Zagadkowy pochówek dziecka z Meksyku sprzed setek lat. Badania DNA zdradzają tajemnicę
Rodzice dziecka złożonego w ofierze w Paquimé w dzisiejszym Meksyku byli ze sobą bardzo blisko spokrewnieni. Kim był zmarły i jaki był cel tego rytuału?
W tym artykule:
- Kto mieszkał w Paquimé? DNA pomaga rozwiązać tajemnicę
- Unikatowy pochówek dziecka. Kim było?
- Paquimé – wyjątkowe stanowisko archeologiczne
Archeolodzy przeanalizowali DNA unikatowego pochówku dziecka z okresu prekolumbijskiego na meksykańskim stanowisku archeologicznym Paquimé. Miejsce to było politycznym i rytualnym centrum prekolumbijskiej kultury Mogollon w XIII i XIV wieku naszej ery. Archeolodzy poznali całkiem dobrze jego rozplanowanie, ale jest mnóstwo zagadek.
Kto mieszkał w Paquimé? DNA pomaga rozwiązać tajemnicę
Naukowcy co prawda rozpoznali budowle na tym stanowisku. Jednak stosunkowo niewiele wiadomo na temat składu genetycznego i organizacji społecznej populacji tego miejsca.
– Archeolodzy badali Paquimé przez dziesięciolecia. Dowiedzieli się wiele o jego powstaniu i upadku, ludziach, którzy tam mieszkali, ich praktykach rytualnych i nie tylko – stwierdza dr Jakob Sedig z Chronicle Heritage i Uniwersytetu Harvarda w USA, główny autor badań genetycznych, które opublikowano w czasopiśmie naukowym „Antiquity”.
Przyznał, że pozostaje wiele pytań. Zwłaszcza dotyczących hierarchii społecznej tego miejsca i tego, w jaki sposób mieszkańcy Paquimé byli biologicznie spokrewnieni ze sobą i swoimi sąsiadami. Dlatego zastosowano badania genetyczne.
Unikatowy pochówek dziecka. Kim było?
Dr Sedig i eksperci z kilku amerykańskich i meksykańskich instytucji przeprowadzili analizę DNA unikatowego pochówku dziecka z Paquimé, które żyło między 1200 a 1450 rokiem. Pochowano je w „Domu Studni”. To budynek uważany za centrum ceremonialne ze względu na znajdujące się w nim przedmioty rytualne i jego związek ze świętą podziemną studnią.
Pochówek różnił się od innych ofiar na tym stanowisku. Znajdował się w ważnym rytualnie budynku obok cennych dóbr grobowych. Takie elementy sugerują, że dziecko pochodziło z rodziny lokalnej elity.
Teraz naukowcy wykonali analizy jego szczątków. Wynika z nich, że miało bardzo blisko spokrewnionych ze sobą rodziców. – Ten osobnik ma jedną z najwyższych wartości homozygotyczności spośród wszystkich znanych nam starożytnych osobników na półkuli zachodniej. Oznacza to, że dziecko miało rodziców, którzy byli bliżej spokrewnieni niż pierwsi kuzyni – podkreśla dr Jakob Sedig.
Krzyżowanie się bliskiej rodziny w większości kultur współczesnych i starożytnych jest tabu. Inaczej było jednak w przypadku elit państwowych na całym globie. Rodzeństwo miało wspólne dzieci na przykład wśród elit faraońskich w Egipcie.
Eksperci analizujący już wcześniej ten meksykański pochówek uważają, że dziecko złożono w ofierze. Oznacza to, że elity w Paquimé uważały poświęcenie dziecka dwóch blisko spokrewnionych osób w ich rodzie za szczególnie ważne w ramach systemu wierzeń.
– Wyniki te zapewniają unikatowy wgląd w hierarchię społeczną i praktyki społeczno-religijne w Paquimé. Następnym krokiem w tych badaniach jest kontynuowanie analizy starożytnego DNA osób z Paquimé oraz północnego i zachodniego Meksyku. To ma pomóc nam zrozumieć, w jaki sposób różne grupy przemieszczały się i mieszały w czasie – podkreśla dr Sedig.
Jak i gdzie naprawdę żyli Majowie? Nowa metoda badawcza zrewolucjonizowała naszą wiedzę o tej cywilizacji
Majowie zostawili po sobie fascynujący świat, a w zasadzie jego ruiny. Dziś przykrywa je dżungla, co utrudnia poznawanie historii pierwszych cywilizacji Ameryki Środkowej. Przełomem w eksplor...Paquimé – wyjątkowe stanowisko archeologiczne
– Paquime od zawsze zachwyca badaczy i miłośników starożytności. To stanowisko archeologiczne przyciągnęło uwagę członków ekspedycji Francisco de Ibarry, czyli pierwszych Europejczyków, którzy ujrzeli te ruiny położone na pustyni Chihuahua – komentuje dla National Geographic Polska Adam Budziszewski, bioarcheolog i doktorant na Uniwersytecie Warszawskim. Jest ekspertem w zakresie obrządku pogrzebowego prekolumbijskiego Meksyku.
W jego ocenie w rejonie północnego Meksyku trudno znaleźć równie majestatyczne i złożone architektonicznie stanowisko archeologiczne. Dla badaczy to miejsce jest dość zagadkowe, bo przedstawiciele kultury, którzy wznieśli Paquime mają wiele wspólnego z ludami Mezoameryki. Wznoszono na przykład podobne budowle oraz składano ofiary z ludzi. Kiedyś sugerowano, że miejsce to było emporium handlowym Tolteków z Mezoameryki, ale ta koncepcja legła w gruzach.
– Najnowsze badania pod kierownictwem Jakoba Sediga pozwalają także lepiej zrozumieć praktykę składania ofiar z ludzi w tym ośrodku – zaznacza Budziszewski. Według niego ten pochówek jest wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, jest to jedyny grób w Paquime złożony pod słupem konstrukcyjnym.
– Jest także jedynym przypadkiem kontekstu związanego ze składaniem ofiar z ludzi, w którym złożono szczątki tylko jednego osobnika. W związku z tym należy najprawdopodobniej interpretować ten przypadek jako ofiarę zakładzinową – uważa ekspert z UW. Według Budziszewskiego publikacja w „Antiquity” rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. – Zwłaszcza że północny Meksyk wciąż pozostaje słabo zbadany archeologicznie – zauważa.
Źródła: Antiquity, National Geographic Polska.