Reklama

W tym artykule:

  1. W jakim celu powstał zakon templariuszy?
  2. Historia zakonu
  3. Zmierzch templariuszy
  4. Kto przejął majątek templariuszy?
  5. Czy zakon templariuszy istnieje obecnie?
  6. Zakon templariuszy w Polsce
  7. Co oznacza krzyż templariuszy?
  8. Ciekawostki o zakonie templariuszy
Reklama

Zakony rycerskie zaczęły powstawać na przełomie XI i XII wieku, w Ziemi Świętej. Po joannitach zawiązali się templariusze – zakon, z którym wiąże się najwięcej legend i teorii spiskowych, które do dziś wzbudzają ogromne emocje i wywołują gorącą dyskusję w środowiskach historycznych.

Templariuszom wciąż towarzyszy wiele znaków zapytania. Pewne jest, że w średniowiecznej Europie nie było potężniejszej organizacji chrześcijańskiej.

W jakim celu powstał zakon templariuszy?

Geneza powstania Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona jest taka sama, jak geneza powstania innych chrześcijańskich zakonów rycerskich. Jako zbrojne ramię Kościoła, miał on chronić pielgrzymów i wspierać walkę z innowiercami, przede wszystkim z muzułmanami.

Pod koniec XI stulecia w wyniku wypraw krzyżowych Europejczykom udało się zdobyć Jerozolimę. Gdy w Ziemi Świętej nastał czas władzy chrześcijańskiej, wielu mieszkańców Starego Kontynentu pielgrzymowało do najważniejszych świątyń. Byli łatwym celem dla rozbójników. Nie było niczym niezwykłym, że pielgrzymi tracili cały majątek, który mieli przy sobie, a nierzadko także życie.

Jednocześnie Jerozolimie wciąż zagrażali muzułmanie. Katolickie zakony rycerskie powstały więc pod wpływem potrzeby ochrony, zarówno wiernych, jak i Ziemi Świętej.

Historia zakonu

W którym roku założono zakon templariuszy? Nie wiadomo. Część historyków wskazuje na rok 1118, jednak niektórzy uważają, że organizacja zawiązała się w 1119 albo 1120 roku.

Zakon templariuszy


Po zdobyciu Jerozolimy część rycerzy pozostała w Ziemi Świętej. Jeden z nich – Hugo de Payens – zaproponował królowi Baldwinowi II i patriarsze Warmundowi utworzenie zakonu chroniącego pielgrzymów i walczącego z innowiercami. Wraz z ośmioma towarzyszami złożył śluby ubóstwa, czystości, posłuszeństwa i walki za wiarę.

Król oddał im część swojego pałacu, który przed zdobyciem Jerozolimy był meczetem, a wcześniej – Świątynią Salomona. To właśnie od siedziby w Ziemi Świętej wzięła się zwyczajowa nazwa zakonu. Łacińskie słowo templum oznacza świątynia.

Do zakonu wstępowali szlachetnie urodzeni mężczyźni, którzy nie mieli święceń kapłańskich. Celem istnienia organizacji była walka, nie duszpasterstwo. W ramach inicjacji, kandydat wieczorem był prowadzony do kaplicy, w której czekali na niego templariusze. Nikt inny nie miał prawa uczestniczyć w tym rytuale. Następnie był poddawany wielu ciężkim próbom, które miały udowodnić jego wytrwałość i gotowość do służby w zakonie.

„Nie nam Panie, nie nam, lecz twemu imieniu daj chwałę” – tak brzmiało motto zakonu templariuszy. O ile początkowo rycerze faktycznie walczyli w imię swej wiary, a przy tym żyli skromnie i pobożnie, to z czasem ich organizacja zaczęła się bogacić.

O wartościach templariuszy zrobiło się głośno w całej katolickiej Europie. Ze wszystkich stron zaczęły docierać do nich niemałe bogactwa. Możni panowie w ten sposób chcieli wspomóc walkę z innowiercami.

Zakon bogacił się i zyskiwał na potędze. Nie podlegał władzy świeckiej. Mało tego, papież zadecydował, że wielki mistrz zakonu templariuszy może odpowiadać wyłącznie przed nim, nie przed Kościołem.

Nadal brali udział w walkach. Uczestniczyli we wszystkich ważnych bitwach okresu krucjat i zapewniali bezpieczeństwo na wszystkich ważniejszych trasach w okolicach Jerozolimy. Rosnące bogactwo prowadziło jednak do stopniowego upadku zasad.

Zmierzch templariuszy

Ogromny majątek zapewniał templariuszom dostatnie życie, jednak, jak na ironię przyczynił się też do upadku zakonu. Gdy w 1291 roku upadło Królestwo Jerozolimy, templariusze przenieśli się na Cypr, później do Francji. Mieli tam zapewnione schronienie (mimo że wtedy dla nikogo nie było już tajemnicą, że rzekomo skromni i ubodzy rycerze wiodą wyjątkowo wystawne życie), bo Filip IV Piękny był ich dłużnikiem, nie w przenośni, a dosłownie.

Król pożyczył od zakonu ogromną kwotę, prawdopodobnie przewyższającą wartość całego królestwa. Było oczywiste, że nie zdoła spłacić długu.

Żeby uniknąć swej powinności, Filip IV uknuł plan zniszczenia zakonu. We francuskich lochach przetrzymywano jednego z rycerzy oskarżonego o zdradę. Król obiecał łaskę czekającemu na stracenie byłemu templariuszowi, jeżeli ten opowie o haniebnych praktykach, do których miało dochodzić w zakonie.

Ten skorzystał z okazji (ale nie doczekał się ułaskawienia) i wyznał wszystko, co wiedział. Opowiedział o rzekomych paktach z muzułmanami, praktykach homoseksualnych i pogańskich rytuałach towarzyszących inicjacji: opluwaniu krzyża i składaniu ofiar z dzieci.

13 października 1307 roku aresztowano przebywających we Francji templariuszy. Najważniejszych zakonników, w tym wielkiego mistrza, torturowano, by wymusić na nich zeznania. Ten ostatni wyparł się wszystkiego przed trybunałem papieskim, jednak nie zdało się to na zbyt wiele. Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku, król zarządził egzekucję przez spalenie na stosie. To wydarzenie stało się końcem najsłynniejszego zakonu rycerskiego.

Kto przejął majątek templariuszy?

Rycerze Krzyża. Kim byli, kim są dzisiaj

Walka była ich życiem – mieczem nawracali pogan. Z czasem swe ostrze zwróciła przeciw nim historia. Po 800 latach istnienia prawdziwe dzieje zakonu krzyżackiego są dopiero odkrywane.
4_d

Wielki majątek templariuszy został podzielony między papiestwo a króla Francji. Papież miał przekazać swoją część zakonowi joannitów. Nie brakuje jednak teorii, że kościół i władca przejęli jedynie skromną część wielkiego bogactwa, a faktyczny skarb templariuszy wciąż jest ukrywany i strzeżony.

Czy zakon templariuszy istnieje obecnie?

W tym miejscu dochodzimy do jednej z największych w dziejach teorii spiskowych. Wiele osób wyraża przekonanie, że templariusze nadal istnieją. Ich następcami mają być masoni, którzy strzegą tajemnic zakonu i wielkich, wręcz niewyobrażalnych bogactw. Nie ma żadnych historycznych dowodów, które mogłyby to potwierdzić, choć z drugiej strony nie ma też dowodów przeczących tej teorii.

Zakon templariuszy w Polsce

W mniejszym lub większym stopniu, templariusze byli obecni w niemal wszystkich krajach chrześcijańskiej Europy. Do Polski trafili na zaproszenie kilku książąt, którzy byli fundatorami ich majątków na ziemiach polskich.

W tym miejscu należy wskazać choćby na Henryka Brodatego, który za namową Jadwigi Śląskiej przekazał im posiadłość w Oleśnicy Małej.

Z obecnością templariuszy w Polsce najbardziej kojarzona jest miejscowość o nazwie Chwarszczany. W niewielkiej wsi w województwie zachodniopomorskim zachowała się kaplica, która kiedyś stanowiła część komandorii. Fasada budynku wyraźnie nawiązuje do Świątyni Jerozolimskiej.


