrać aż dwukrotnie więcej towaru niż inne typy okrętów, które często musiały zmieniać swoje zastosowanie – ze statków handlowych na wojenne.
Źródło: sciencealert.com