Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Odkrycie wojennych rydwanów w Sinauli
  2. Królewskie grobowce i artefakty wojenne
  3. Znaczenie odkryć z Sinauli

Choć w Indiach prace archeologiczne nie są tak intensywne jak w Egipcie czy na terenach dawnej Mezopotamii, przynoszą równie fascynujące rezultaty. Odkrycia takie jak to z 2018 roku pozwalają zgłębiać nieznane dotąd aspekty historii i rozwoju ludów zamieszkujących subkontynent indyjski. Dzięki postępowi technologicznemu i metodom takim jak datowanie radiowęglowe oraz analiza materiałów organicznych naukowcy są w stanie coraz dokładniej określić czas i kontekst historyczny tych znalezisk.

Odkrycie wojennych rydwanów w Sinauli

Latem 2018 roku zespół archeologów z Archaeological Survey of India (ASI) odkrył w Sinauli zbiór artefaktów liczących ponad 4 tysiące lat. Znajdowały się wśród nich wojenne rydwany, miecze, hełmy oraz ozdobne trumny. Po raz pierwszy na terenie subkontynentu indyjskiego natrafiono na tak dobrze zachowane wojenne rydwany, co otworzyło nowe perspektywy badawcze nad kulturami zamieszkującymi ten obszar w epoce miedzi i wczesnej epoce brązu.

Badacze datowali przedmioty na około 2000 rok p.n.e., co oznacza, że odpowiadają one czasom, kiedy na Bliskim Wschodzie także używano rydwanów oraz broni w bitwach. To stawia odnalezione w Sinauli artefakty w kontekście innych starożytnych cywilizacji, takich jak Mezopotamia czy Grecja, i dowodzi, że ludność zamieszkująca północne Indie była zaawansowana pod względem technologicznym, uczestniczyła w działaniach wojennych oraz miała silne struktury społeczne.

Królewskie grobowce i artefakty wojenne

Na znalezisko w Sinauli składa się z ponad 120 grobowców, z których część należała do osób o wysokim statusie społecznym. Prawdopodobnie byli to wodzowie i wojownicy. Najbardziej imponującym odkryciem są trzy kompletne rydwany wojenne. W grobowcach natrafiono również na ozdobne miecze, pochodnie, hełmy oraz bogato zdobione trumny. Zdobienia te sugerują, że pochowani pełnili ważne funkcje w swojej społeczności. Sztuka wojskowa i rzemieślnicza była wówczas na bardzo wysokim poziomie. Wiele artefaktów, jak rydwany czy miecze, było wykonanych z drewna, ale pokrytych warstwami miedzi. To zapobiegało ich rozkładowi przez blisko 4 tysiące lat.

Dodatkowo w królewskich grobach odnaleziono drewniane trumny ozdobione antropomorficznymi figurkami z miedzi, które nosiły podwójnie rogate hełmy oraz liście figowca – symbol świętości. Znaleziska te wskazują na głęboko zakorzenioną symbolikę władzy i statusu, podobną do tej znanej z innych starożytnych cywilizacji.

Odkryte w Sinauli artefakty są ściśle związane z kulturą, która rozwijała się w dorzeczach Jamuny i Gangesu między 2000 a 1500 r. p.n.e. Okres ten pokrywa się z późną fazą cywilizacji doliny Indusu, co wskazuje, że w tym regionie rozwijały się równolegle inne, niezależne kultury o zaawansowanych umiejętnościach w obróbce drewna i metalu. Rydwany oraz broń świadczą o tym, że społeczność ta, podobnie jak inne jej współczesne, prowadziła działania militarne.

Znaczenie odkryć z Sinauli

Odkrycie wojennych rydwanów w Sinauli ma duże znaczenie dla archeologii nie tylko w Indiach, ale na całym świecie. Po raz pierwszy na terenie subkontynentu indyjskiego natrafiono na tak zaawansowane technologicznie artefakty, które wskazują na istnienie złożonych struktur społecznych i wojennych w tej części Azji. Znalezisko to pokazuje, że populacja zamieszkująca ten obszar miała nie tylko umiejętności w obróbce miedzi i drewna, ale również uczestniczyła w konfliktach zbrojnych, używając rydwanów – technologii znanej również na starożytnym Bliskim Wschodzie czy w Grecji.

Rydwany ozdobione geometrycznymi wzorami z miedzi, w tym trójkątami na szprychach kół, miały nie tylko praktyczne zastosowanie na polu bitwy, ale także stanowiły symbol władzy i prestiżu. Mimo iż niektóre aspekty znalezisk w Sinauli pozostają tajemnicą, odkrycie to niewątpliwie zmieniają one nasze postrzeganie cywilizacji rozwijających się w tej części świata 4 tysiące lat temu.

Reklama

Źródło: Journal Radiocarbon.

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama