W tym artykule:

  1. Mech Syntrichia caninervis zaskoczył odpornością
  2. Życie na Czerwonej Planecie
  3. Czy mech na Marsie to szansa dla Ziemi?
Reklama

Mars, nazywany przez astronomów Czerwoną Planetą, jest obiektem wielu badań i bezzałogowych misji kosmicznych. Do tej pory na jego powierzchni nie wylądował żaden człowiek. Jeszcze bardziej abstrakcyjna, wbrew powieściom science fiction, jest wizja zasiedlenia Marsa przez ludzi.

Tłumaczą to skrajne warunki panujące na miejscu. Od ekstremalnie niskich temperatur po brak tlenu. Nie oznacza to jednak, że na Czerwonej Planecie nie poradzi sobie żaden ziemski organizm. Tak przynajmniej twierdzą autorzy artykułu opublikowanego na łamach czasopisma naukowego „The Innovation”.

Mech Syntrichia caninervis zaskoczył odpornością

Do tej pory to niesporczaki uchodziły za najbardziej wytrzymałe organizmy na naszej planecie. Okazuje się jednak, że te mikroskopijne stworzonka mają konkurencję. Według naukowców Syntrichia caninervis, odporny mech porastający pustkowia w najsurowszych regionach Ziemi, jest w stanie przetrwać w warunkach zabójczych dla prawie wszystkich innych form życia. Odkrycie sugeruje, że to właśnie mech może być pierwszym ziemskim „kolonizatorem” na Marsie.

Nawet najbardziej surowe i niedostępne miejsca na Ziemi nie oferują warunków siedliskowych zbliżonych do Marsa. Skąd więc pomysł, że Syntrichia caninervis mógłby rosnąć właśnie na Czerwonej Planecie? Naukowcy sprawdzili możliwości mchu w warunkach laboratoryjnych, odtwarzając marsjańskie realia. Mech został więc wystawiony na atmosferę składającą się w 95% z gazowego dwutlenku węgla, temperaturę sięgającą -60°C, wysokie promieniowanie ultrafioletowe (UV) Słońca i niskie ciśnienie atmosferyczne.

Mech z gatunku Syntrichia caninervis / Fot. domena publiczna

Życie na Czerwonej Planecie

Nawet po trwających tydzień próbach w symulatorze Marsa, mech był w stanie zregenerować się już po 30 dniach. Autorzy badania podkreślają jednak, że w odtwarzaniu warunków siedliskowych Czerwonej Planety pominęli jeden czynnik. Mowa o nadchloranach. To toksyczna, żrąca substancja chemiczna, która powszechnie występuje w marsjańskich glebach.

To pierwsze tego typu odkrycie, toteż część środowiska naukowego uważa, że mamy do czynienia z prawdziwym przełomem. Według badaczy udany eksperyment na mchu ma zachęcać do rozpoczęcia uprawy roślin na powierzchni Marsa. Jak na razie zakładanie działek rolnych w kosmosie to oczywiście pieśń przyszłości.

Cytowany przez BBC profesor Edward Guinan z Uniwersytetu Villanova w USA już teraz snuje jednak optymistyczne wizje na daleką przyszłość. – Ten skromny pustynny mech daje nadzieję, że w przyszłości małe fragmenty Marsa będą nadawały się do zamieszkania przez ludzkość – komentuje.

O świcie na marsjańskich wulkanach pojawia się szron. I to w ogromnych ilościach. „Myśleliśmy, że to niemożliwe”

Naukowcy odkryli, że szczyty marsjańskich wulkanów pokrywa szron. Jego warstwa jest tak cienka jak ludzki włos, jednak szron pojawia się na ogromnej powierzchni. Odkrycie może ułatwić przys...
O świcie na marsjańskich wulkanach pojawia się szron. I to w ogromnych ilościach. „Myśleliśmy, że to niemożliwe”
O świcie na marsjańskich wulkanach pojawia się szron. I to w ogromnych ilościach. „Myśleliśmy, że to niemożliwe”. Fot. ESA/DLR/FU Berlin

Czy mech na Marsie to szansa dla Ziemi?

Nie wszyscy naukowcy podchodzą jednak tak samo entuzjastycznie do wyników badania nad mchem. I tak na przykład David Eldridge z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii w Sydney w Australii zauważa, że nawet jeśli Syntrichia caninervis będzie odporny na surowe środowiska Marsa, w końcu będzie potrzebował czasu na regenerację po ekspozycji na ekstremalne zimno i wysuszenie. W odróżnieniu od Ziemi, na czwartej planecie od Słońca nie można spodziewać się takich warunków.

– Może przetrwać, ale wątpię, czy będzie się rozwijać – mówi naukowiec w rozmowie z serwisem „New Scientist”.

Sharon Robinson z Uniwersytetu w Wollongong w Australii zastanawia się z kolei, dlaczego ludzie mieliby rozpocząć zasiedlanie Marsa właśnie od mchu. Nie widzi w tym pomyśle większych korzyści. – Nie możemy ich jeść, chociaż gdyby przeprowadzały fotosyntezę, mogłyby wytworzyć trochę tlenu – podkreśla.

Autorzy badania mają jednak nadzieję, że w przyszłości będą mogli sprawdzić, jak Syntrichia caninervis poradzi sobie w naturalnych warunkach na Marsie czy Księżycu, a nie tylko w laboratoriach.

Reklama

Źródło: „The Innovation”

Nasz ekspert

Mateusz Łysiak

Dziennikarz zakręcony na punkcie podróżowania. Pierwsze kroki w mediach stawiał w redakcjach internetowej i papierowej magazynu „Podróże”. Redagował i wydawał m.in. w gazeta.pl i dziendobrytvn.pl. O odległych miejscach (czasem i tych bliższych) lubi pisać nie tylko w kontekście turystycznym, ale też przyrodniczym i społecznym. Marzy o tym, żeby zobaczyć zorzę polarną oraz Machu Picchu. Co poza szlakiem? Kuchnia włoska, reportaże i pływanie.
Reklama
Reklama
Reklama