Zamek Królewski na Wawelu to ikona polskości. Jednak do dziś stoi tam nazistowski budynek
Zamek Królewski na Wawelu stoi od wieków i jest ikoną polskiej tożsamości. Choć zabudowa najbardziej nam się kojarzy z czasami Jagiellonów, to czy rzeczywiście Wawel wyglądał wtedy tak samo?
W tym artykule:
- Wawel i jego wizja w oczach Polaków
- Kontrowersyjna restauracja wzgórza wawelskiego
- Pamiątki po latach 40. i 50.
- Spór o Zamek Królewski na Wawelu
Wawel jest wzgórzem w centrum Krakowa. Był on rezydencją królów Polski od czasów średniowiecza. W różnych epokach historycznych zabudowania przebudowywano wraz z duchem czasu. Najbardziej rozpoznawalny jest renesansowy korpus zamku oraz gotycka katedra.
Widok dzisiejszego Wawelu nie jest jednak efektem dobrze zachowanej zabytkowej zabudowy. Po rozbiorach Polski w XVIII w. wzgórze królewskie doświadczyło innych prac budowlanych. Okazuje się też, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości świadomie dodano niemało elementów, niebędących nigdy tam wcześniej.
Wawel i jego wizja w oczach Polaków
W II połowie XIX w. narodowy symbol Polski został zdegradowany do siedziby austriackiego garnizonu wojskowego. Zamek Królewski na Wawelu zmienił wtedy swe oblicze. Architektura wzgórza została przerobiona na bardziej neogotycką. Wybudowano budynki koszar i szpitala wojskowego.
Wielka ranga obiektu mobilizowała autonomiczne władze w Galicji do przejęcia wzgórza z rąk habsburskich. Dopiero w 1901 r. udało się tego dokonać. Wojsko opuściło wzgórze zamkowe cztery lata później.
Polscy konserwatorzy stanęli wówczas przed wielkim wyzwaniem. Wawel nadawał się do gruntowego remontu. Trzeba było przy tym nadać pożądaną formę królewskiego wzgórza. W oczach Polaków Wawel był zawsze ważnym symbolem historycznym. Z tego też powodu zdecydowano się odrestaurować stary zamek z czasów jego świetności.
Kontrowersyjna restauracja wzgórza wawelskiego
Od 1905 r. aż do lat 30. XX w. trwały najważniejsze prace budowlane, które nadały wzgórzu dzisiejszy kształt. Decyzja o restauracji starego zamku była zupełnie sprzeczna z obecną ówcześnie myślą konserwatorską. W Europie uważano generalnie, że zabytki powinno się konserwować, ale nie restaurować. Wskutek tego drugiego działania dochodziło bowiem do nieodwracalnych zniszczeń.
Niemniej jednak podobne działania miały miejsce na zamku Hradczany w Pradze. Trzeba było dostosować widok zabytku do oczekiwań społecznych. Zamek królewski na Wawelu odzyskał swój generalny renesansowy styl, z dziedzińcem arkadowym na czele.
Jednakże restauracja miała też charakter iluzoryczny. Adolf Szyszko-Bohusz, odpowiadający za przedsięwzięcie w okresie II RP, dodał parę zupełnie nowych elementów:
- swój własny projekt reprezentacyjnej loggi, którą dzisiaj widzimy na Wieży Duńskiej;
- oprócz tego zaprojektował on modernistyczny baldachim nad Kryptą Srebrnych Dzwonów;
- komnaty zamkowe i niektóre kaplice zostały ozdobione malowidłami współczesnych malarzy;
- sama katedra również nosi znamiona dekoracji „historyzujących”.
Zostawiono wtedy jeszcze budynki poaustriackie od strony Wisły. Jeden z nich stoi do dzisiaj.
Pamiątki po latach 40. i 50.
Okupacja niemiecka przyniosła kolejne zmiany na Wawelu. Najwidoczniejszą pamiątką po tym okresie jest tzw. budynek nr 5. Wcześniej stały tam kuchnie królewskie, a po przebudowie postawiono historyzującą budowlę. Była to siedziba Hansa Franka, generalnego gubernatora okupowanych ziem polskich.
Po II wojnie światowej zaczęto na nowo rewidować symbole historyczne na Wawelu. Wyburzono budynki szpitali poaustriackich. Na ich miejscu postawiono zupełnie nową konstrukcję, która nawiązuje wyglądem do średniowiecznych murów. Mowa o budynku nr 8, który od zewnątrz przypomina masywny mur.
Pozostawiono natomiast dwa budynki, które są dzisiaj punktem sporu w dziedzinie dziedzictwa Wawelu:
- wspomniany już budynek nr 5, który mieści dzisiaj dyrekcję muzeum,
- budynek nr 9, jedyny zachowany poaustriacki szpital.
Spór o Zamek Królewski na Wawelu
Chyba nie byłoby większego problemu z wyżej wymienionymi budynkami, gdyby nie fakt, że dominują one w lokalnym pejzażu. Budynek siedziby Hansa Franka wyłania się okazale tuż za katedrą na dziedzińcu głównym. Z kolei poaustriacki budynek nr 9 jest to ta budowla, która jest bardzo dobrze widoczna od strony Wisły.
W latach 2006–2009 miały miejsce prace konserwatorskie przy budynku nr 5. Obok aranżacji wnętrz dokonano usunięcia konkretnych elementów z elewacji. Z budynku zniknęły balkony i charakterystyczne drzwi.
Dlaczego tak postąpiono? Sam budynek pochodzi z okresu okupacji niemieckiej. Usunięto jednak tylko niektóre jego elementy, które notabene dodawały mu uroku. Dla porównania, kilka lat wcześniej miała miejsce przebudowa Baszty Senatorskiej. Tutaj nadano ostatecznie budowli kształt historyczny, niwelując późniejsze austriackie elementy.
Jak widać, gmachy Zamku Królewskiego i katedry są prawdopodobnie najwierniej odrestaurowanymi budynkami na Wawelu. Jest to jednak zaledwie połowa całego wzgórza. Wiele pozostałych elementów, choć mogą wydawać się starymi, wcale takie stare nie są.
Wawel jest też idealnym przykładem swoistego laboratorium dziedzictwa kulturowego. W innych miejscach próbuje się raczej konserwować różne, nawet kontrowersyjne dzieła. Przykładami mogą być pohitlerowski Zamek w Przegorzałach czy pruski Zamek Cesarski w Poznaniu. Niemniej dotyczy to obiektów o wysokich walorach artystycznych.
Źródło: Jacek Purchla, 2016, Wawel – Dziedzictwo kłopotliwe?