Do dziś nie jest jasne, kto nadał te ziemie rycerzom. Być może zrobił to Władysław Odonic, jednak część historyków wskazuje na Henryka Brodatego.

Co oznacza krzyż templariuszy?

Dziś templariusze kojarzą się nie tylko z tajemnicami i skarbem, ale także z charakterystycznym ośmiokątnym krzyżem, który zdobił ich szaty i tarcze. Prawo noszenia tego symbolu nadał im papież Eugeniusz III. Sam krzyż symbolizował męczeństwo, a jego czerwony kolor – krew Chrystusa.

Ciekawostki o zakonie templariuszy

Na koniec zostawiliśmy kilka zaskakujących ciekawostek na temat zakonu templariuszy.

Gwardia Wareska, czyli nieustraszeni wikingowie w służbie Biznancjum. Co wiemy o tej formacji wojskowej?

Aby zaciągnąć się do służby, musieli pokonać niemal cztery tysiące kilometrów dzielące Skandynawię i Konstantynopol. W służbie cesarza spędzali średnio po 20 lat, po czym wracali na ...
Gwardia Wareska, czyli nieustraszeni Wikingowie w służbie Biznancjum. Co wiemy o tej formacji wojskowej? (Ryc. Michael Barachios, Scan by NYPL, Wikimedia Commons, public domain)
Gwardia Wareska, czyli nieustraszeni Wikingowie w służbie Biznancjum. Co wiemy o tej formacji wojskowej? (Ryc. Michael Barachios, Scan by NYPL, Wikimedia Commons, public domain)
Reklama
  1. Pieczęć zakonu, przedstawiająca dwóch rycerzy dosiadających jednego wierzchowca, miała symbolizować braterstwo, ubóstwo i pokorę. Istnieje jednak teoria, że w praktyce odnosi się do homoseksualizmu.
  2. Choć Zakon Ubogich Rycerzy... kojarzy się przede wszystkim z niewyobrażalnym skarbem, to trzeba wiedzieć, że początkowo templariusze tworzyli niezwykle skromną organizację. Ubóstwo, nawiązujące do życia Jezusa Chrystusa, leżało u podstaw każdego zakonu rycerskiego. Do templariuszy mogli przystąpić jedynie szlachetnie urodzeni mężczyźni, jednak nie zachowywali oni swojego majątku. Ich szaty były rozdawane ubogim.
  3. Zanim został stracony na stosie, wielki mistrz zakonu templariuszy Jakub de Molay miał przekląć papieża Klemensa V i króla Filipa IV Pięknego. Czy klątwa była prawdziwa? Cóż, nie sposób tego udowodnić, jednak faktem jest, że niedługo po egzekucji wielkiego mistrza zmarli obaj przeklęci.
  4. Templariusze musieli walczyć na polu bitwy, dopóki nie upadła chorągiew. Jeżeli któryś z rycerzy odstąpił od walki, okrywał się hańbą i czekało go wydalenie z zakonu.
  5. Poza polem bitwy templariusze utrzymywali dość dobre stosunki z muzułmanami, z którymi przysięgali walczyć. Pozwalali im na modlitwę w swojej siedzibie (która wcześniej była meczetem) i handlowali z nimi.
  6. Templariusze nie tylko walczyli za wiarę, ale także zarabiali na niej. Gdy na początku XIII wieku chrześcijański świat obiegła informacja, że z figury Matki Boskiej pod Damaszkiem wypływa ciecz zmazująca grzechy, rycerze ogłosili, że sprowadzą ją dla wiernych. Jak powiedzieli, tak zrobili, jednak zamiast rozdać rzekomo magiczny eliksir, zaczęli go sprzedawać.
  7. W okresie „poluzowania” zakonnych zasad templariusze zaczęli lubować się w drogim winie. Sprowadzali go tak dużo, że szybko powstało powiedzenie „pić jak templariusz”.
  8. Do wielkiego aresztowania templariuszy we Francji doszło w piątek 13 października 1307 roku. Podobno to właśnie ta data zapoczątkowała przesąd o pechowym dniu.

Nasz ekspert

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama