Reklama

Spis treści

Reklama
  1. Skąd wysłano wiadomość
  2. Co zawiera wiadomość Arecibo?
  3. Kontrowersje wokół wiadomości z Arecibo
  4. Koniec obserwatorium Arecibo

Czy jesteśmy sami w kosmosie? Ludzie zadają sobie to pytanie od dawna. W XX wieku możliwe stało się – po raz pierwszy – podjęcie próby poinformowania o naszym istnieniu innych potencjalnych cywilizacji. Na taki pomysł wpadli naukowcy z Uniwersytetu Cornella. Historyczny komunikat został wysłany 16 listopada 1974 roku. Wiadomość zapisaną w systemie dwójkowym skierowano w stronę Messiera 13, zwanego też Gromadą Herkulesa. To gromada kulista w gwiazdozbiorze Herkulesa, skupisko kilkuset tysięcy gwiazd.

Messier 13 jest oddalony od nas o 25 tys. lat świetlnych. Co oznacza, że jeśli znajduje się w nim ktokolwiek, kto zechciałby nam odpowiedzieć, komunikatu zwrotnego doczekamy się za 50 tys. lat. Ograniczeniem jest prędkość, z jaką podróżuje sygnał. Nic w kosmosie nie może poruszać się szybciej niż światło, czyli szybciej niż 300 tys. km/s.

Skąd wysłano wiadomość

Komunikat wysłano z obserwatorium Arecibo. Zaczęło ono działać w 1963 r. Przez długie lata był to największy i najbardziej czuły radioteleskop na świecie. Miał tylko jedną czaszę, za to średnicy aż 305 m, o sferycznym kształcie. Obserwatorium zbudowano w leju krasowym i kilkukrotnie usprawniano. Po raz pierwszy w 1974 r. kiedy wymieniono poszycie czaszy.

Zwiększyła się wówczas czułość radioteleskopu. Mógł on badać dalsze rejony kosmosu. Wysłanie wiadomości do obcych cywilizacji miało uczcić renowację i symbolicznie zaprezentować nowe możliwości obserwatorium.

Co zawiera wiadomość Arecibo?

Przekaz miał 1679 bitów. Zawierał:

  • liczby od jednego do dziesięciu (w zapisie dwójkowym),
  • liczby atomowe kilku podstawowych pierwiastków (węgla, wodoru, tlenu, azotu i fosforu),
  • opis związków chemicznych składających się na DNA i inne informacje o podwójnej helisie,
  • informacje o ludzkości – liczbę ludzi (wtedy nieco ponad 4 mld), męską sylwetkę i średni wzrost,
  • schemat Układu Słonecznego z zaznaczeniem Ziemi,
  • schemat radioteleskopu i rozmiary jego czaszy.

Informacje te ujęto w 73 wierszach i 23 kolumnach.

Wiadomość Arecibo ma jednego podstawowego autora. Opracował ją, w zasadzie sam, Frank Drake, słynny astronom, który założył SETI. Naukowiec znany jest najbardziej z równania Drake’a – wzoru pozwalającego wyliczyć, ile w kosmosie powinno istnieć zaawansowanych technologicznych cywilizacji. W powstaniu listu do Obcych pewien udział miał również Carl Sagan.

Kontrowersje wokół wiadomości z Arecibo

Wysłanie w kosmos informacji o istnieniu ludzkości miało stanowić dowód naszego potencjału naukowego i technologicznego. Spotkało się jednak – i nadal spotyka – z krytyką. Po pierwsze zauważano, że był to raczej proof-of-concept, niż realny sposób nawiązania z kimkolwiek kontaktu. By faktycznie dotrzeć do potencjalnych obcych, wiadomość należałoby powtórzyć wiele razy.

Po drugie, 90 proc. komunikatu stworzyła jedna osoba – dziś uznaje się to za niezbyt uczciwie kulturowo i intelektualnie. Teraz podobnym zadaniem zająłby się panel ekspertów. Wreszcie, po trzecie, sam pomysł uznano za ryzykowny. A co, jeśli wiadomość przejmie i rozszyfruje wroga cywilizacja? Komunikat zawiera schemat Układu Słonecznego, a więc fragment naszego kosmicznego adresu. Potencjalnie może nam to ściągnąć na głowy kłopoty – choć najwcześniej dopiero za ponad 50 tys. lat.

Koniec obserwatorium Arecibo

Dzisiaj tego rodzaju inicjatywa nie byłaby już raczej możliwa. Instytut SETI – zajmujący się poszukiwaniem śladów obcych – proponuje specjalne protokoły opisujące wysyłanie jakichkolwiek pozaziemskich wiadomości. W 2015 r. grupa poważanych naukowców zauważyła zaś publicznie, że nawiązywanie kontaktu z obcymi to sprawa wagi globalnej i nie może się odbywać bez ogólnoświatowych konsultacji.

Obserwatorium Arecibo zakończyło pracę w 2020 roku. Huragan Maria uszkodził platformę podtrzymującą teleskop. Naprawę uznano za nieopłacalną finansowo i urządzenie na zawsze wyłączono. Co prawda można by próbować zastępować je innymi teleskopami, jednak zeszłowieczny entuzjazm marzycieli wypatrujących w kosmosie innych inteligencji przez ostatnie dekady znacznie przygasł.

Zmieniła się też – i to radykalnie – nasza wiedza o Wszechświecie. Znamy już ponad 5 tys. planet pozasłonecznych. Wiemy też, że układy planetarne są w kosmosie powszechne. Obcy mogą więc być wszędzie – i nigdzie.

Reklama

Źródło: National Geographic, NASA

Nasza autorka

Magdalena Salik

Dziennikarka i pisarka, przez wiele lat sekretarz redakcji i zastępczyni redaktora naczelnego magazynu „Focus". Wcześniej redaktorka działu naukowego „Dziennika. Polska, Europa, Świat”. Autorka powieści z gatunku fantastyki naukowej, ostatnio wydała „Płomień” i „Wściek”. Więcej: magdalenasalik.wordpress.com
Reklama
Reklama
Reklama