Wybuch superwulkanu miał doprowadzić ludzi na "skraj wymarcia". Przeczą temu nowe dowody
Erupcja superwulkanu sprzed 75 tysięcy lat w miejscu dzisiejszego jeziora Toba na Sumatrze była dotychczas uważana za jedną z największych erupcji w historii Ziemi. Nowe odkrycia archeologiczne sugerują, że początkowe szacunki mówiące o skali tragicznych skutków wybuchu superwulkanu mogły być przesadzone.
- Katarzyna Grzelak
Przez długi czas badacze uważali, że erupcja superwulkanu Toba doprowadziła do „wulkanicznej zimy” i okresy zlodowacenia. Katastrofa miała też doprowadzić do śmierci wielu ówczesnych ludzi, a przy życiu pozostawić liczącą zaledwie kilka tysięcy populację.
Ostatnie dowody archeologiczne z terenów Azji i Afryki sugerują, że chociaż erupcja rzeczywiście była potężna, to jej skutki nie były tak apokaliptyczne, jak do tej pory uważano i z pewnością nie doprowadziła ludzkości „na skraj wymarcia”.
Takie wnioski pozwalają wysnuć odkryte w północnych Indiach starożytne kamienne narzędzia. Zdaniem archeologów, który dokonali odkrycia, znalezisko oznacza, że zarówno 80 000 lat temu – czyli przed erupcją superwulkanu – a także zaraz po niej, w tych rejonach żyli ludzie.
Część narzędzi odkrytych w rejonie Dhoba w Indiach (Clarkson et al., Nature Communications, 2019)
– Populacja zamieszkująca Dhaba korzystała z kamiennych narzędzi, które były podobne do zestawów narzędzi używanych w tym samym czasie przez przedstawicieli Homo sapiens w Afryce – powiedział Chris Clarkson, archeolog z University of Queensland.
– Fakt, że narzędzia nie zniknęły w czasie supereuropcji wulkanu Toba, ani nie zmieniły się drastycznie wkrótce po niej oznacza, że tamtejsza populacja przetrwała tak zwaną katastrofę i nadal tworzyła narzędzia niezbędna do funkcjonowania – wyjaśnia Clarkson.
"Wąskie gardło" w ewolucji
Teoria mówiąca, że katastrofa wulkanu Toba jest przyczyną „wąskiego gardła” w ewolucji gatunku ludzkiego pojawiła się w 1993 roku za sprawą dziennikarki naukowej Ann Gibbons. To ona zwróciła uwagę, że nagły spadek różnorodności genetycznej gatunku ludzkiego przypada na okres tuż po wybuchu superwulkanu. Jej teorię poparli m.in. geolog Michael R. Rampino z New York University i wulkanolog Stephen Self z University of Hawaii w Manoa. W kolejnych latach była rozwijana.
Część badaczy twierdzi też, że „wąskie gardło” sprzed 70 000 lat może być po prostu wynikiem tzw. efektu założyciela. Efekt założyciela zachodzi, kiedy pewna populacja założona zostaje przez niewielką grupę osobników. Nowej populacji początek może dać tak naprawdę pojedyncza para organizmów.
Tysiące znalezionych w Dhaba kamiennych narzędzi pozwala twierdzić, że wybuch Toba nie był tak katastroficzny. Autorzy badania twierdzą, że większość narzędzi znalezionych w Dhaba przypomina techniki afrykańskie i arabskie z epoki kamienia łupanego, a niektóre nawet przypominają wczesne ludzkie artefakty z Australii. Zespół podkreśla, że są one niewątpliwie stworzone przez człowieka.
Wyniki sugerują, że ludzie wyemigrowali z Afryki i rozprzestrzenili się po Eurazji wcześniej, niż dotychczas sądzono.
– Współczesne migracje ludzi z Afryki, a przede wszystkim na wschód od Arabii musiało zatem mieć miejsce 60 000 lat temu. A Dhaba stała się ważnym mostem łączącym regiony o podobnej archeologii na wschodzie i zachodzie – podkreślają autorzy badania opublikowanego w Nature Communications.
Populacja zamieszkująca rejony Dhaba przetrwała erupcję superwulkanu, jednak niewykluczone, że poległa w starciu z inną klęską bądź trudnościami, bowiem jej przedstawiciele nie wnieśli dużego wkładu w pulę genów współczesnego człowieka.
Katarzyna Grzelak