– To odkrycie jakich mało. WWF od dawna próbuje oczyścić Bałtyk z porzuconych sieci rybackich i regularnie odnajdujemy duże obiekty wokół których się zaplątały. Zazwyczaj to pnie drzew albo głazy. Enigma jest zdecydowanie najbardziej ekscytującym z takich znalezisk – wyjaśnia Gabriele Dederer z World Wide Fund for Nature (WWF), organizacji która opłaciła prace nurków z firmy Submaris z Kiel.

Reklama

Nurek Florian Huber jest przekonany, że Enigmę do zatoki Gelting wyrzucono w maju 1945 roku. Właśnie w tym miesiącu i w tym miejscu załogi 47 okrętów podwodnych zatopiły swoje jednostki, by nie wpadły one w ręce Aliantów.

– Enigma trafiła za burtę dokładnie w tym samym momencie – twierdzi Huber, dodając, że egzemplarze tego urządzenia są niezwykle rzadkie. W niemieckich muzeach jest ich dosłownie kilka. Ta z zatoki Gelting trafi do muzeum archeologicznego w Szlezwigu.

Przenośna elektromechaniczna maszyna szyfrująca skonstruowana przez Artura Scherbiusa oparta była na mechanizmie obracających się wirników. Produkowano ją od lat 20-tych ubiegłego wieku w wytwórni Scherbius & Ritter.

Christian Howe / Submaris

Tej drugiej używały także inne niemieckie organizacje wojskowe i rządowe. W szczytowym momencie Alianci odszyfrowywali dziennie 3 tys. niemieckich komunikatów. Dzięki temu możliwe było m.in. śledzenie ruchu niemieckich łodzi podwodnych na Atlantyku.

Uli Kunz / Submaris
Reklama

Na podstawie prac Polaków (przede wszystkim Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego oraz Henryka Zygalskiego) kontynuowano prace nad dekodowaniem szyfrów stale unowocześnianych maszyn Enigma tak w Polsce, a po wybuchu II wojny światowej we Francji i Wielkiej Brytanii.

Reklama
Reklama
Reklama