Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Skarby spod podłogi
  2. Jakie zguby znaleziono pod posadzką?
  3. Małpka i kości do gry – co się działo w kościele?

Gdy w doniesieniach prasowych czytamy o archeologicznych skarbach, znalazcami coraz częściej są amatorzy, którzy przeczesują pola uprawne z pomocą wykrywaczy metali. Liczą na łut szczęścia – że niczym w stogu siana znajdą w ziemi igłę w postaci garnca pełnego monet.

Są jednak pewne miejsca, które niemal zawsze skrywają cenne skarby, również w postaci monet. A mianowicie… miejskie latryny, w których często trafiają się przeróżne cenne zguby. Skarbnicą wiedzy są też oczywiście wszelkie wiekowe budowlezamki czy kościoły. W takich lokalizacjach praktycznie każde inwazyjne działanie skończyć się może ważkim odkryciem.

Skarby spod podłogi

Wyjście do kościoła, szczególnie w niedziele i święta, to ważne wydarzenia dla wiernych. Już przed setkami lat ubierali się na tę okazję w najlepsze szaty, a ich skórzane mieszki wypełniały monety. W podniosłej atmosferze ludzie mniej skupiali się na przyziemnych sprawach.

W takich okolicznościach łatwo było coś zgubić. Dowodów na to dostarczają choćby badania przeprowadzone ostatnio pod drewnianą podłogą gotyckiego Kościoła Mariackiego w Gardelegen w kraju związkowym Saksonia-Anhalt w Niemczech. Są one częścią szeroko zakrojonych prac renowacyjnych, których koszt wynosi ponad 1 mln euro.

W trakcie robót zdemontowano łącznie 145 m kwadratowych drewnianej podłogi do głębokości 40 centymetrów. A pomiędzy deskami znaleziono w sumie blisko 1000 przedmiotów, z których najstarsze mają nawet 700 lat. Za prace odpowiadał Urząd ds. Ochrony Zabytków i Archeologii (LDA) Saksonii-Anhalt.

Pierwsza niewielka świątynia stanęła w tym miejscu około 1200 roku. W XIII wieku kościół przebudowano na konstrukcję pięcionawową. Pod koniec XV wieku doszło do większych prac renowacyjnych.

Jakie zguby znaleziono pod posadzką?

W sumie archeolodzy i wolontariusze odkryli 679 monet, z czego część była bardzo silnie skorodowana. Przeanalizował je numizmatyk Horst Konietzko z Salzwedel. Wyniki analizy umieścił w obszernej bazie badanych S.E.S.A.M., gdzie rejestrowane są tego typu znaleziska z Saksonii-Anhalt.

Pod posadzką znaleziono kilkaset monet
Pod posadzką znaleziono kilkaset monet /Fot. © Landesamt für Denkmalpflege und Archäologie Sachsen-Anhalt, Anika Tauschensky

Oprócz monet pod podłoga kościoła znaleziono:

  • paciorki;
  • szpilki (zapewne do spinania włosów i szat);
  • kości zwierzęce;
  • fragmenty naczyń ceramicznych;
  • metalowe okucia;
  • okucia książek;
  • fragmenty szkła, w tym malowane;
  • przybory osobiste, takie jak pęseta.

Takich przedmiotów badacze się spodziewali. Jednak były też inne, które wzbudziły dyskusje, bo były dość zaskakujące.

Małpka i kości do gry – co się działo w kościele?

Wśród przedmiotów, które skrywały szczeliny posadzki, były również trzy kości do gry. Badacze przyznają, że jest to dość enigmatyczne znalezisko, bo przecież takich przedmiotów używano raczej w karczmach, a nie w świątyniach.

Z kolei w nawie głównej odkryto figurkę (jej wysokość to 8 cm) z brązu przedstawiającą małpę. Eksperci z Urzędu Ochrony Zabytków i Archeologii Saksonii-Anhalt intensywnie dyskutowali na jej temat. Zwierzę siedzi na cokole, jego lewa ręka spoczywa na kolanie, a prawa trzyma przedmiot przypominający róg, którego zwężający się koniec znika w kąciku ust. Nie jest na przykład jasne, czy małpa ukazana jest z rogiem do picia, czy może instrumentem dętym.

Górna część pleców małpy i tył głowy są spłaszczone, a na plecach znajduje się okrągły kołek, co wskazuje, że był on przymocowany do nieznanego większego obiektu. Zabytek pochodzi z późnego gotyku (XV w. lub pierwszych dekad XVI w.)

Według pierwszej interpretacji figurka ukazuje upojoną alkoholem małpę. Pije z rogu. Sądzono, że jeśli małpy mają dostęp do alkoholu, to upijają się nim do nieprzytomności. W ten sposób sparodiowano ludzką skłonność do trunków z procentami.

Druga interpretacja mówi, że małpa dzierży trąbkę. Zwierzę z instrumentem uosabia uwodzicielską moc muzyki, która prowadzi w życiu na manowce.

Tego typu przedmioty rzadko odkrywane są w kościołach. Pewnie dlatego, że małpy uważane były za stworzenia demoniczne, a ich zachowanie za karykaturę grzesznych, złośliwych ludzi. Znane są wizerunki małp naśladujących ludzi zaplątanych w pnącza i sidła, ale też grający w planszówki.

Reklama

Źródło: LDA-LSA

Nasz autor

Szymon Zdziebłowski

Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.
Reklama
Reklama
Reklama